Rozdział 16

368 21 33
                                    

•Sonic pov•

Nie mogę uwierzyć własnym oczom.. Ktoś nadzwyczajniej wyrzucił to dziecko.. Jak widziałem jak ten maluszek płacze to aż sam się rozczuliłem..

- Shads! Nie możemy zostawić tego dziecka w takim stanie!..

Podniosłem maluszka na ręcę, a Shadow rozpiął kurtkę i przykrył ją to biedne dziecko ... Schowałem się ponownie pod parasolkę i z szybkim krokiem udaliśmy się razem do domu...
Dalej nie mogę uwierzyć że ktoś mógł zrobić coś tak podłego... To jest naprawdę ciężkie przeżycie dla malucha...
Po 10 minutach dotarliśmy do domu cali mokrzy.. Od razu jak wszedłem do domu to co pierwsze zrobiłem to szybko ściągłem buty i położyłem dziecko na kanapie, i owinąłem kocykiem.. Maluszek strasznie zmarzł... Jest naprawdę bardzo zimny..
Znowu zaczął płakać.. Usiadłem na kanapie i wziąłem dziecko na ręcę próbując uspokoić je i ogrzać..

- Ciiiii... Już spokojnie... Nie płacz malutki..

Uspokajałem maluszka, a wówczas Shadow przynosił z pokoju jakieś cieplutkie kocyki i poduszki do salonu dla dziecka..
Po chwili dzidziuś się uspokoił.. To był znak dla mnie że jest mu już lepiej na serduszku i że już mu nie jest aż tak zimno... Przykryłem go jeszcze jednym kocykiem i przytuliłem dalej go trzymając. Shadow usiadł obok mnie patrząc się na malucha ze współczuciem..
Przez następne minuty, zauważyłem że dzieciątko zasneło .. Położyłem ją na kanapie przykryłem dwoma kocami i optoczyłem ją poduszkami.
Gdy już to zrobiłem wstałem z kanapy i podeszłem do wielkiego okna. Zacząłem cicho płakać..
Tak jestem bardzo wrażliwy na takie typu rzeczy...

Shadow- Sonic...

Poczułem jak Shadow chwyta mnie za ramię i przyciąga do siebie przytulając mnie.

- S-Shad... Może i to nie jest moje dziecko a-ale... Ale się o nie martwię... I jest mi strasznie przykro to co się stało temu dziecku...

Dalej szlochałem ze złamanym sercem, natenczas przytulając Shadow'a..

Shadow- Nie płacz... Będzie wszystko dobrze. Napewno..

Wtuliłem się do jego mięciutkiego futerka i jakimś cudem zasnąłem otulony w jego rękach...

• Shadow pov •

Zauważyłem że Sonic zasnął przytulony do mnie... Wziąłem go na ręcę i zaniosłem go do mojej sypialni. Położyłem go na łóżko i przykryłem go kądrą.
Wróciłem do salonu i usiadłem obok śpiącego dziecka. Strasznie było mi przykro z tego powodu.. Przypomniała mi się też moja sytuacja dawno temu... Wiem co teraz to dziecko mogło poczuć.. Ono straciło matkę i ojca.. A ja.. Też kiedyś straciłem kogoś ważnego dla mnie .. Bardzo ważnego..
Oparłem głowę o kanapę i powoli zasypiałem..

