🥉YOONMIN🥉

499 25 0
                                    

Jimin po wysłuchaniu swoich przyjaciół wiedział, że nie przebije ich wieczorów tak bardzo, jak się spodziewał. Każdy z nich nie tylko wypełnił swoje zadanie, ale spędził upojną noc, przez co uśmiech cisnął mu się na usta.

Owszem, nadal twierdził, że wygrał i jego historia będzie najmniej spodziewana, jednak musiał przyznać, że jego przyjaciele prawie mu dorównali.

– A więc chłopcy… – zaczął – Dobrze wiecie co było moim wyzwaniem. W przeciwieństwie do was, moje opierało się typowo na seksie. Yeonjun miał wygrać z Soobinem w jakiejś grze, Felix miał zatańczyć przed Hyunjinem, a ja miałem zaciągnąć Yoongiego na zaplecze, aby uprawiać seks.

– Będę się śmiał, jak my i tak skończyliśmy pieprząc się ze swoim celem, a tobie się nie udało. – przerwał mu Yeonjun. Dobrze wiedział, że przyjaciel był zbyt zadowolony i przegrana u niego nie wchodziła w grę, ale chciał go trochę podrażnić.

Zamilkł, kiedy zauważył, że Jimin chwycił za swój kieliszek i powoli upił z niego wina. Unikał przy tym ich spojrzenia, lecz na ustach wciąż znajdował się delikatny uśmieszek.

– Wiesz… do stosunku doszło, ale… – przeciągnął Park i w końcu spojrzał na przyjaciół – Chyba przeliczyłem się co do oczekiwań względem Yoongiego.

Pierwszą myślą przyjaciół było to, że Min wcale nie był tak dobry jak wyobrażał sobie Jimin lub jego penis (o którym Park zawsze mówił, że niemal nie mieścił mu się w spodniach) wcale nie był tak duży. Jednak to było całkiem coś innego…

***

Dzisiaj był piątek, a więc najbardziej dochodowy dzień dla klubu "Euphoria". Nagły napływ klientów był spowodowany występami specjalnego gościa, który bywał w tym klubie jedynie w piątki.

Jimin odkąd tylko pamiętał przychodził tam co tydzień, aby zacząć dobrze weekend i spędzić miło czas. Już od wejścia czuł spojrzenia mężczyzn i kobiet oczekujących na jego występ.

A kim był Park, żeby kazać im czekać? Od razu gnał w stronę zaplecza, aby przebrać się w strój, który zawsze na niego czekał i po zrobieniu mocniejszego makijażu, leciał na wysoki podest.

Jego mała scena miała z pół metra wysokości i była oświetlona światłami led, która na czas występu zmieniały kolor na wybrany przez Parka. Następnie przez pół godziny bez przerwy wyginął swoje ciało przed publiką, która za bardziej wyzywające ruchy wrzucała mu pieniądze na scenę.

– Ej, Jimin. Dzisiaj masz konkurencję. – powiedziała jedna z tancerek, która siedziała przy toaletce obok Parka. Nie pamiętał jej imienia, ale bardzo ją lubił. Często rozmawiali przed występem, opowiadając sobie o dzisiejszych gościach. Dziewczyna zaczynała wcześniej i mogła poinformować chłopaka o wyjątkowych gościach, którym opłaca się poświęcić więcej uwagi.

– Nie doceniasz mnie. – zaśmiał się i poprawił kosmyk czarnych włosów, który opadł mu na czoło.

– Oczywiście, że doceniam. Masz największe napiwki od nas wszystkich, ale widziałam go na scenie. – powiedział i zniżyła głos do szeptu – Jest genialny. W dodatku zakrył twarz za satynową opaską, a to dodatkowo nakręciło publikę.

– Może jest brzydki i dlatego to zrobił. – Park udał niezainteresowanego, ale tak naprawdę informacja o tajemniczym chłopaku trochę go zmartwiła. Nie widział go jeszcze, ale słyszał o nim w innych klubach.

Nie pojawiał się często i nigdzie nie miał podpisanej umowy. Był wolnym strzelcem jak Park, ale tajemniczy chłopak na dodatek nigdzie nie występował regularnie. Trafienie na niego było prawdziwym wyzwaniem i łudem szczęścia.

Wine & Stories |SMUT| ✓Where stories live. Discover now