18

212 7 1
                                    

* Melania*

Od tego nieszczęśliwego Minął tydzień . Właśnie wracamy do domów. Dziewczyna, która mnie zaatakowała siedziała koło nauczycielki a ja aktualnie w objęciach Michała. Właściwie to on w moich . Spał oparty o moje ramię. Każdy oprócz mnie spał ponieważ jako ostatnia noc była ostatnią to chlali do 6 rano i każdy w stanie nietrzeźwości wsiadł do autobusu. Ja miałam od Michała stanowczy zakaz chlania więc nie piłam i zmylam się o 1 w nocy. Spakowałam wcześniej siebie i przy okazji Michała. Zostało jeszcze sporo czasu drogi a ja nie miałam nic ciekawego do roboty więc oglądam kolejny film.

- Kochani Postój!- krzyknęła nauczycielka.

- Michał Kochanie - szturchnęłam chłopaka - Postój - dodałam gdy się obudził.

- Ja pierdole zżygam się - wstał szybko biegnąć ledwo przez autobus.

- Panie Matczak co pan wyrabia?!- nauczycielka widocznie była zmieszana jego zachowaniem.

- Krzysiek idziesz?- obudziłam też Krzyśka i przy okazji Wygusia.

- Co czemu stoimy?- oboję rozglądali się dookoła.

- Postój chodźcie się przejść - razem z nimi wyszłam z autobusu idąc do Michała, który był cały blady.

- Kochanie już wszystko dobrze?- usiadłam obok niego na krawężniku głaskając go po plecach.

- Nigdy więcej nie chleje tyle - było mi go strasznie żal.

- Poczekaj tu idę na stację - powiedziałam do niego.

Kazałam Wygnańskiemu go przypilnować. Weszłam do środka by móc zakupić jakieś jedzenie. Dokupiłam jeszcze dużo wody 2 opakowania apapu, aspirynę i sobie zamówiłam kawę. Chłopcy pomogli Michałowi wejść do autobusu i ruszyliśmy dalej.

- Czemu aż tyle tego?- zapytałam mnie niezrozumiałe Michał.

- dla ciebie kochanie i dla siebie - ucałowałam go w policzek podając mu jedzenie.

Kupiłam jakieś zwykle kanapki i dla siebie drożdżówkę.

- proszę Michaś - dodałam gdy zaczął się wiercić i odpychać od siebie jedzenie.

- Nie chce weź to ode mnie- zaczął jęczeć.

- Tak to zapomnij o czymkolwiek po powrocie - powiedziałam pewna siebie na co odrazu zareagował.

Wziął kanapę i niechętne zaczął jeść. Zaśmiałam się na jego reakcję. Wziął jeszcze leki i dalej wrócił do spania.

- Ej namalujmy mu chuja na twarzy - powiedział Wyguś gdy Matczak zasnął.

- Dajcie mu spokój niech śpi sobie - gładziłam bruneta po włosach.

- Matczak to ma kurwa szczęście - zaśmiał się Szczepciu.

- Taa szkoda że to w dwie strony nie działa - powiedział Tadek.

Na te słowa wywróciłam oczami chcąc nie myśleć już o tym wszystkim.

***************************************

*Michał*

- Ale twój ojciec już wie nauczycielka dzwoniła do niego - powiedział mój tata.

Właśnie wracaliśmy do domu. Mój ojciec nas odebrał a , że jej ojciec pojechał na szkolenie i nie ma go w Polsce to Mela zostaje u nas na 3 dni.

- Trudno - westchnęła cicho ściskając mocno moją dłoń.

Widziałem jej zaszklone oczy, które wpatrywały się w krajobraz za szybą. Gdy tylko dotarliśmy do domu Melania jak piorun weszła do domu.

- Dzień dobry - powiedziała krótko do mojej mamy i wbiegła po schodach.

Z petkiem w gębie | Michał MatczakWhere stories live. Discover now