2. Sumeru

60 3 2
                                    

Jego serce waliło mocno kiedy zakluczył za sobą drzwi. Żwawym krokiem podążył w stronę bramy. Po raz ostatni rozejrzał się po rodzinnym mieście. Zdecydowanie będzie tęsknił za ludźmi, jedzeniem i atmosferą.

- Skarbeńku poczekaj! - Roderich odwrócił się gwałtownie i ujrzał Lisę wraz z Amber i Jean.

- Grand Master Jean - mężczyzna skinął głową aby okazać szacunek.

Blondynka uśmiechnęła się i również skinęła głową.

- Szkoda, że nas opuszczasz, ale rozumiem, że badania w Sumeru to twoje marzenie - powiedziała Jean.

- Owszem, jest to okazja, która nie zdarzy się po raz drugi - odparł brunet.

Amber podbiegła do niego i przytuliła go. Roderich zastrzygł uszami, a jego ręce niezręcznie oplotły dziewczynę. Nigdy nie był dobry w okazywaniu innym uczuć.

- Pisz do nas listy - powiedziała brunetka. - I co najważniejsze uważaj na siebie.

- Wrócę w jednym kawałku, obiecuje - Roderich spojrzał na swoją mentorkę.

Kiedy Lisa podeszła bliżej Amber odsunęła się. Czarownica położyła dłoń na głowie młodszego i pogłaskała go. Roderich mruknął z zadowolenia patrząc na kobietę.

- Pokaż wszystkim w Akademii na co cię stać profesorze Roderichu - zaśmiała się lekko Lisa.

Mężczyzna uśmiechnął się i skinął głową. Spojrzał na każdego po kolei po czym ruszył powolnym krokiem przed siebie. 

Nagle jego uszy zastrzygły a ogon najeżył się kiedy ktoś chwycił go za ramię. Brunet gwałtownie odwrócił się i już sięgał ręką do paska, który przytrzymywał jego claymore.

- Uspokój się, to tylko ja - powiedział niższy mężczyzna, który wyglądał podobnie do Rodericha. Jedyne co ich dzieliło to kolor włosów. - Jedziesz do Sumeru, tak? - czerwone oczy młodszego spoczęły na wielkiej, podróżnej torbie bruneta.

- Owszem, a ty dlaczego nie siedzisz w Mondstadt?

Blondyn odwrócił wzrok i z kieszeni płaszcza wyjął pognieciony list. Serce Rodericha stanęło przez chwilę kiedy zobaczył symbol Fatui.

- List z Northland Banku - powiedział niechętnie młodszy. - To na kilometr śmierdzi jakimś przekrętem z Fatui w roli głównej - mruknął.

Roderich skinął głową i znowu ruszył przed siebie. Jego młodszy brat podbiegł bliżej.

- Skoro idziesz do Sumeru to będziesz przechodził przez Liyue... Odprowadzę cię chociaż kawałek.

Roderich zatrzymał się nagle.

- Jeżeli się teleportujemy to będzie szybciej - rzekł rozwijając mapę Teyvatu.

Blondyn schował list do kieszeni i spojrzał na brata. Jego zwierzęce uszy zadrgały na znak niezadowolenia.

- Nie ma opcji, nie będę korzystał z takiego środka transportu.

- To jest najszybsza opcja. Muszę zdążyć do Chasmu przed zachodem słońca. Chodź i nie marudź - Roderich zamknął oczy pociągając brata za rękę.

***

Nie minęło wiele czasu kiedy znaleźli się w Liyue.

- Nie dobrze mi... - mruknął blondyn i oparł się o najbliższy mur.

Roderich pociągnął brata za rękę i poszedł przez sam środek miasta rozglądając się po okolicznych sklepach.

- Śmierdzi tu Fatui bardziej niż zwykle - warknął blondyn a jego ogon napuszył się.

The Placebo EffectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz