Przetarłam dłońmi twarz i głośno ziewnęłam, wciąż z zamkniętymi oczami wyciągnęłam rękę i zaczęłam na ślepo szukać komórki, kiedy wyczułam zimny ekran moje kąciki ust poszły mimowolnie do góry. Był weekend, na który bardzo długo czekałam. Tamten tydzień był dla mnie wykańczający, od całej afery z spektaklem do kolejnego F z sprawdzianu z algebry. Nienawidziłam tego przedmiotu. Nie chciała mi wejść do głowy, może i na korepetycjach, które miałam zawsze w wtorki na godzinę piątą trzydzieści potrafiłam wszystko, tak na kartkówce bądź sprawdzianie nie umiałam n i c. Tak jakby wszystko czego się uczyłam wyparowało mi z głowy. Co do nowych sąsiadów na końcu ulicy... Jeszcze żadnego nie spotkałam co było dziwne, podejrzane. Szczerze jak usłyszałam ich nazwisko od mamy to myślałam, że posikam się z śmiechu bo... kto normalny miał na nazwisko Devil?
Tylko Grayson Xander Devil mógł nosić to nazwisko.
Po gapieniu się w telefon, który ciążył mi w ręce wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Jak co sobotę tata pojechał na zakupy, a mama miała na rano do pracy, więc... byłam sama w domu. I z jednej strony to uwielbiałam, a wręcz kochałam, znowu z drugiej nienawidziłam, a najbardziej nienawidziłam zostawać na wieczór sama. Cóż nie byłam typem imprezowiczki, wręcz nienawidziłam imprez więc spędzenie czasu na jednej z nich bez wiedzy rodziców nie wchodziło w grę. Za każdym razem gdy byłam sama w domu na wieczór, kiedy było na tyle ciemno, że tylko lampy się świeciły na zewnątrz, bałam się że coś albo ktoś mnie nawiedzi, albo opęta. Nienawidziłam tego poczucia strachu.
Przełknęłam ślinę i włączyłam ekspres po czym z górnej szafki wyjęłam kubek w stokrotki. W czasie kiedy robiła się kawa poszłam do pokoju po telefon, ponieważ oczywiście go zapomniłam. Parsknęłam śmiechem widząc już wiadomości od Rivena.
Riven : Doszły mnie słuchy, że jakiś nowy chłopak wprowadził się na twoją ulice...
Riven : Jak będzie mega przystojny to daj mi na niego namiary.
Blair : Minął tydzień, a ty dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałeś?
Blair : A i sądze, że ta rodzina ma jakieś moce teleportacji ponieważ ich jeszcze nie widziałam.
Riven : A wiesz chociaż jak mają na nazwisko?
Riven : Nie okłamuj mnie, bo wiem że wiesz od Carmen... Największej plotkary w mieście!
Blair : To moja mama ciołku.
Blair : Na nazwisko mają Devil.
Riven : Diabolicznie ohohohoho
Blair : Boże dopomóż.
Riven : Nie wierzysz w boga to ci nie pomoże.
Odłożyłam urządzenie na blat i wzięłam w końcu kubek z moim napojem, który po prostu dodawał mi każdego dnia energii, nawet kiedy się nie wysypiałam. Kochałam kawę i mogłam się otwarcie przyznać, że byłam od niej u z a l e ż n i o n a.
YOU ARE READING
Łącząca nas nadzieja [Zawieszone]
RomanceBlair Ward jest dziewczyną, która woli spędzić całe dnie w domu przy ulubionej książce lub serialu. Uwielbia zajęcia z literatury, ale to zajęcia teatralne kocha całym sercem. Jej marzeniem jest zostać pisarką bądź aktorką, uwielbia wcielać się w ró...