Dzień ciszy |

81 5 3
                                    

Mijały stulecia od ocalenia ziemi przed zagłada dzięki dwójce niezwyczajnych przyjaciół - anioła i demona
Od tamtego wydarzenia ich kontakt się zmienił wręcz urwał , przestali się spotykać , nie spędzali już razem wieczorów w ukochanej bibliotece Aziraphela przy lampce ich ulubionego wina.Anioł z pewnym czasem zauważył pewna zmianę i to że Crowley przestał go odwiedzać wzbudzało w nim niepokój - przecież demon uwielbiał spędzać czas ze swoim aniołem , chociaż specialnie się do tego nie przyznawał.
Aziraphale nie wiedział co o tym myśleć , starał się tym nie zamartwiać ale ta myśl nie dawała mu spokoju , czół że coś jest nie tak , jest jakoś inaczej - demon nie odbierał od niego telefonów a nie był inaczej w stanie zlokalizować jego położenia , tylko Crowley posiadał taka zdolność która bardzo w sobie cenił tak jak jego przyjaciel.Anioł wiedział gdzie demon mieszkał bo nie jeden raz u niego bywał i chociaż nie przepadał za jego nowoczesnym wystrojem lubił spędzać w nim czas , mieszkanie posiadało coś w sobie co przyciagało Aziraphela.
Anioł postanowił że musi coś z tym zrobić , musi odnaleźć przyjaciela i sprawdzić co było powodem że rudo włosy go nie odwiedzał - bladyn starał się być spokojny ale w głowie widział tylko najgorsze -
A: a co jeśli coś się stało?! Gabriel z ręszta przyszli po niego i zrobili mu krzywdę oh nie...muszę się uspokoić! - Anioł starał się opanować myśli , lecz na marne , aż zaczeła go boleć głowa od natrętnych wizji co było dla niego rzadkościa.

Kolejnego dnia Aziraphale postanowił że odnajdzie demona , szedł w stronę wyjścia i jak na złość pogoda mu nie sprzyjała - zaczeło padać , anioł westchnał ale po chwili się opamiętał , złapał błękitny parasol i opuścił biblioteke .Wiało mocniej niż się spodziewał , podczas drogi do mieszkania Crowleya [postanowił że tam najpierw się uda] Aziraphela przepływały naj gorszę myśli które co jakiś czas sprawiały dość duży problem aniołowi , w niektórych momentach myślał że nie dojdzie do celu ponieważ sprzyjały mu okropne bóle brzucha które utrudniały postawienie kolejnego kroku.Anioł napotykał na swojej drodze ludzi wpatrzonych w te małe świecace urzadzenia , jednym z nich został obdarowany kilkanaście lat temu w wigilie przez Crowleya,nie rozumiał co takiego ludzie widza w tych przedmiotach , lecz to nie było jego problemem - bo właśnie doszedł pod mieszkanie przyjaciela.

