— Trwożny Rycerz... — mruknął Odenric. — Słyszałem o nim wiele opowieści. To ten były rycerz Okrągłego Stołu, czy tak? — spojrzał znacząco w stronę Artura, ale król Camelotu milczał bez cienia emocji.
— Dokładnie ten sam — odezwał się Ravelin, wpatrując się w stojącego na arenie Amisa. — Zwykle nosi się na czarno, ale jak widać, tutaj zmienił swój wizerunek, żeby nikt go nie rozpoznał.
— Doprawdy, interesujące... — Odenric podrapał się po brodzie, przyglądając się Amisowi. Po chwili rzucił podejrzliwe spojrzenie swojemu żołnierzowi. — A ty skąd właściwie masz pewność, że to on, Ravelinie?
Ravelin nie odpowiedział od razu. Właśnie zdał sobie sprawę, że wyjawiając tożsamość swojego brata, wpędził w podejrzenia również i siebie. Odenric nie znał jednak całej prawdy. Nie znał prawdziwego imienia Trwożnego Rycerza. Gdyby dowiedział się, że Trwożny Rycerz naprawdę nazywa się Amis Hearding, od razu zorientowałby się, że jest on spokrewniony z Ravelinem. Zatajenie tożsamości wroga wiązało się z surową karą i król kazałby natychmiast stracić żołnierza Dierneburga.
Ravelin opanował wściekłość i już miał wytłumaczyć się swojemu królowi, jednak w tym momencie odezwał się Amis:
— Tak, twój żołnierz mówi prawdę! — krzyknął w stronę Odenrika. — Jestem Trwożnym Rycerzem, służyłem królowi Arturowi — powiedział, a kiedy już wszystkich spojrzenia zwróciły się ku niemu, kontynuował: — Kiedyś spotkałem twojego żołnierza. Walczyliśmy. Ja nie mam jednak w zwyczaju ujawniać swojej tożsamości przypadkowo napotkanym wojownikom. Zakrywam twarz bandaną i kapturem. Z pewnością sir Ravelin rozpoznał mnie teraz po moim stylu walki.
Amis kłamał. Nie wiedział, czy Ravelin kiedykolwiek wyruszał na jakieś wyprawy po krainie, ale liczył na to, że Odenric w to uwierzy. Wymyślił tę historię, aby wytłumaczyć swojego brata. Równie dobrze mógł milczeć, przecież w końcu Ravelin go zdradził. Ale były rycerz czuł, że tak trzeba. Miał nadzieję, że być może wtedy jego brat zrozumie, że on nie jest jego wrogiem.
Król Dierneburga rzucił spojrzenie Ravelinowi, aby ten potwierdził prawdziwość słów Trwożnego Rycerza.
— Dokładnie tak było — powiedział niewzruszony Ravelin. — A teraz już mamy pewność, że to on. Sam się przyznał.
Odenric jeszcze przez chwilę wpatrywał się podejrzliwie w Ravelina, powoli ważąc w myślach wszystkie wypowiedziane do tej pory słowa. W końcu uznał, choć bez przekonania, że jeden z jego najwierniejszych żołnierzy nie ma powodów, aby go oszukiwać. Nawet jeśli nigdy w żadnym raporcie z patrolu nie zostało nic wspomniane o spotkaniu z kimś takim jak Trwożny Rycerz. Mimo wszystko postanowił mieć ten fakt na uwadze i ukarać dla przykładu każdego żołnierza wysyłanego wcześniej na zwiad za niepełne zdawanie raportów. To jednak uczyni później. Teraz musi rozprawić się ze swoimi gośćmi. Nie dbał o to, co powie zwycięzca turnieju. William Mevrick przyznał się kim tak naprawdę jest. Jest byłym rycerzem Camelotu, co jednocześnie czyniło go wrogiem Dierneburga.
— Pojmać ich wszystkich! — krzyknął Odenric, wskazując na Artura i Amisa.
Strażnicy, którzy stali przy swoim władcy i jego rycerzach natychmiast ruszyli się z miejsca, ale w tej samej chwili król Artur niespodziewanie wyciągnął zza pasa sztylet, doskoczył do Odenrika i przystawił mu go do gardła.
— Ani się ważcie — warknął do strażników — bo może zadrżeć mi ręka.
Strażnicy stanęli w słup. Nawet ci na arenie, którzy zmierzali, aby pojmać Amisa.
— Twoja obrona jest bardzo słaba — stwierdził Artur, spoglądając na Odenrika. — Powinieneś bardziej się przyłożyć do przeszukiwania wszystkich wkraczających za bramy twojego miasta. Jak widać twoi ludzie źle wykonują swoją pracę, skoro udało mi się przemycić sztylet.
CZYTASZ
Kroniki Legendarnego Królestwa. Tajemna Twierdza
FantasyOpowieść osadzona w legendarnym świecie króla Artura, w której śledzimy losy szesnastoletniego Renego Reilly. Rene Reilly to chłopak o niecodziennych zainteresowaniach, który wiedzie dość proste życie zwykłego nastolatka. Wszystko zmienia się, kiedy...