° Następny dzień °

Przebudziłem się gdzieś tak o godzinie 07:20. Maluszek znów zaczął płakać.. Ugh.. Pewnie głodny jest... Tylko co ja mam mu dać jeść?
Wstałem z kanapy i szybko szukałem czegoś po kuchni. Znalazłem jakąś butelkę idealną dla dziecka. Nalałem do środka zwykłe mleko i wróciłem na kanapę. Wziąłem ją na ręcę i powoli dałem jej butelkę do ust. Coś tam piła nawet.. Chyba jej smakuje..
Po chwili wypuściła butelkę z ust. Popatrzyła się na mnie a ja na nią.. Szczerze mówiąc.. Wiedziałem przynajmniej że to dziewczynka..
Była niebiesko czarna, miała piękne czerwone oczy.. Wyglądała naprawdę nieziemsko.. Uśmiechałem się do niej, a ona po chwili uśmiechneła się do mnie i zaśmiała się. Wyglądała mi na roczek lub 2 latka. Dobrze że przynajmniej takie dzieci mało co zapamiętują co się stało jak były młode... Przynajmniej nie będzie miała złych wspomnień.. Chyba..
Po krótkiej chwilki do salonu przyszedł zaspany Sonic.

Sonic- H-Hej Shads...

Dosiadł się do mnie po czym mnie przytulił.

- Cześć skarbie. Lepiej się czujesz?

Sonic- T-Tak.. Lepiej..

Dzieciątko spoglądneło na mnie i ponownie się uśmiechneło.

???- Tata!

Lekko napuszyły mi się kolce gdy to usłyszałem.

-Czy ona nazwała mnie??..
Tatą?..

Sonic cicho się zaśmiał.

Sonic- Najwidoczniej hehe..

Spojrzała na mnie zadowolonym wzrokiem.

???- Mama!

Sonic- Że co proszę?!

Shadow zaczął się cicho śmiać

- Mama Sonic. Hahaha!

Zrobiłem się lekko czerwony.

Sonic- Nie jestem dziewczyną tylko chłopakiem!

Shadow przestał się śmiać. I dał swoją dłoń na moje ramię.

- Ojjj~.. Już nie denerwuj się tak ~..

Obrażony odwrócił głowę w drugą stronę.

- Jesteś bardzo słodki jak się denerwujesz, wiesz~?

Ponownie zachichotałem, a on uderzył mnie w głowę.

- Ey! A za co to było?!

Sonic- Za twoje droczenie się ze mną..

Spojrzałem mu prosto w oczy wiedząc że tym razem przegiąłem.

- No przepraszam nooo...

Siedzieliśmy na kanapie zastanawiając się, co zrobić ze sobą.
Sonic zaczął słodko rozmawiać z dzieciątkiem pokazując mu dziwne minki. Było to dość uroczy dla mnie widok ...

Sonic- Chodź do mnie Maria! ^^

Zabrał dziecko z moich rąk i podniósł dając je na swoje kolana.
Czekaj... Czy on powiedział Maria?..

-Sonic?.. Dlaczego powiedziałeś do dziecka "Maria" ?..

Sonic tylko spojrzał na mnie swoim standardowym miłym uśmieszkiem.

Sonic- No przecież, dziecko musi mieć jakieś imię nie?

- No tak... Ale dlaczego Maria?..

Sonic- Bo bardzo lubię te imię ^^

Zaskoczyło mnie to... Ale uśmiechnąłem się do niego czule.. Wiedziałem dlaczego tak naprawdę nazwał ją Maria.. Eh.. Nie ważne.. I tak cieszę się że Sonic jest zadowolony..
Sonic powolutku zaczął kołysać Marię na rękach nucąc jej kołysankę. Szczerze? Na mój widok, Sonic był by dobrym rodzicem.. Bardzo dobrze umie się opiekować dzieckiem.. I przede wszystkim ma dużą cierpliwość, nie to co ja hehe.
Objąłem Sonic'a ramieniem i przybliżyłem go bliżej do siebie dalej nadsłuchując kołysankę.
Po chwili, zobaczyłem że Sonic razem z Marią zasneli.. Przybliżyłem do siebie jeszcze bliżej Sonic'a, przez co stykaliśmy się ciałami. Mój ukochany jeżyk położył głowę na moim ramieniu dalej trzymając śpiące dziecko na kolanach. Delikatnie przymknąłem oczy po czym zasnąłem...

~C.D.N~

" Mój Szef " Część I // Sonadow Love Story \\Where stories live. Discover now