Nauka gotowania

251 13 22
                                    

Przyszłam do umówionego miejsca na spotkanie z Muichirou. Przyjaciel już na mnie czekał.

- Ja demona nie znalazlem- zaczął

- Ja też- ,,nie licząc Muzana"

- Jak dużą część miasta przeszukałaś? Bo ja chyba całą część zachodnią.

- Ja też przeszukałam całe miejce, które przeszukać miałam- westchnęłam- Strasznie gorąco.

- Zgadzam się. Może zjemy lody.

- Chętnie.

Jedząc chłodny przysmak, zdecydowaliśmy wymienić się terenami poszukiwawczymi i popytać mieszkańców o osoby, które nie wychodzą za dnia.

Gdy się jednak rozdzieliliśmy, to se poszłam do Muzana. Przy okazji pójdę na łatwiznę i się go zapytam, czy w tym mieście jest jeszcze jakiś inny demon.

Kiedy dotarłam pod jego drzwi najpierw dokończyłam lody by nie zabił Muichirou.

- Muzan, czy w tym mieście jest jeszcze jakiś inny demon?

- Trzy. Jak robi się makaron?

- Najpierw zagotowuje się wodę, a gdy wrze to dorzuca się makaron na 10-15 minut. A czemu pytasz?

- Bo ten przepis na patce jest podrobiony.

Zdziwiłam się. Weszłam do kuchni. I mnie wryło.

- Za wcześnie wrzuciłeś makaron.

- Tu nic nie ma o czekaniu aż woda się zagotuje- powiedział pokazując paczkę po makaronie.

- A po coś ty w ogóle chciał makaron gotować?

- Jak to po co? Oczywiście że dla ciebie.

- Oj Muzan, Muzan, Muzan. I co ja mam teraz z tym zrobić?- powiedziałam wskazując rozgotowaną papkę.

- Moja wina, że nigdy gotować się nie uczyłem? Ludzkiego jedzenia nie potrzebuję, więc uważałem że to dla mnie zbędna umiejętność.

- Zapamiętaj. Nie istnieje coś takiego jak zbędna umiejętność. A teraz posprzątaj to. Ja pójdę do sklepu.

Gdy wybierałam produkty na dzisiejszy obiad, zastanawiałam się jakim cudem Muzan nie umiał przyrządzić makaronu.

Uznałam jednak, że to urocze z jego strony, że próbuje zrobić mu obiad mimo że tego nie potrafi.

A skoro Muzan nie umie gotować, a chce mi pomóc to trzeba go nauczyć umiejętności kulinarnych. Moje ulubione dania to: lazania, risotto i naleśniki. Niestety dwa pierwsze posiłki wymagają większej wprawy w gotowaniu, więc stwierdziłam, że nauczę Muzana przyrządzać naleśniki i sushi.

Naleśniki są łatwe. Już dwóch razach można je robić machinalnie.

Sushi jest za to narodowym daniem Japonii, więc według mnie każdy szanujący się Japończyk powinien umieć je przyrządzić.

Po tym jak weszłam do domu oznajmiłam Muzanowi, że nauczy się dzisiaj przyrządzać sushi.

- A jak mi jakiś składnik zmarnujesz to lecisz do sklepu i nie obchodzi mnie że jest dzień. Parasolkę se z kąś wytrzaśnij.

Pewnie gdyby tylko mi pomagał to nie byłoby z tym problemu, jednak wtedy by się tak naprawdę nie nauczył gotować. Tak więc ja mówiłam mu co ma robić, a on starał się jakoś przyrządzić posiłek.

Podczas pierwszej próby szło całkiem nieźle, ale gdy tylko poszłam to toalety to coś rozwalił i jak wróciłam był cały w ryżu i jeszcze garnkiem oberwał.

,,No nie spodziewałam się że garnek może zabić demona"

Koniec końców sushi było gotowe gdzieś tak o 19, a Muzan w tym czasie był 20 razy w sklepie. Normalnie pobił rekord dziennego wychodzenia na zakupy. Byłam też pewna, że sprzedawczyni miała go serdecznie dość.

Ja za to liczyłam kiedy zbankrutujemy przy jego gotowaniu.

###################################
497 słów

Muzan Kibutsuji x ReaderWhere stories live. Discover now