[3] - Jak matka z córką

62 6 0
                                    

- Yelena...

Obróciłam się w kierunku matki, rzucając jej wrogie spojrzenie.

- Kochana, tak mi ciebie brakowało.

Podeszła do mnie i otworzyła ramiona chcąc zamknąć mnie w duszący uścisk.

Jedyne co zrobiłam to krok do tyłu krzyżując przy tym ręce.

- No super fajnie, ale wiesz że nie przyszłam na kawkę i ciasto prawda?

Widać było znaczną zmianę nastroju Meliny. Kąciki ust gwałtownie opadły na dół, a oczy jakby posmutniały.

Od samego początku wiedziała że nie przybyłam w odwiedziny a po coś znacznie innego.

Jednak miała nadzieję że się myliła.

- Tak, wiem po co przyszłaś. Odpowiedź cię napewno zszokuje.

"Zszokuje? Co ta kobieta ma na myśli?" - pomyślałam bijąc się z własnym umysłem. Próbowałam dotrzeć do prawdy analizując fakty a następnie, odrzucając te najmniej prawdopodobne wersje.

Najgorsze było to że żadna z nich nie wydawała mi się prawidłowa...

- Co chcesz przez to powiedzieć? - spytałam

Ona jedynie stała i milczała. Sama nie wiedziała jak poprawnie odpowiedzieć na nurtujące mnie pytanie. Gdzie była Nat przez ostatnie lata i gdzie jest teraz?

- ...

- No słucham, chociaż raz w życiu chcę usłyszeć prawdę z twoich ust. - warknęłam poirytowana

Miałam dość luk, niedopowiedzeń. Chciałam wiedzieć co tak naprawdę się stało. Chciałam dowodów i faktów.
Potrzebowałam wyjaśnień.

Melina wzięła głęboki wdech i skierowała swój wzrok na mnie.

- Powiem Ci wszystko co chcesz wiedzieć...ale

- Ale co? - spytałam zdezorientowana

- Musisz pomóc mi w misji.

"Misji?" Byłam pewna że ta kobieta odeszła na emeryturę wieki temu.

- Jak to misji? Nie odeszłaś z organizacji tak jak ojciec?

- Owszem, ale to nie organizacja zleciła mi to zadanie. To indywidualna sprawa.

Wręczyła mi dokładny plan misji. Nie był skomplikowany, byłam pewna że uporamy się z tym raz dwa.

Dokładnie przeanalizowałam każdy punkt i podpunkt żeby nie dać plamy. Stawka była wysoka.

- To jak Yelenka? Piszesz się? Pamiętaj że nikt inny nie odpowie ci na Twoje pytania lepiej niż ja.

Zdziwiona zmrużyłam brwi.

- Skąd wiesz o co chcę zapytać?

- To oczywiste. Po co innego pokonywałabyś setki kilometrów niż po informacje dotyczące miejsca pobytu twojej kochanej siostry.

Zamilkłam. No tak, przecież nie przyjechałabym tylko dla niej.

- Przyznaję, jeszcze nie oślepłaś i łączysz fakty całkiem przyzwoicie, pomogę Ci. Ale..

Wtedy zrobiłam krok do przodu, trzymając rękę na glocku, opuszkami palców dotykając spust.

- Jeśli zrobisz jeden krok w bok, podejmiesz jedną niewłaściwą decyzję i obrócisz kota ogonem, miej pewność że nie zawaham się wystrzelić parę naboi w twoją skroń.

Przybliżyłam się tak blisko że mogłabym dać jej z główki.

Ona jedynie prychnęła i uniosła głowę trzymając brodę ponad moim nosem.

Myślała że ma nademną władzę, ale to ja rozdawałam karty. Albo zacznie gadać albo umrze. Nie dawałam jej większego wyboru.

Zgodziłam się z tylko moralności. Przecież nie zabiłabym z marszu własnej matki. Chciałam rozwiązać to pokojowo, dojść do kompromisu.

- Nie martw się kochana, możesz mi zaufać.

W tamtym momencie się roześmiałam. Złapałam się za głowę, a to dobre.

- Niezły żart, to Ci wyszło. Dobrze, ale pamiętaj że Belova zawsze dotrzymuje słowa.

Uśmiechnęła się, kładąc dłonie na biodrach.

- Na to liczyłam, zawsze byłaś waleczna i nie rzucałaś słów na wiatr.

- Ty za to jesteś tego kompletnym przeciwieństwem, jednak mam nadzieję że teraz to ci się nie udzieli.

W tamtym momencie Melina odwróciła wzrok w kierunku ciemnego pomieszczenia i poszła w jego stronę.

Ja podążyłam za nią, następnie dała mi znak żebym szła dalej.

W tym czasie przeglądałam się domostwu, no nie było ono najwyższych lotów, ale czego mogłam się spodziewać po osobie jaką jest moja matka. Zaniedała dom tak samo jak własne dzieci.

Wtedy kompletnie pogrążyłam się w myślach, nagle kobieta, wyciągnęła zapalniczkę znajdującą się w kieszeni i zapaliła ją.

Moim oczom ukazał się obraz, przestawiał makabryczną walkę dwóch armii.

Melina podeszła do niego, nacisnęła pewien punkt po czym obraz przesunął się w prawą stronę, odsłaniając nam przejście. Bardzo długie przejście.

- To jak Yelenka? Idziesz pierwsza?

- Gdzie to prowadzi?

- Do miejsca, które wyposaży nas na wyprawę.

- Dobrze, zatem chodźmy...

===============================================

HEJ HEJ WSZYSTKIM!!

Wróciłam po dłuuuuuższej przerwie, trochę mnie nie było. Cóż nie miałam weny na pisanie a tu ni stąd ni z owąd wpadłam na pomysł dalszej fabuły.

Teraz rozdziały będą się pojawiać regularnie także, do zobaczenia!!!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 26, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

༄ ‧₊˚ 𝙨𝙞𝙣𝙜𝙪𝙡𝙖𝙧𝙞𝙩𝙮  ►  y.bWhere stories live. Discover now