Siedziałam w swoim mieszkaniu przy stole, na którym leżał pęk kluczy, pierścionek oraz dwie obrączki.
Drżałam.
Draco przyglądał mi się uważnie zmęczonymi i smutnymi oczami.
- Pamiętasz? - zapytał cicho.
- Zamieszkaliśmy razem po Hogwarcie.
- Tak.
- Oświadczyłeś mi się w naszym mieszkaniu. W naszej sypialni.
- Tak.
- Wzięliśmy ślub.
- Tak.
- Jesteśmy rozwiedzeni? Nazywałam się.. Pamiętam, że nazywałam się Granger-Malfoy. Teraz wszystkie moje dokumenty są na Granger.
- Tak, nasze małżeństwo zostało unieważnione.
Było mi słabo. Podniosłam się, opierając o stół.
- Hermiono, dobrze się czujesz?
- Nie - warknęłam. - Jak mam się dobrze czuć? Dlaczego tego nie pamiętam?
- To nie jest wszystko - szepnął, a w jego oczach zabłyszczały łzy. Zrobiło mi się niedobrze.
- TO nie jest wszystko? - jęknęłam, czując również, jak moje oczy zaczynają piec. Nie wiedziałam, jak poradzę sobie później z takim natłokiem informacji.
- Jeśli chcesz, możemy do tego wrócić innego dnia, jeśli to dla Ciebie za dużo. Musisz wiedzieć, że to, co.. Co muszę Ci jeszcze powiedzieć, nie jest miłym wspomnieniem.
- Chcesz mi powiedzieć, dlaczego się rozwiedliśmy?
- Powiedzmy, że po części tak.
- Zdradziliśmy się?
- Co? Salazarze, nie, nie zdradziliśmy się. Żadne.. Żadne z nas nie zrobiło nic w kierunku tego, żeby to małżeństwo się rozpadło - powiedział cicho, wpatrując się wciąż w moją twarz. Opadłam z powrotem na krzesło, oddychając ciężko.
- Dobrze, chcę wiedzieć teraz. Co się wydarzyło po naszym.. Naszym ślubie?
Draco westchnął ciężko, przeczesując włosy drżącymi palcami. Przejechał wierzchem dłoni po oczach, po czym zrzucił z siebie płaszcz i ściskając prawą dłoń w pięść, podwinął lewą ręką rękaw swetra na prawym przedramieniu. Wyjął z kieszeni różdżkę i wypowiedział cicho zaklęcie. Na jego ręku pojawił się kolejny tatuaż.
- Zaklęcie maskujące? - zmarszczyłam brwi ze zdziwieniem. - Nie widziałam wcześniej tego tatuażu.
- Ulepszone zaklęcie - mruknął, układając rękę na stole. - Czy widzisz, co tam jest napisane?
Nachyliłam się.
- 21 lipca 2001 - powiedziałam na głos, wciąż marszcząc brwi. Spojrzałam na niego zdziwiona, gdy nagle..
Och, Godryku.
Grudzień 2000
Jak ja mu to powiem?
Jak. Ja. Mu. To. Powiem.
Chodziłam w kółko po sypialni, obgryzając skórki dookoła paznokci z nerwów. Zerknęłam na zegarek; powinien niedługo wrócić z pracy. Westchnęłam zrezygnowana, przejeżdżając dłonią po twarzy.
- Przecież to nic złego, tak? - mówiłam do siebie, próbując samą siebie pocieszyć. Usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach. - To nic złego.
![](https://img.wattpad.com/cover/329469389-288-k897434.jpg)
YOU ARE READING
Cheers to the New Year | dramione | zakończone
RomanceDorastając w wiecznym zagrożeniu, niepokoju i gotowości do walki, kilka lat po wojnie o Hogwart gdy nie trzeba już drżeć o swój los, nikt nie jest pewien, kim tak naprawdę jest. Wszyscy są tylko bardzo zmęczeni. I wkurzeni. Do tego Hermiona wciąż m...