𝑇𝑜𝑜 ℎ𝑜𝑡, 𝑡𝑜𝑜 𝑚𝑢𝑐ℎ(2/?) - IV

235 9 19
                                    

Będzie sie działo(może) moi dordzy. Roździał może zawierać sceny 16+..(przepraszam) a jeżeli ktoś nie lubi takich rzeczy to poprostu może czekać na kolejny roździał, nie przeszkadza mi to (Noa daj mi żyć prosze ja nie chce umierać...)
ZACZYNAJMY...

Z perspektywy Akito

Wziąłem butelkę i ją otworzyłem, na sam zapach chciałem ją wylać na trawę czy gdzieś gdzie bym tego nie musiał widzieć.

- Akito! Ziemia do Akitooo No chyba, że wolisz bym powiedziała twój mały sekrecik -

- Wyjebać ci tą wódkę na włosy An? -

- Nie chce mieć mokrych włosów znowu ty rudy... -

- Rudy co? Śmiało dokończ. - Poczułem, że ktoś dłonie na mojej szyji, odłożyłem butelkę na jakąś szafkę blisko mnie i się odwróciłem

- Może przestaniecie się kłócić? -

- Jak ty jesteś taki spokojny Toya? Chce to wiedzieć żeby nie dostawać nerwicy przy nim -

- Musisz wytrzymać z nim słońcie, nie ma innego wyjścia -

Czy on ją nazwał słońce?

Czuje jakbym się palił..

Czy ja jestem.. zazdrosny, że Toya nazwał An słońce?

- Wypraszam sobie "słońce" to ty możesz Akito nazywać ty geju niepospolity z zoo ukradziony -

Toya się uśmiechnął, widocznie coś planował bo się nigdy aż tak nie uśmiecha. Znim się zorientowałem twarz Toyi była tuż przy moim uchu(Tak sie pisze?) i zaczął szeptać

- Słońce, masz pozwolenie wylać tą butelkę wódki na An - (W rizz)

Uśmiechnąłem się nie tylko z tego, że mogę wylać na An alkohol(JEZU TAK SIE PISZE?) też z tego, że Toya nazwał mnie słońcie.

Zróbmy zmiane czasu jak sie najebali jak szpadle bo nie chce mi się kolejnych dram pisać.. Toya i Kohane będą trzeźwi bo An i Akito zdążyli wszystko wpierdzielić w dwójkę(Jak wy tam jeszcze stoicie?)

- Toyaaa.. -

- Hm? -

- Poszedł byś ze mną do kuchniii..? Proszę.. -

- Eh.. Jeżeli masz mnie błagać to pójdę -

Wstałem z podłogi i podbiegłem do Toyi prawie się wywalając ale to pomińmy..

Perspektywa Toyi(wow)
Złapałem go żeby nie upadł, nie nie złapałem go za biodra

- Chyba za dużo wódki wypiłeś Akito -

- Pf.. wcale nei.. -

Zaczynął robić błędy ortograficzne, a mogłem powstrzymać An od tego..

- Dobra co chcesz coś zjeść czy wodę? - Zauważyłem, że siedział na szafce kuchennej(kurwa co to było) - Akito zejdź z tej szafki kuchennej - Podeszłem do niego a on jedyne co zrobił to pociągnął mnie za ubranie

- Zmuś mnie~ - (Czuje się krindżowo☠️)

Spojrzałem na niego pytająvo a on się zaśmiał.

- Zmuś mnie bym zeszedł z szafki Toya -

Złapałem go za biodra i zamiast go ciągnąć żeby się wyjebał na podłogę i żeby sam wstawał bo dojść do kuchni z malutką pomocą umiał to trzymałem dłonie na jego biodrach za to on się uśmiechnął

- Widzę, że się wkręciłeś Toya -

- Cicho, to twoja wina -

Akito zaśmiał się i zeszedł z szafki kuchennej i mnie przytulił tak.. z nikąd. Chwile później poczułem, że ktoś (nie trzeba być geniuszem by zgadywać) zaczął robić kółka kciukiem na mojej szyji

- Akito -

Zaczął robić malinki i podgryzać lekko skrórę, odzywałem się na to mruczeniem(KICIA)

- Akito.. - Wymówiłem jego imię chociaź to bardziej zabrzmiało jak jęk. Wgyrzł się w moją szyję co spowodowało u mnie dosyć.. cichy jęk.

Nigdy już mu nie dam do rąk żadnego alkoholu. Nigdy.

Czułem jak może tylko mi, robi się gorąco. W tym momencie byłem bezwładny w jakimś sensie, jeżeli można tak powiedzieć oddałem się mu cały.

Dzień bobry witam w uh... TYM CZYMŚ HAHA chamski polsat wiem uh więc szczerze podoba się to wam wogóle? BOŻE DZISIAJ MIAŁEM TAKĄ CHĘĆ NA NAPISANIE TYCH OSTATNICH SŁÓW I SIĘ STAŁO SĄ

no cóż dowidzenia <33

miłego dnia/nocy btw <33

BRO WATTPAD MNIE JUŻ WKURWIA 5 MINUT PRÓBOWAŁEM TAMTĄ CZĘŚĆ OPUBLIKOWAĆ I TO SIĘ ZNOWU POWTARZA NO NA STOSIE MNIE SPALCIE BO JA JUŻ SIŁY NIE MAM

&quot;𝑇ℎ𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑐𝑖𝑎𝑛 𝑎𝑛𝑑 𝑡ℎ𝑒 𝑏𝑜𝑜𝑘 𝑏𝑜𝑦&quot;  𝙰𝚔𝚒𝚝𝚘𝚢𝚊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz