8

121 11 3
                                    

– Wczoraj było wspaniale. – Usłyszał jej głos za plecami. Zatrzymał się choć zmierzał w stronę gabinetu. Odwrócił i spojrzał z dezaprobatą na Maję Szymborską. Nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział, że się spotkali, choć spotkanie brzmiało nad wyraz. To był przypadek.

– Amelka jest najsłodszą dziewczynką pod słońcem.

– Dzięki.

– Coś się stało?

– Jesteśmy w pracy. – Mruknął oschle. – Poza tym, wolałbym gdybyś nie obnosiła się tak z tym, że na siebie wpadliśmy w zoo.

– Wierzysz w przeznaczenie? – Maja uśmiechnęła się blado. Podeszła bliżej, nie tak blisko jak wczoraj, ale na tyle, że mogła zauważyć u niego świeży ślad po zacięciu się maszynką do golenia na szyi. Nie była świadoma, że uniosła dłoń. Stanisław szarpnął się czując na skórze palce kobiety.

– Co ty wyprawiasz? – Syknął ściągając brwi.

– Nic, nic takiego. Miałeś okruszek.

– Zostaw mnie  i zajmij się robotą.

Wbiła wzrok w podłogę. Pozwoliła sobie na zbyt wiele i teraz ponosi tego konsekwencje. Gdzieś umknęła jej wcześniejsza wypracowana zasada „jeden krok do przodu, pięć w tył" niech to szlag, powinna być bardziej powściągliwa.

– Nie gniewaj się. – Zaczęła spokojnie – Nie miałam niczego złego na myśli, przecież wiesz.

– Wiem. – Miała wrażenie, że również złagodniał. – Po prostu musimy uważać na to co robimy. Nie chciałbym być posądzony o flirt, a plotkarzy nie brakuje. Szczególnie w twoim wydziale. Więc proszę, żebyś utrzymywała stosowny dystans podczas pracy.

– Mam mówić do ciebie używając stopnia?

– Nie wymagam.

– Jeśli chcesz...mogę to zrobić. Dla ciebie. To znaczy dla podkomisarza Kozerskiego.

– Twoja wola, Maju. – zerknął na zegarek. – A teraz, zwijaj się na odprawę.

Uśmiechnęła się, chciała coś więcej, może uścisnąć jego dłoń, może choć zbliżyć się jeszcze raz na tyle, żeby wciągnąć w płuca jego zapach, ale zanim się odważyła, mężczyzna odszedł. Znów mogła go podziwiać. Z daleka jak muzealny obiekt. Stanisław nie był świadom uczuć jakie żywiła wobec niego Maja, skupiony na ratowaniu swojej rodziny ledwie zwracał uwagę na znajomych funkcjonariuszy.

– Kaśka wie? – Paulina niczym duch pojawiła się tuż przed nosem.

– Nie rozumiem?

– O tym co robisz z Szymborską.

– Przepraszam, co robię? Bo naprawdę nie nadążam.

– Migdalisz się z tą zołzą na korytarzu. Co? zdziwiony? Myślałeś, że ci się upiecze? Nic z tego, Koza.

– Ogranicz, oglądanie filmów SI-FI po dwudziestej trzeciej. Załatwiłaś sprawę z Allegro?

– A wyglądam na taką, która nie poradzi sobie z pieprzonym oszustem? Oczywiście, że załatwiłam, ale jeśli sądzisz, że wezmę kolejną to rozpędź się i walni głową w ścianę. Wracam do gry, Koza. Mam zamiar przesłuchać rodziców zamordowanej dziewczynki. 

Spodziewała się, że stanie okoniem i szykowała w głowie kolejne argumenty, ale ten tylko skinął głową.

– Dobrze.

– Nie myśl sobie, że... – urwała zdenerwowana. – co powiedziałeś?

– Masz dziesięć minut zanim przyprowadzą z aresztu podejrzanych.

PRÓBA ( 2021) (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz