Pov: Rick
Spojrzałem na chłopaka który kłócił się z dziewczynami. Znałem go, miał na imię Leo, chodził ze mną do szkoły, robiliśmy takie duo playboyów czy coś. Ale później nasze drogi się rozeszły i nigdy się już nie spotkaliśmy, poszedliśmy do innych liceum. Taki los.
Niespodziewanie chłopak odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się.
-Oho! Kogo moje oczy widzą, czyżby to nie Rick? Kope lat!- przywitał mnie.
-Hej, jak tam stary?- odpowiedziałem.
-A no wiesz jakoś idzie i przed chwilą uratowałem tego słodziaka od uderzenia o ziemię. - powiedział i spojrzał za moje ramię.
Max musiał to usłyszeć bo tylko lekko się uśmiechnął.
-Taa..
No co mogę powiedzieć, nie podobało mi się że tak się zwrócił do Max'a, Leo ciągle z nami szedł, a jak dotarliśmy do obozu to się oddalił.
-Więc, przedstawisz mi kolegę?- spytał Max kiedy Leo odszedł.
Opowiedziałem mu wszystko co o nim wiedziałem wraz z historiami które razem przeżyliśmy. Podobały się Max'owi.
-Słyszałeś jak nazwał cię Leo? "Słodkim"- powiedziałem do Max'a.
-A co? Zaprzeczysz temu?- odpowiedział.
-N-nie, jak mógłbym, ale trochę mnie to wkurzyło, tylko ja cię tak mogę nazywać.
-Ktoś tu jest zazdrosny jak widać, przez kilka dni będziesz się czuł jak ja na lodowisku, bo czemu by nie xD.- powiedział Max i odszedł.
Czy to jest chwila w której muszę o niego walczyć czy coś? Wydaje mi się że tak, ale dopiero jak Leo zrobi coś "nie w porządku".
Pov: Max
Heh, to będzie idealny momenty aby sprawdzić jak bardzo zazdrosny może się stać, trochę poflirtuję z Leo i jakoś się to potoczy dalej.
*Następnego dnia*
Pov: Rick
-Max, wstawaj, już pora na wyjście z łóżka. Eh?
Max'a nie było, nie wiem gdzie był, może się zgubił? Przecież on jest taki malutki, Z-ZNACZY, jako jego chłopak którym jeszcze nie jestem powinienem go znaleźć bo może coś mu się stać.
No i tak zacząłem poszukiwania Max'a, nie zajęły mi one długo bo po chwili znalazłem zgubę na dworze, podbiegłem do niego uradowany.
-Maxx!! Myślałem że już cię nie zobaczę!! Nie rób tak nigdy więcej!- powiedziałem przytulając go od tyłu.
-Boże zawał, nie strasz mnie tak.- odpowiedział zdezorientowany.
Okazało się że na kogoś czekał, jak się okazało tym kimś był Leo.
-Siema stary. - przywitał się ze mną chłopak.
Nawet nie zdążyłem odpowiedzieć, a ich już nie było..
No nie czułem się zbyt dobrze, Leo miał w sobie coś takiego że mógł każdego w sobie rozkochać. Widziałem że Max robi to tylko po to żebym był zazdrosny i tak naprawdę kocha mnie (chyba) i nie zakocha się w tym blondynie.
Dużo ludzi zapraszało mnie na wyjście i zagranie z coś, ale ja nie czułem się na siłach, pierwszy raz czułem coś takiego, takiego smutnego.
-Łowca stał się ofiarą. - powiedziałem do siebie.
Położyłem się na łóżku, zamknąłem oczy i zasnąłem.
Po około 4/5 godzinach obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi, był to Max.
Nie miałem ochoty na rozmowę z nim, w domu byłem tylko ja i on, (reszta współlokatorów była na dworze, grali w zaklepanego jak mniemam) więc udawałem że śpię, było trudno się nie zaśmiać, ale dałem radę.
-Oh, zasnął..?
Te słowa wypowiedział Max po czym przykrył mnie kocem i pocałował w policzek, nie widziałem co zrobić, ale po śmiechu Max'a wywnioskować się dało, że się zaczerwieniłem.
Chłopak powiedział coś do siebie, wziął książkę i usiadł koło mnie.
Znowu zasnąłem, tym razem przebudziłem się wieczorem, ktoś zaczął pukać. Wyszedłem przed drzwi, był to przewodnik obozu, powiedział że nasi współlokatorzy musieli szybciej wyjechać i będziemy tylko we dwójkę w domku.
"Powiem mu jutro" pomyślałem patrząc na Max'a, podziękowałem za informację i wróciłem do łóżka.
||Nie no, myślę że git, wszystkie błędy będą poprawiane jak najszybciej jest to możliwe||
{614 słów}
YOU ARE READING
My pretty boy~ (YAOI)
Romance|| więc ogólnie to tak, na początek chcę powiedzieć, że nie umiem pisać xD, ale myślę że się spodoba ||