5. Just kiss

358 10 3
                                    

zobrazumatejki

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wisława Szymborska, “Nic dwa razy”

Serce Gretchen zarezerwowane było dla rodziców i Collin’a, przynajmniej do momentu, w którym zaczęła lepiej poznawać Noah’a.

I w momencie, w którym go pocałowała, cały świat zdawał się burzyć i tworzyć od nowa. Motyle rozprzestrzeniały się po jej wnętrzu, a krew płynęła kilkanaście razy szybciej.

Jednak wszystko rzeczywiście zostało zniszczone, kiedy dostrzegła ten oskarżający wzrok i usłyszała: “zawiodłem się na tobie, Gretchen”.

A miał to być tylko spokojny wyjazd na sylwestra do znajomych rodziców…

Just Kiss

Pocałunek, szczególnie ten pierwszy, jest często dla ludzi niesamowicie ważny.
Ja - prawdę mówiąc - całowałam się z moim przyjacielem średnio raz w tygodniu; szczególnie na imprezach, gdzie zamiast obijać mordę jakiemuś typowi, wolał zasmakować z moich ust drinka, którego zdążyłam wypić chwilę wcześniej.

Nic nie ustalaliśmy.
Na nic się nie umawialiśmy.

A jednak jedno z nas żyło bardziej w swoich myślach, niż w świecie rzeczywistym, więc proste było, że ktoś się w końcu zakocha.

- Greta, mogłabyś zejść na dół? - Dociera do mnie głos mamy, kiedy wychodzę z łazienki. - Goście dawno poszli, a my mamy niesamowity syf.

- Już idę! - odkrzykuję i zbiegam po schodach.

Mamy dziś dwudziesty szósty grudnia, a z racji, że brat taty i jego rodzina nas odwiedzili, nie pozostało nam teraz nic innego, jak posprzątać po obiedzie, który wspólnie zjedliśmy. Jedyny problem jest taki, że tych naczyń do ogarnięcia jest dwa razy więcej, niż normalnie po nas samych.

Nienawidzę gości. Oto moje nowe motto życiowe.

- Pozbieraj talerze ze stołu i postaw mi je tutaj. - Mama wskazuje palcem na blat tuż obok zlewu. - Muszę je przemyć, bo ta pieprzona zmywarka robi sobie żarty i zostają plamy po jedzeniu.

Robię o co prosi, po czym zbieram też sztućce i półmiski, które nadal zalegają na stole. Unoszę też za rogi obrus - w miarę ostrożnie, żeby nie zostawić okruchów na podłodze - i niosę go do łazienki.

Nie wiem czemu, ale po wizycie gości jestem niesamowicie zmęczona. Najchętniej położyłabym się spać, mimo że dopiero minęła osiemnasta.

- Do czegoś jeszcze jestem potrzebna? - pytam po powrocie z łazienki.

- Nie wydaje mi się - odpowiada i wraca do zmywania. - Chyba, że tata zrezygnuje z odkurzania. Wtedy to zadanie spadnie na ciebie - dodaje i uśmiecha się pod nosem.

Nie ma opcji, żeby tata zrzucił tak ciężkie zadanie na swoją pierwszą i jedyną, ukochaną i ulubioną córkę.

- Dobra, to lecę.

Kieruję się w stronę schodów dość wolnym krokiem, bo głowa zaczyna mi pulsować.

Cholera, chyba się przeziębiłam.

- A, kochanie - zaczepia mnie mama, nim zdążam dojść do pokoju - w nocy lecimy do Nowego Jorku, pamiętasz?

Oj.

noc po północy | antologia sylwestrowaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora