9.

153 14 10
                                    

•••••

Zgarnęła kilka kartek dokumentów na jedną kupkę i wstała od biurka, przy którym siedziała. Przeszła na drugi koniec pomieszczenia i założyła na siebie kurtkę, wcześniej ściągając ją z wieszaka. Wychodząc z gabinetu, zerknęła jeszcze szybko na zegar, który wskazywał na dosyć późną godzinę, bo na dwudziestą dziesięć. Westchnęła cicho i zamknęła za sobą drzwi. Klucz schowała do kieszeni i zaczęła się kierować w stronę windy. Czekając aż przyjedzie ona na odpowiednie piętro, doszła do wniosku, że następnym razem nie zgodzi się na zastąpienie Potts w firmie. Gdyby nie to, pewnie o tej godzinie już by wygodnie leżała w łóżku, oglądając jakiś film w telewizji i powoli szykując się do spania. No ale nie. Bardzo rzadko zdarzało jej się zostawać dłużej w biurze, ale niestety niespodziewany wyjazd Pepper przyzporzył jej dodatkową pracę.

Wcale nie pocieszał ją też fakt, że jutro miał być wtorek, co oznaczało trening z Natashą.
Od kiedy Tony został Iron Manem co chwila na ich głowy spadały jakieś kłopoty, dlatego kobieta postanowiła się zabezpieczyć, gdyby wydarzenia podobne sprzed kilku miesięcy miały się powtórzyć. Chociaż miała ogromną nadzieję, że jednak tak się nie stanie. Od czasu do czasu, zwykle po prostu gdy Romanoff miała czas to się spotykały, by agentka mogła jej pokazać kilka chwytów. Elena chciała dzięki temu chociaż w jakimś stopniu poczuć się bezpieczna w razie jakiegoś wypadku.

Musiała przyznać, że dziewczyna dawała jej niezły wycisk. Romanoff jest raczej osobą, która jeśli obierze sobie jakiś cel, osiągnie go za wszelką cenę. Evans miała wrażenie, że jednym z jej celów było wykończenie jej. Dość często zdarzało się, że Romanoff przedłużała ich treningi, co równało się z tym, że Evans wracała z bardziej obolałym ciałem do swojego domu niż zwykle. Pokonać szkoloną rosyjską agentkę nie było wcale takie łatwe. Myśląc tak o tym, nie wiedziała dlaczego zgodziła się na to wszystko. Jednak po jeszcze głębszym przemyśleniu tego, jeśli praca w Stark Industries miała się równać z ciągłym walczeniem z wrogami Starka, wolała być na to gotowa.

Mogło by się to wydawać wręcz dziwne, że Elena posunęła się do ćwiczenia walki wręcz. Ostatnim razem, gdy Tony pokazywał jej jakieś tanie chwyty raczej nie szło jej to za dobrze, a raczej fatalnie.

Weszła do środka windy i nacisnęła guzik z cyferką „1”. Po chwili winda zaczęła zjeżdżać w dół, a Elena wyciągnęła telefon z kieszeni i zaczęła coś w nim przeglądać. Zmarszczyła lekko brwi, kiedy dostała smsa od Natashy z treścią „Jutro nie ma treningu”. Jakoś mocno jej to nie przeszkadzało, chociaż jeden wtorek, który będzie w stanie przeżyć w pełni, ale z drugiej strony zastanawiało ją, dlaczego Romanoff tak nagle go odwołała. W myślach uderzyła się w czoło, jakby zapominając, że Natasha nadal pracuje dla T.A.R.C.Z.Y. i pewnie leciała na jakąś misję. Odpisała jej zwykłe „Ok" i wysiadła z windy, po chwili znajdując się na świeżym powietrzu. W myślach, kolejny raz tego dnia, mordowała  Pepper. Wyjeżdżając nagle z firmy, uciekła jej też podwózka do domu. Potts zapewniła, że ją odwiezie, ponieważ dzisiejszy dzień był bardzo...zimowy. Zapewne każdy w Nowym Jorku, zdziwił się, kiedy rano za oknem zobaczył kupę śniegu na ulicy. Na szczęście do wieczora zdążył trochę stopnieć, ale nie zniknął całkowicie. Można to było zauważyć po zamarzniętej drodze i chodnikach czy lekko ośnieżonych drzewach.

Czemu by nie uprzykrzyć jej życia bardziej?

Właśnie tak. Będąc mniej więcej w połowie drogi, zaczął padać śnieg i mocniej zawiał wiatr. Westchnęła trochę zirytowana i bardziej okryła się kurtką, wkładając ręce do kieszeń. Dość szybko zmarzła. Naciągnęła kaptur na swoją głowę i przyspieszyła kroku, by szybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu. Teraz nie marzyła o niczym innym niż zakopać się pod kołdrą, wypić ciepłą herbatę i położyć się spać. Idealny plan na wieczór. Idealny plan na wieczór w walentynki. Walentynki to dzień, w którym każdy okazuje sobie niewiarygodnie dużo miłości, jakby nie można było tego zrobić również w każdy inny dzień w roku.

IRON HEART || iron manWhere stories live. Discover now