2. Czy ją kochałem?

957 28 1
                                    

Nigdy nie spodziewałbym się tego co stało się poprzedniego wieczoru. Choć za wiele nie pamiętam bo w momencie, w którym nasze spojrzenia się ze sobą spotkały, dziewczyna uciekła z parkietu.

Gdy później próbowałem odnaleźć ja pośród tłumu ludzi, nigdzie nie byłem w stanie dostrzec nawet śladu po niej. Przez chwilę nawet zastanawiałem się czy to nie był wytwór mojej wyobraźni.

Ale nie. Ona faktycznie tam była.

Co działo się później, pamiętam jak przez mgłę. Mimo że wcześniej wręcz zarzekałem się, że tego wieczoru nie wypije ani mililitra alkoholu, wszystko zmieniło się w ułamku sekundy po tym jak spojrzałem ponownie w piękne zielone tęczówki.

Bol głowy, który towarzyszył mi od momentu gdy tylko uchyliłem powieki był nieznośny. Ledwo zwlokłem się z łóżka i pojechałem na trening. Nie mogłem sobie go odpuścić tylko dlatego, że dzień wcześniej zapomniałem się na chwilę i poddałem chwili.

Trener od samego początku dzisiejszego dnia patrzył na mnie z mordem w oczach. Takim właśnie wzrokiem wyrażał swój niepokój o członka drużyny. A że byłem do tego kapitanem, trochę go tym zdenerwowałem.

– Howard – warknął w moja stronę Aron, któremu od samego początku treningu nie podobało się moje nastawienie.

Dziwne by było gdyby po prawie całej nocy ostrego picia, teraz zachowywał się jak nowonarodzony, skoro w środku czułem jak gnije. Przewróciłem oczami kierując się truchtem w stronę trenera.

Podbiegłem do mężczyzny nie wiele starszego ode mnie. Miał na sobie jak zwykle luźny dres, pod którym odznaczały się jego mięśnie. Aron nie był tym trenerem, który po nocach obżerał się, a rano dawał wycisk każdemu poza sobą. Był bowiem sportowym świrem, dzięki któremu mogliśmy zajść naprawdę daleko.

– Co z tobą chłopie? – poklepał mnie bo barku, dając tym samym trochę otuchy, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że coś mnie gryzie.

– Trochę zabalowałem wczoraj– przyznałem zgodnie z prawdą, bo wiedziałem że nie ma sensu go okłamywać. Zwłaszcza go.

– Wykończycie mnie kiedyś – przetarł dłońmi zmęczona twarz. Normalnie na pewno zapytałbym mu o co mu dokładniej chodzi, ale nie dzisiaj. To zdecydowanie nie był mój dzień.

Po skończonym treningu od razu skierowałem się do szatni, w której wziąłem prysznic, aby nie tracić czasu na to w domu, do którego miałem wpaść i praktycznie od razu wypaść. Z mojego nie ogarnięcia dzisiejszego dnia, nie wziąłem ze sobą już dzień wcześniej przygotowanego garnituru.

Przekroczywszy próg gabinetu i ujrzawszy osobę, która się tam znajdowała, przystanąłem na moment. Zmierzyłem kobietę przed sobą uważnym wzrokiem, po czym zająłem miejsce za biurkiem. Nie miałem pojęcia tego co to robi, ale szczerze podświadomie wiedziałam co ja tutaj sprowadza.

– Nie przywitasz się? – zapytała, zakładając dłonie na piersi. Nie podniosłem na nią nawet wzroku. Jej wygląd przypominał mi o wszystkim, o czym pamiętać nie chciałem.

– Bianca – ścisnąłem nasadę nosa, dając jej tym samym znać, że nie mam ochoty na jej potyczki słowne. Przynajmniej nie dzisiaj.

– Nie zapytasz też co robię w Barcelonie? – zadałam kolejne pytanie.

Cóż. Nie musiałem jej o to pytać, bo doskonale wiedziałem że odwiedziła miasto wraz ze swoim narzeczonym.

Tak. Narzeczonym.

W momencie, w którym nasze drogi się rozeszły – czyli wzięliśmy rozwód – Bianca, nie próżnowała i po bardzo krótkim czasie zaczęła spotykać się z Aidenem. Jej pierwszej miłości.

DELUSION +18Where stories live. Discover now