ROZDZIAŁ 2.

209 6 9
                                    

Miałam dość. W szkole nie działo się kompletnie nic. Nudno jak cholera.

Westchnęłam, idąc na najgorszy przedmiot w tej szkole.

Wychowanie fizyczne.

Nie dość, że nie lubiłam ćwiczyć, to jeszcze nienawidziłam takiej jednej osoby tam.

Dziewczyny z klasy już się przyzwyczaiły, że ja nigdy nie ćwiczę. Dlatego na hali usiadłam na ławce z boku z jakąś książką w ręce.

Na szczęście podrobione zwolnienie lekarskie ratowało mi życie. Nie było to takie trudne, jakby ktoś sądził. Po prostu drukujesz papierek, podpisujesz i gotowe. Żadna filozofia. Tutaj i tak nikt tego nie sprawdzał.

W pewnym momencie podszedł do mnie Fridmann. Niechętnie oderwałam wzrok od papieru, żeby spojrzeć na jego gębę.

– Mogłem się spodziewać, że znowu nie ćwiczysz, Devil – powiedział, sunąc wzrokiem po mojej sylwetce. Obrzydliwe.

Zajął miejsce obok mnie, tak że jego udo dotykało mojego. Zacisnęłam zęby, powstrzymując dreszcz, który przebiegł przez moje ciało.

– Ładnie dziś wyglądasz – mruknął. – Po lekcji widzę Cię u mnie. Jasne?

Skinęłam powoli głową, tak cholernie nie mając na to ochoty.

Ale nie miałam wyjścia.

– Grzeczna dziewczynka.

Mężczyzna odszedł, a ja odetchnęłam z ulgą. Wróciłam wzrokiem do książki, ale nie potrafiłam się skupić. Uczucie bezsilności wisiało mi w głowie, powodując mój overthinking.

Po lekcji podeszłam do kantorka. Weszłam do środka bez pukania, a Fridmann zamknął drzwi na klucz. Oparł się tyłkiem o biurko, lustrując mnie wzrokiem.

Nie miałam na sobie nic specjalnego. Po prostu dwie koszule związane ze sobą jako sukienka.

Nawet nie ruszyłam się o milimetr. Nie próbowałam już. Kiedyś jeszcze walczyłam, ale za każdym razem, kiedy się stawiałam, mówił, że weźmie inną dziewczynę. Dlatego znosiłam to w ciszy.

Byłam na tyle zepsuta, że mi nie robiło to różnicy. Innym, normalnym jeszcze dziewczynom mógł zniszczyć psychikę.

– Rozbieraj się – rozkazał. – Powoli.

Jak posłuszna lalka sięgnęłam do guzików i zaczęłam je odpinać. Wyciszyłam wszystkie swoje emocje, kiedy materiał opadł na ziemię, a ja zostałam w samej bieliźnie.

Fridmann oblizał usta, lustrując każdy centymetr mojego ciała. Odpiął swój pasek i zdjął spodnie razem z bokserkami.

Tutaj poczułam cholerne obrzydzenie. Nie przeniosłam wzroku od ściany, bo nie byłam w stanie. Mokre odgłosy sprawiały, że ledwo powstrzymywałam się od załamania.

– Bieliznę też – odezwał się nagle, dysząc głośno. – Chcę zobaczyć twoje ciało.

Powstrzymałam dreszcz, który nagle mnie zaatakował. Sięgnęłam dłońmi do tyłu i już miałam odpiąć stanik, kiedy coś mi przerwało.

– Panna Devil proszona o natychmiastowe pojawienie się w gabinecie dyrektora.

Westchnęłam z ulgą. Jak zawsze nienawidziłam tego komunikatu, to teraz mnie uratował.

Fridmann zaklął pod nosem i szybko wsunął na siebie spodnie.

– Ubieraj się – rozkazał. – Dokończymy później.

TrustlessWhere stories live. Discover now