(Rozdział 18+, ZNOWU XDDDDDDD.. GAJS JA WAS PRZEPRASZAM ALE NO GAHHXJSJZ.. ALE PRZYSIĘGAM BĘDZIE TYM RAZEM ZBYT... OBIECUJE PO TYM SKOŃCZĘ Z TYM ;"))
•Sonic pov•
Mineło już z około 3 godziny, odkąd jestem u Silver'a... Nadal się boje, ale mam świadomość że jeżeli Shadow przy mnie jest, to jestem bezpieczny... Bynajmniej mam taką nadzieję.
Gdy spoglądnąłem na Mephiles'a, on popatrzył na mnie i zrobił groźną minę, jakby chciał mnie zaraz zabić.
Szturchnąłem Shadow'a ramieniem i popatrzyłem się na niego.- Shads.. Możemy już iść?..
Shadow spojrzał na mnie i objął mnie ramieniem.
Shadow- No pewnie..
Ja i Shadow wstaliśmy z kanapy. Poszedliśmy ubrać buty, kurtkę, pożegnaliśmy się ze Silver'em i wyszliśmy z domu. Poczuczem wielką ulgę gdy wyszliśmy...Nie chciałbym tam dłużej zostać przez Mephiles'a.. Boję się powiedzieć co kolwiek Shadow'owi o tym że Mephiles mi grozi..
Po drodze do domu odpaliłem telefon i sprawdziłem godzinę. Wybiła równa 21. Było już późno więc było ciemno. Szliśmy ciemną alejką sami.
Shadow- Sonic? Czy wszystko w porządku?..
Shadow spojrzał na mnie lekko zmartwiony.
- Tak.. A czemu pytasz?..
Shadow- Bo tak jakby... Mephiles cię przeprosił za to wszystko, ale dalej widzę u ciebie niepokój i przerażenie.. Powiedz mi czy Mephiles coś Ci nagadał jak poszłem ze Silver'em do kuchni? Bo słyszałem taką cichą rozmowę dobiegającą właśnie z salonu ale dokładnie nie wiem o czym żeście rozmawiali.
Zatrzymał mnie i patrzył się na mnie z lekkim zmartwieniem. Nie lubię okłamywać Shadow'a ale niestety muszę..
- Spokojnie, nic takiego się nie stało. Powiedział mi że jeszcze raz mnie przeprasza za tamto i tyle ^^ 💧...
Shadow- No dobrze, ale jeżeli będzie się coś działo, to poinformuj mnie o tym, dobrze?
Kiwnąłem głową na znak że zgadzam się w stu procentach z jego słowami i udaliśmy się dalej by dotrzeć do domu.
Mineło ok. 30 minut do powrotu. Na sam start gdy weszliśmy do domu, zauważyliśmy jak Rouge śpi na kanapie razem z wtuloną do niej Marią. Ściągneliśmy buty i kurtki, po czym Shadow zabrał Marię do jej małego łóżeczka, a ja w tym czasie budziłem Rouge.
Rouge- Hmmh?.. Sonic?.. Już wróciliście?.. Tak wcześnie?..
Zaśmiałem sie cicho pod nosem nachylając się nad Rouge gdy leżała.
- Hahaha.. Dobry żart Rouge, jest godzina 21:40.
Rouge- Że co kurw@?
- No.
Rouge wstała z kanapy troche zaspana, po czym poszła na korytarz ubrać buty.
Rouge- To bay bay chłopcy! Miłej i dobrej nocy!
- Dzieki Rouge!
Zamknąłem za nią drzwi i poszedłem do łazienki przebrać się w piżamę. Po przebraniu umyłem ząbki i umyłem twarz zimną wodą dla ochłody. Wyszedłem z toalety i poszedłem zobaczyć do salonu czy Maria śpi.
Powiem tyle.. Spała jak zabita a jej ślina wylewała się na jej łóżeczko xDD... Śmiesznie to wyglądało więc postanowiłem że zrobię jej zdjęcie. Po zrobieniu zdjecia położyłem telefon w kuchni na blacie i podpiąłem do ładowarki. Poszedłem do sypialni gdzie nastałem już leżącego i również przebranego w piżamę Shadow'a który najwidoczniej na mnie czekał.
Położyłem się obok niego i przytuliłem się do jego klatki piersiowej.
VOCÊ ESTÁ LENDO
" Mój Szef " Część I // Sonadow Love Story \\
RomanceNa wstęp chciałbym wam powiedzieć że opowieść zawiera: - Wulgaryzmy - Przemoc itp. (Przepraszam was za wszelkie błędy ortograficzne i dziękuje osobom za poprawianie mnie!) Miłego czytania :33