epilog

1.3K 29 3
                                    

„Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”

Nicholas Sparks, I wciąż ją kocham

Przekonałam się, że czas jest pojęciem względnym.
Dla niektórych życie zmienia się dosłownie w ułamku sekundy, inni potrzebują znacznie więcej czasu na to, by zmienić swój los.
Moje życie zmieniało się na przełomie kilku miesięcy, ale ten jeden dzień i wieczór, zmienił je drastycznie. Nie podejrzewałam, że człowiek do którego mogę darzyć tak negatywne uczucia, stanie się dla mnie kimś tak ważnym.
Christian Cavendish... Pan prokurator, który w ciągu kilku dni stał się moim bohaterem. I nawet jeśli nie nosił peleryny i nie miał nadprzyrodzonych mocy, dla mnie był kimś wyjątkowym.

— Hailee, spakowana? — Uśmiechnęłam się, kiedy odwróciłam wzrok na stojącego za mną Liama. Mój brat ze szczęśliwą miną wymalowaną na twarzy, patrzył na mnie trzymając w dłoni białą ramkę ze zdjęciem.

Odłożyłam ubrania, która miałam zamiar spakować do walizki i podeszłam do niego spokojnym krokiem. Bez słowa wzięłam od niego naszą rodzinną pamiątkę i ze łzami w oczach, dotknęłam opuszkami chłodne szkło.

Zdjęcie przedstawiało naszą rodzinę. Mnie, Liama i rodziców. Byliśmy uśmiechnięci, szczęśliwi, pełni miłości i wyzbyci strachu.
Na starszej, ale zadbanej twarzy matki widziałam uśmiech, którego tak bardzo mi brakowało. Jej oczy szkliły się łzami, bo kilka chwil wcześniej zanosiła się śmiechem. Słaby uśmiech wdarł się na moją twarz, a ramiona Liama objęły moje ciało.

— Wiem, że Ci trudno, ale minął prawie rok, musimy zacząć żyć normalnie, a nowie miejsce zamieszkania nam w tym pomoże.

Prawie rok... Dokładnie trzysta trzydzieści trzy dni. 
Odliczałam je mimo tego, że nie planowałam. Wstając codziennie rano, podświadomie odliczałam dni, od kiedy Christian stał się dla mnie niczym brat.
A on ratując mnie, zyskał siostrę.

— Dzień dobry, Zgredy. — Odsunęłam wzrok od zdjęcia, kiedy w drzwiach salonu mojego rodzinnego domu pojawił się Christian, trzymając w objęciach Elizabeth. Bez zastanowienia podeszłam do niej i przytuliłam jej ciało do swojego.  Ucałowałam jej policzek, by po chwili dokładnie to samo poczynić w kierunku mężczyzny.
Jej zaokrąglony brzuch zawsze powodował uśmiech na mojej twarzy. Nie chciałam naruszać jej prywatności i dotykać jej brzucha, dlatego ucieszyłam się, kiedy sama proponowała mi jego dotknięcie.

— Ale kopieee! — Pisnęłam z uśmiechem na ustach. Moja radość była tak szczera i prawdziwa, że Liam wraz z Christianem zaśmiali się wesoło. Kilka chwil później oboje ruszyli w kierunku kuchni, rozmawiając zaciekle.

— Eli, jak się czujecie? — Złapałam kobietę za ramię i razem ruszyłyśmy w kierunku kanapy w salonie. Usiadła ostrożnie, prawie od razu łapiąc się za brzuch.

—Dziękujemy, bardzo dobrze.

— Nadal nie chcecie znać płci? — Zapytałam, uśmiechając się przyjaźnie do kobiety. Już kilka miesięcy temu wraz z Christianem podjęli decyzję, że nie chcą jej znać przed porodem. Tak jak ciąża była dla nich niespodzianką tak i ta kwestia miała okazać się ich prezentem. Bardzo im kibicowałam, choć ich relacja rozwinęła się w zawrotnym tempie dopiero w momencie, kiedy Cavendish zrezygnował z pracy prokuratora. Po incydencie z Samuelem Rodriguezem, po jego postrzale i myślach o mojej śmierci doszedł do wniosku, że nie powinien pełnić już tej funkcji.
Uważałam inaczej, ale wspierałam go wraz z moim bratem i Ianem. Christian jednak był nieugięty i po zrzeczeniu się zawodu, został po prostu przez pewien czas wolnym strzelcem. Mógł pracować w zawodzie, ale nie jako prokurator. Mógł świadczyć usługi prawne, jednak całkowicie zrezygnował z tej kariery. Obecnie wraz z pomocą Elizabeth prowadzą małą działalność gospodarczą, która zajmuje się sprzedażą i wynajmem mieszkań, domów i apartamentów.
Jak na mężczyznę przyznało przeszedł kilkadziesiąt szkoleń w zakresie agenta nieruchomości. Znał prawo i administrację, co bardzo mocno pomogło mu w tej dziedzinie. Z moich obserwacji wynikało jasno, że zmiana zawodu wyszła mu na dobre.

REVENGE [+18]Onde histórias criam vida. Descubra agora