Rozdział 16 cz. 3 - To nie jest zemsta SIMPa

46 2 2
                                    

Inny tytuł: Przyczajony SIMP, ukryty gej

Koncert miał się zacząć lada moment.

Jako support przed 7mow wystąpił jakiś DJ Masło, którego nikt chyba nie kojarzył podobnie jak my, oraz ten cały Dawid Podświatło, od którego Clarry ukradł parę piosenek, ale cicho.

To tajemnica.

Tłum śpiewał razem z Dawidem coś o geometrii i dobrej stronie, a chłopaki przygotowywali się do wyjścia.

Ryan wbił się w swój ulubiony różowy garnitur, w którym wyglądał naprawdę spoko i chyba Christian był tego samego zdania, bo gapił się na niego jak Czarnek na nowy projekt jakiejś ustawy, która ma sprawić, że dzieci w szkole będą miały jeszcze bardziej przejebane.

Wszyscy 7mow ubrali się na ten koncert w kolorowe garnitury.

Christian na niebiesko, Hardin na czerwono a Edward na brązowo i z jakiegoś powodu miał na tym garniturze paski jak w jakimś dresie addidasa.

(tylko legendy wiedzą o co chodzi)

Ja natomiast miałam na sobie luźny kombinezon w kolorze butelkowej zieleni, bo też miałam na moment pokazać się na scenie.

To była, jak to nazywał Hardin “Trasa przeprosinowa i lizodupna”.

Tak, był dość bezpośredni.

Na każdym z koncertów przedstawiali mnie oficjalnie jako gówniaka pod ich opieką.

Kij z tym, że za dwa miesiące już będę pełnoletnia i mogę legalnie od nich spierdolić i zacząć nowe życie w Amsterdamie, by “jeść kanapki” do usranej śmierci.

Nagle, a momencie gdy Chris niezwykle sensualnie poprawiał garnitur Ryana, niewiadomo skąd, chyba z dupy, pojawił się SIMP.

-Witajcie waszmościowie - powiedział.

-A ty co? Naoglądałeś się Shreka? - uniosłam brew.

- Zacna jest to produkcja, jednak ja w innej sprawie.

Oho, nie mogę się doczekać w jakiej.

- Jako, że technicznie - zwrócił się do 7mow - uratowałem waszą adoptowaną córkę...

Ale musiałeś podkreślić tą adoptowaną? Chociaż jakby nie patrzeć jedyną osobą posiadającą macicę byłam tu ja, więc w sumie nie ma o czym mówić.

- ...uważam, że jesteście mi winni przysługę.

- A czegóż to chcesz, chłopczyku z pianką na głowie? Twoje włosy przypominają czapkę smerfa, albo białą pastę do zębów - zadrwił Hardin.

- Cóż, mamy pieniądze - wtrącił się Edward.

- Kto? - powiedziałam.

...

- Ee- - Edward patrzył na mnie skonfundowany.

- Kto?

- Eh?

- Pytał?

...

Edward nie odzywał się do mnie po tym aż wyjechaliśmy z Polski.

- Nie chcę waszego szmalu - oznajmij SIMP. - Chcę zaśpiewać z wami na koncercie.

Christian przerwał na chwilę macanie swojego chłopaka i spojrzał na SIMPa bezwzględnym wzrokiem, jakby właśnie miał mu pokazać swój czerwony pokój.

Podobnie uczynili Ryan, Hardin i Edward.

Po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Musiałam się powstrzymać by do nich nie dołączyć.

Adoptowana przez przez 5sos, ale...Onde histórias criam vida. Descubra agora