V.

57 4 13
                                    

Stiles:
Posiedziałem jeszcze chwile z Derekiem

~dobra to ja sie chyba zbieram..

~a jedziesz na lekcje czy nie?~ zapytał mężczyzna

~nie opłaca mi sie już..

~no dobra twój wybór~ dopowiedział. Wstałem z ziemi i pokierowałem sie do Jeepa.

~dzięki Derek..~ powiedziałem.  Wilkołak na mnie z takim "spoko". Odpaliłem Jeepa i pojechałem do domu. W domu siedział tata. To aktorstwo czas zacząć... Wszedłem do domu.

~Stiles czemu nie jesteś na lekcjach?~ zapytał

~źle sie poczułem i sie zwolniłem..~ powiedziałem. Tata do mnie podszedł i przyłożył dłoń do mojego bladego policzka

~rzeczywiście ciepły jesteś. Czemu nie zadzwoniłeś to bym po ciebie przyjechał

~nie chciałem na ciebie zsyłać problemów.. poza tym myślałem że pracujesz..

~zawsze miałbym czas by po ciebie przyjechać. A to że pracuje to nie znaczy że nie mógł bym tego zrobić~ powiedział mężczyzna. Ja go przytuliłem.~co cie boli?

~głowa... i kręci mi sie w głowie..~powiedziałem i sie zachwiałem.

~to idź sie połóż, zrobić ci herbaty?~ zapytał

~nie.. poprostu sie położe i może mi przejdzie... a gdyby sie pogorszyło to mam tabletki..~ powiedziałem

~no dobrze. Jak coś to mów~ powiedział. Ja pokiwałem głową. Tata oderwał sie ode mnie. Ja poszedłem do siebie. Położyłem sie na łóżku, przykryłem kołdrą i tak leżałem myśląc o wszystkim i o niczym.

Wyobrażałem sobie. Jakby to było być w związku z chłopakiem

Skoro mi nie wychodzi z dziewczynami.

Wyobrażałem sobie związek z pewnym wilkołakiem.

I tu nie chodzi o Dereka.

Myślałem o Scott'ie.

Składanie krótkich pocałunków na ustach, szyi czy gdzie kolwiek. Chłodne wieczory razem pod kocem. Przytulasy z samego rana i na dobranoc.

I co najlepsze..............

I to jego gorące ciało-

Co--

SCOTT NIE JEST GORĄCY

CZY JA SIE RUMIENIE?!

Poza tym o czym ja marze skoro już jest zajęty..

Ehh... zycie jest ciężkie...

Jestem zgubiony...

Scott:
Siedziałem z Kirą zastanawiając sie gdzie jest Stiles. Siedział i nagle zniknął. Albo ja jestem tak zakochany w Kirze. Chociaż nie. Znaczy no zakochany jestem. I to bardzo. Kocham Kire. Jest piękna i kochana, mądra i sekso- nie ważne

Siedziałem jeszcze kilka godzin w szkole. Każdą przerwe spędzałem z Kirą. Całowałem ją tyle ile tylko można. Po lekcjach z nią poszedłem do domu.

Mieliśmy sie "uczyć" jednak....... miałem inne plany😏

No dobra bez przesady. XD

Gdy tylko przekroczyliśmy próg mojego pokoju zamknąłem drzwi i wbiłem się Kirze w usta. Kira oddała pocałunek. Położyłem ręce na jej talii i dalej ją całowałem.

************z kilka dni potem***********
Siedziałem na historii myśląc o mojej kochanej Kirze. Stiles'a teraz często nie było w szkole. Ale w sumie..... nie wiem. Może jest chory

Teraz troche rzadziej sie do niego odzywam, ale no mało mam teraz czasu bo staram sie spędzać teraz czas z Kirą.

Gdy zadzwonił dzwonek spakowałem sie i wyszedłem z sali. Oczywiscie przed tym pierwsze co to czekając na Kire.

Przytulałem się całą przerwe do Kiry. Rozmawialiśmy o przyszłym meczu lacrosse. Kira ma pierwszy raz grać. Ciesze sie że ma szanse pokazać szkole że dziewczyny też mogą grac w ten brutalny sport.

Boje sie że jej sie coś stanie, ale będe robić wszystko by do tego nie doszło.

Zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Myślałem nad tym meczem.

Z przemyśleń wyrwał mnie Stiles, który dopiero wszedł do klasy. Od ponad tygodnia. No prawie. Stiles do mnie podszedł. Był wkurwiony bo po jego minie było to do rozpoznania. Wyprowadził mnie z sali za ręke i wyprowadził na dwór. Na dworze padało. I to tak mocno

~dlaczego nie odpisujesz gdy do ciebie pisze?!~ wykrzyczał.