Położył dłoń na klamce i ku jego zdziwieniu drzwi były otwarte , co nie było podobne do demona - Crowley cenił sobie prywatność i bezpieczeństwo ponieważ posiadał wiele cennych dla niego przedmiotów - jednym z nich było duże białe pióro , należało do Aziraphela , sam demon nie był pewny w jakim momencie je zdobył ale wiedział że było to podczas gdy w Edenie jego anioł zasłonił go swym skrzydłem by uchronić go przed pierwszym deszczem na ziemi , po ich pierwszym spotkaniu właśnie to pióro znajdowało się w długich,rudych włosach demona.Serce anioła zabiło szybciej , gdy uchylił niepewnie drzwi od razu wyczuł woń zła...tak to był jego demon ale zapach był trochę inny niż ten który zapamiętał od ostatniego spotkania - woń była w odczuciu Aziraphela lekkawo kwaśna z nuta goryczy , nie spodobało się mu to ponieważ nie tak zapamiętał zapach przyjaciela.
A: Crowley! - nikt nie odpowiedział - Aziraphale poczuł jeszcze większy strach niż wcześniej , powoli skierował się w strone salonu przechodząc przez chłodny , długi korytarz , gdy do niego doszedł ujrzał że wszystkie ukochane rośliny demona były zwiędnięte i wysuszone , na ten widok brzuch go rozbolał jeszcze bardziej aż nie był w stanie samodzielnie ustać łapiac się przy tym charakterystycznego "tronu" Crawleyego.
A: Crowley! Crowley mój drogi! - zaczał wołać bezradnie aż usłyszał odgłos z pomieszczenia obok - serce mu staneło.
A: Crowley?! Ah mój dro.... - nie był wstanie dokończyć słowa - ujżał blada i wychudzona postać siedzaca skulona pod ściana,był to demon ale nie ten którego zapamientał anioł.Aziraphale stał nieruchomo,w oczach pojawiły się łzy,zacisneło go w gardle,jego ciało zaczeło się trzęść.Bladyn podbiegł do przyjaciela i gwałtownie upadł na kolana - żałował tego , gdy się schylił ujżał zgaszone żółte wężowe oczy , lecz wygladały inaczej , były wyczerpane , nie miały już tego blasku w którym anioł się zakochał.Ten widok był czymś okropnym , ból który czół był nie do opisania...
C: Azriraphale..? - zapytał na wydechu. Anioł zaczał się dławić łzami , ten ból nie był porównywalny do niczego innego .
C: Aniele wyjdź...
A: Co?! Mój drogi nie moge cię zostawićw takim stanie błagam powiedz mi co się stało! - anielskie policzki zaczeły się błyszcześ od lez. C: proszę aniołku... - Crawley nie zaprzestawał,nie chciał by Aziraphale widział go w takim stanie
A: Nie i koniec! Proszę kochany powiedz mi co cię doporwadziło do tego stanu?! - anioł bał się jak nidy i nie wiedział co ma zrobić.Aziraphale złapał desperacko demona w pasie majac na celu przeniesienie go w bezpieczne miejsce - jego własne łóżko
C: Ssss - demon syknoł boleśnie , dajac znak aniołowi że nie jest w stanie wstanać o własnych siłach
A:Przepraszam!! - Aziraphal słyszac jak cierpi jego przyjaciel nie był w stanie zapanować nad płaczem , lecz nie zaprzestawał, nieprzytomnie starał się złapać demona by nie sprawiać mu większego bólu , Crowley był świadomy tego że anioł nie zaprzestanie i ostrożnie ale stanowczo odepchnął blondyna w stone szklanej wystawy alkoholi a sam ostatnymi siłami wstał z sykiem i usiadł na pościeli
Anioł widzac to otarł łzy dłońmi starając się opanować emocje i w milczeniu przygladał się przyjacielowi , demon z duża niechęcia odezwał się jako pierwszy -
C: Przepraszam aniele..przepraszam że się nie odzwywałem się przez ten cały czas , ale coś się ze mna dzieje...Od momentu gdy myślałem że cię straciłem - straciłem tak na zawsze...wtedy gdy zapaliła się ta cholerna biblioteka nie wiesz jaki czółem wtedy strach...ah tak strach!? przecież jestem demonem , ja nie odczuwam strachu , ja nic nie powinienem czuć - powiedział drgający,lecz stanowczym głosem. Eh...ale wtedy o tym nie myślałem , byłem pewnien że cię już nigdy nie zobacze , wiem że to głupie że demon się boi prawda hah? - ze wstydem i zmieszaniem odparł rudowłosy.
Anioł nieustannie przygladał się przyjacielowi , nie wiedział że kiedykolwiek usłyszy takie słowa z ust "demona"
A: Crowley...ja cię tak bardzo przepraszam że przeze mnie do prowadziłeś się do tego stanu i ja nic nie zauważyłem - jestem "złym" aniołem.. ja nie byłem tego świadomy że tamta sytuacja tak toba poruszyła -aniołowi znów po policzkach zaczęły lecieć łzy , usiadł obok demona i złapał go za zimna dłoń.Crowley milczał , nie miał odwagi znów spojrzeć aniołowi w twarz. Podczas gdy demon zasnoł z przemęczenia Aziraphale posprzątał całe mieszkanie Crowleya oraz postanowił że zamieszka z nim do czasu dopuki nie poczuje się lepiej , wiazało się z tym pozostawienie biblioteki na dłuższy czas samej , ale w tamtej chwili nie miało to dla anioła większego znaczenia.

Mój anioł w płomieniach [Good omens] حيث تعيش القصص. اكتشف الآن