Rozdział 6

125 8 4
                                    


UWAGA ! W rozdziale pojawia się rozmowa o It ends with us , jest jeden spoiler !

- Hailey - usłyszałam czyjś krzyk, więc podniosłam wzrok znad książki. W wejściu do sali stał Jaden - Kobieto, co to było - zaczął iść w moją stronę, machając rękami - Co tam się działo? Dlaczego? - opadł na krzesło obok mnie - Co się gapicie ? - rzucił do kilku osób, które oprócz nas znajdowały się w klasie - Książkę czytałem - rzucił jakby to było oczywiste, przez co wszyscy wrócili do swoich spraw - Boże co to było ?!

- Ale co ?! - zapytałam zdezorientowana. Nie uśmiechał się, patrzył na mnie jednocześnie zły, zaskoczony i jakiś taki... zdezorientowany, coś nas teraz łączyło.

- Ryle'y, co z nim nie tak ?! - wydarł się - Myślałem, że mu rozpierdolę łeb o ścianę normalnie - pierwszy raz słyszałam, jak przeklina. Dalej nie wiedziałam o co chodzi i chciałam o to zapytać, ale chłopak ponownie się odezwał - A ona ? Co z nią nie tak ?! Przecież sama widziała co działo się jej matce, czemu nie odeszła od razu ? Głupia jest czy co ? Miałem ochotę ją złapać i powiedzieć : Lily weź się kurwa ogarnij - i wtedy to we mnie uderzyło. Wiedziałam o czym mówi.

- Przeczytałeś ,,It ends with us" ? - zapytałam zaskoczona.

- Powiedziałaś, że wzbudziła w tobie najwięcej emocji i się kurwa nie dziwię - jęknął przecierając dłonią twarz, a ja się uśmiechnęłam - Czemu mi nie powiedziałaś, że to jest aż tak chore? Czemu pozwoliłaś mi to czytać ? - złapał mnie za ramiona. Uśmiechnęłam się - No i czemu się uśmiechasz ? - zadając to pytanie sam się uśmiechnął.

- Przeczytałeś ,,It ends with us" ? - zapytałam ponownie, szerzej się uśmiechając.

- Tak przeczytałem, a teraz musisz mi odpowiedzieć na kilka pytań, bo nie wytrzymam - jęknął zabierając dłonie z moich ramion - Ja pierdole to mi tak zryło mózg ...

- Dzień dobry klaso - do pomieszczenia wszedł nauczyciel, tym samym brunet przerwał swoją wypowiedź - Mam nadzieję, że jesteście już w trakcie robienia prezentacji, ponieważ w poniedziałek wylosuję trzy pierwsze pary, które je przedstawią.

Cała godzina minęła nam na omawianiu motywów z lektury i na poprawianiu kartkówki z gramatyki, bo niektórym nie poszła ona za dobrze. Musiałam się skupić, bo gość tłumaczył nowe zagadnienie, z które nie miało prawa bytu. Rozpisał je szczegółowo na tablicy, więc wszystko przepisałam i starałam się jakoś to ogarnąć.

- Jesteście wolni, miłego weekendu - po tych słowach wszyscy wstali i ruszyli do wyjścia z sali. Miałam jeszcze ostatnią godzinę i była to fizyka.

- Czemu mi nie powiedziałaś, że oni wszyscy w tej książce są pojebani ? - zaczął ponownie Jaden idąc ze mną ramię w ramię na stołówkę.

- Bo nie sądziłam, że ją przeczytasz - wzruszyłam ramionami, a na moją twarz ponownie wpłynął uśmiech. Przeczytał książkę, o której mu wspomniałam, to głupie. Nie powinnam teraz o tym myśleć, pewnie po prostu miał na nią ochotę, albo jakaś koleżanka inna mu poleciła czy coś, a ja jak głupia zaczęłam się cieszyć, bo ... no właśnie, dlaczego?

- Ale przeczytałem i japierdole, to dla mnie za wiele - zaśmiałam się, gdy chłopak wplątał palce w swoje włosy i lekko za nie pociągnął - Ryle'y to totalny pojeb, spadłaś ze schodów ?! Sama kurwa spadła ?! - ludzie na korytarzu zaczęli nam się przyglądać - Chuj ją pobił i jeszcze kłamie. Jedyny spoko bohater to Atlas, to jest mój ziom, lubię go - otworzył drzwi na stołówkę i mnie w nich przepuścił - I chwała Bogu za to zakończenie... O nie widzę twoją minę, co się stanie ?

Wszystkie małe rzeczyWhere stories live. Discover now