prolog

261 32 4
                                    

czarne róże

Dziewczyna o blond włosach i oczach niczym najczarniejszy kamień onyksu, stała nad grobem osoby, dla której była w stanie poświęcić całe swoje życie. Po jej bladych policzkach spływały łzy, które mieszały się z deszczem.

Pogoda tego dnia idealnie wpasowała się w nastrój każdej jednej osoby znajdującej się na cmentarzu. Matki stały z dziećmi pod parasolami, a ojcowie z córkami i synami czekali z czarnymi różami w dłoniach. Każdy bał się odezwać chociażby słowem, ponieważ nie chcieli przerywać idealnej ciszy, która panowała od dłuższego czasu. Jedyne dźwięki, jakie można było usłyszeć, to odgłosy kropli deszczu, które odbijały się od nagrobków osób, którym to miejsce niestety było już doskonale znane, a teraz dołączyła do nich kolejna zagubiona dusza.

Sekundy zamieniały się w minuty, a ludzie wciąż stali na swoich miejscach, aż w końcu ktoś podszedł i rzucił na grób różę. Chwilę po tym podeszła kolejna osoba i tak do końca, aż na cmentarzu została tylko ona ze zgniecionymi niezapominajkami w ręce.

Blondynka lekko przetarła powieki, a tusz do rzęs zostawił po sobie ślady na jej dłoni, jednak to nie było coś czym się przejmowała. Nie była w stanie rzucić kwiatków, więc ze świadomością, że została sama, upadła na kolana, a jej ciałem wstrząsnęły dreszcze, za którymi pojawiła się kolejna fala słonych łez. Dziewczyna nie była gotowa na pożegnanie. Nie chciała się żegnać, więc kolejne godziny spędziła przy grobie szepcząc do siebie słowa, które tylko ona słyszała.

Kiedy nastał wieczór, a słońce dawno zniknęło za horyzontem, na cmentarzu pojawiła się jeszcze jedna osoba, która tego dnia przekraczała bramę po raz pierwszy. Ostrożnie podeszła do dziewczyny i dotknęła ją w ramię, ale ciemnooka nie zareagowała.

– Wracajmy do domu, Bubble – wyszeptał do jej ucha chłopak.

Bluebell uśmiechnęła się smutno pod nosem i lekko pokiwała głową. Połowę niebieskich niezapominajek położyła na grobie, a drugą część schowała do kieszeni płaszcza. Chłopak pomógł jej się podnieść, złapał ją lekko za ramię i przyciągnął do siebie. Dziewczyna zamknęła oczy, a spod jej powieki uciekła jedna samotna łza.

Przy wyjściu z cmentarza odwróciła się i ostatni raz spojrzała na grób osoby, która była jej słońcem w dni pełne ciemnych chmur. Nie potrafiła się pogodzić z faktem, że jej gwiazda, która zawsze wskazywała drogę do domu odeszła i zostawiła ją samą w świecie pełnym bólu i lęków.

Bo to właśnie miłość sprawiała, że świat kwitł, a kiedy jej zabrało, wszystko wokół umierało.

Ale przecież to i tak wcale nie był najboleśniejszy akcent tej historii.

***

hej hej!

mam nadzieję, że prolog wam się podoba i chociaż w jakimś małym stopniu pokochacie historię bluebell, ponieważ wkładam w nią całą siebie i całe swoje serce

#forgetmenotwatt
twitter: belamourstyles
instagram & tiktok: fragilereading

stay safe, F

Forget Me NotWhere stories live. Discover now