~sory Stiles ale nie miałem ani nie mam czasu zbytnio, bo staram sie teraz dużo czasu spędzać czas z Kirą~ powiedziałem a ten sie chamsko zaśmiał. Po chwili uśmiech mu zszedł z twarzy.

~ah no tak bo dziewczyna, którą poznał tydzień temu jest ważniejsza od przyjaciela, KTÓREGO ZNASZ OD DZIECKA!~ wydarł sie Stiles.~ NAWET NIE ZAUWAŻYŁEŚ JAK MNIE ZANIEDBAŁEŚ, ZRANIŁEŚ I KURWA JESZCZE ODE MNIE OCZEKUJESZ WESPRZENIA. ROZUMIEM, ŻE DO CHOLERY CIESZYSZ SIE ZWIĄZKIEM, ALE TO NIE MOŻE BYĆ TAK ŻE TAK MNIE TRAKTUJESZ... PRZEZ TĄ TWOJĄ DZIEWCZYNKĘ TRAFIŁEM U PSYCHOLOGA... MAM ZRYTĄ PSYCHE I...~Stiles przerwał na mnie już ze łzami w oczach. Podwinął rękaw od bluzy. Na jego rękach zobaczyłem czerwone przecięcia po nożu. Nie mogłem uwierzyć w to co sie własnie stało...

~S-Stiles..~ wykrztusiłem ledwo z płuc te słowa

~TY MI TU NIE STILES'UJ BO TO CI NIC NIE DA! ZRANIŁES MNIE I JAK TO SIE MÓWI!... NIE ZAŁATASZ DZIUR W PŁOCIE PO WBICIU GWOŹDZI!..~ Stilesowi poleciało kilka łez po policzku. Nawet już nie wiem czy to jego łzy czy deszcz... dopiero zdałem se sprawe... jak bardzo zaniedbałem przyjaźń ze Stiles'em... ~ JAK MASZ MNIE DOŚĆ TO POWIEDZ MI TO WPROST! DOSTOSUJE SIE!~jego ton głosu zmienił sie na bardziej płaczliwy.. będe go przepraszać wieki... a nawet chyba nie uda sie go przeprosić...

Ja milczałem...

Stiles chwile pooddychał spokojnie

~z każdą dziewczyną jest tak samo.. pamietasz Malie?... tak ja ją pamietam. Ignorowałeś i zachowywałeś się w stosunku do mnie tak samo... za każdym razem musze udawać.. że wszystko okej... nie że jestem zazdrosny.. bo BARDZO jestem... oczywiście nie w sensie że sie zakochałem... czy coś bo nie... ale.... no zobacz... przybiegasz do mnie nawet nie pytając sie jak sie czuje i chwalisz sie związkiem z Kirą... tylko "Widziałeś to?!".. "Kira jest taka cudowna"... "sory ale mam wyjście z Kirą".. nawet nie wiesz jak to boli... Staram sie robić wszystko by cie wesprzeć ale sie nie da... zobacz że nawet ja sie tak nie zachowywałem... bo ja z tobą wychodziłem i nie miałem cie w dupie...~Stiles sie uspokoił i mówił o moim zachowaniu.. ja patrzyłem na swoje dłonie bo nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy... a jak już to zrobie to sie popłacze ze swojej własnej głupoty...

~potrzebujemy przerwy.. troche długiej... rozumiem że ci nie wystarczę.. ~ powiedział i sie odkręcił do mnie plecami~ przepraszam że nie mogę cie wesprzeć i trace cierpliwość w każdym momencie jak do niej podchodzisz..~ powiedział i sie oddalił do Jeepa. Po chwili odjechał.

Ja podniosłem wzrok. Naprawde nie wierze że przez swoje zachowanie doprowadziłem do takiego czegoś... mój przyjaciel się pociął jeszcze to jest spodowanie mną... jakim kretynem trzeba być by tak zaniedbać swojego przyjaciela.. trzeba być mną... nie wybacze sobie tego nigdy... zaczął mi sie obraz rozmazywać... łzy zaczęły napływać mi do oczu... po chwili już byłem sam w deszczu.. nie wejde teraz do szkoły bo wszystko zachlapie i sprzątaczki mnie zabiją...

Chciałbym teraz powiedzieć Stiles'owi że żałuje wszystkiego co mu zrobiłem.. naprawde jestem skończonym idiotą...

Poszedłem do domu...

Mam dość...

.. jestem jebanym kutasem bez serca...

Poszedłem do swojego pokoju, położyłem plecak na podłodze i poszedłem sie wysuszyć.

teenage feelings~~~Sciles~~~Where stories live. Discover now