🍯Rozdział piąty🍯

103 8 14
                                    

Sirius pov.

Następny dzień, wbrew przekonaniom meteorologów, przyniósł deszcz i zimny wiatr.

- No nie, leje? - jęknąłem, schodząc na dół. - A miał być taki ładny dzień.... Zapowiadali dwadzieścia pięć stopni i słońce.....

- Wierz tak dalej w naszych meteorologów, a na pewno dużo zyskasz. - mruknął Reg markotnie.

On też nie lubił takiej pogody, chociaż akurat deszcz do niego pasował. Był tak samo smutny i cichy.

- Nie kłóćcie się od rana, nie tylko wam ta pogoda się nie podoba. - odparł Remus, skubiąc tosta, którego miał na talerzu. - Widzieliście Jamesa? Nie ma go od rana.

- Gdzieś polazł, ale na pewno nie był tak głupi, by w taką pogodę.... - urwałem, widząc, jak do kuchni w chodzi Potter, z mokrymi włosami i ubraniem. - .... biegać..... Kretynie, co ci odbiło!? Deszcz leje, a ty pobiegłeś te swoje sporty uprawiać! No debil po prostu....

- Oj, nie czepiaj się mnie, przecież nie utonąłem. - zaśmiał się James. - Jestem tylko mokry.

- Ale na rower to się chyba w taką pogodę nie wybierasz, co? - spytał Remus podnosząc wzrok znad gazety, którą kupował co tydzień.

- Aż tak głupi nie jestem.... - odparł James i pobiegł na górę się przebrać.

- No ja bym w to szczerze wątpił.... - mruknąłem i sięgnąłem po filiżankę kawy.

~

Dzień mijał nam w dość ponurych nastrojach, bo nic nie wskazywało na to, że pogoda ma ulec poprawie. Ciągle lało, deszcz zacinał w szyby i dudnił o parapety, co wprawiało nas w mało wakacyjny humor.

Jedynie Regulusowi obojętna była pogoda, bo on zawsze robił to samo - albo czytał, albo rysował, albo obrabiał te swoje zdjęcia.

James również potrafił sobie znaleźć zajęcie, które zabrało mu czas do obiadu - przywlókł swój rower do salonu i zaczął go czyścić dokładnie z piasku i drobnych kamyczków.

- Nudzi mi się.... - powiedziałem do Remusa, który siedział w naszej sypialni i czytał książkę. On również potrafił sobie zorganizować jakąś atrakcję.

- Poczytaj coś albo obejrzyj. - mruknął w odpowiedzi.

- Ale co?

- Syriuszu, nie potrafisz się sam sobą zająć? - spytał lekko zirytowany. - Idź może, nie wiem, przejrzyj stare rzeczy twojego wuja w piwnicy, mówiłeś, że ma straszny bajzel.

Westchnąłem cicho i zszedłem z łóżka. Poszedłem na dół i już miałem zejść do piwnicy, gdy spotkałem Regulusa, który wyściubił wreszcie nos ze swojego pokoju.

- Gdzie idziesz? - spytał.

- Do piwnicy, posprzątam trochę. - odparłem.

- Ty i sprzątanie? - mój brat uniósł brwi. - Nie przemycasz tam żadnego alkoholu?

- Oj, weź, to, że wtedy tak wyszło, to nie moja wina. - obruszyłem się.

~3 lata wcześniej~

Te wakacje spędzałem z Remusem u Jamesa. Atmosfera była iście wakacyjna, bawiliśmy się świetnie (zważywszy, że byliśmy sami w domu) i wtedy nic nie mogło popsuć nam humoru.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 22, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miód na serce | WOLFSTAR/JEGULUS Where stories live. Discover now