Rozdział XV

182 16 2
                                    

Oho.James otworzył usta po czym je zamknął i tak kilka razy.Nie wiedział co ma powiedzieć. Ale jego głowę zajmował jeszcze jeden problem. Kto mu o tym powiedział? Po samej notatce nie mógł dowiedzieć się, że spędził noc u Regulusa. Czy Marlena albo Remus powiedzieli mu o relacji z młodszym Blackiem? Żadne z nich nie było typem papli, ale może Peter. Chociaż Remus pewnie by go pilnował, aby nic nie powiedział.Po minach reszty zgromadzonych wiedział, że oni byli równie w szoku co on.

-Mapa huncwotów.- powiedział Syriusz najbardziej szorstkim tonem jaki kiedykolwiek James słyszał.

-Ja ja to wyjaśnię, tylko może porozmawiamy na spokojnie na osobności.-zaproponował Potter, który już nie przypominał pewnego siebie, charyzmatycznego gryfona tylko małą mysz, która boi się konfrontacji z kotem.Kotem, który mord ma w oczach.

-Jasne, mamy chyba sporo do omówienia.- wstał i nie czekając na okularnika ruszył w stronę jego sypialni. James spojrzał tylko na resztę, która dalej zdezorientowana patrzyła na dziejącą się sytuację.Dostał pocieszające spojrzenia i sam ruszył po schodach na górę.Kiedy podszedł do drzwi swojego pokoju Syriusz już na niego czekał. James wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.

-Ile to już trwa?

-Syriusz, na spokoj...

-Ile to trwa!?-zapytał Black stanowczo, a James wiedział, że ta rozmowa nie zakończy się dobrze.

-Od października, mniej więcej.-powiedział, spuszczając głowę w dół, aby tylko nie patrzeć Syriuszowi w oczy.

-Przez 3 miesiące spotykałeś się z moim bratem za moimi plecami, wmawiając mi, że tylko robicie eliksir...

-Przepraszam Syriusz, ale nie wiem dlaczego tak bardzo cię to rozzłościło.-przerwał Potter próbując trochę zmienić formę rozmowy.- Jeśli ktoś mi się podoba i to ze wzajemnością to dlaczego nie mogę się z nim normalnie spotykać?

-Ale James, ja ci nie zabraniam spotykać się z osobami, które ci się podobają, ale do cholery jasnej to jest mój brat i to na dodatek zafascynowany ideą czystości krwi. Przecież to jest idealny materiał na przyszłego śmierciożercę.

-Właśnie, jest twoim bratem, ale patrząc co wcześniej i teraz o nim mówisz to nawet go nie znasz!

-Znasz go bliżej od września. Myślisz, że poznasz taką osobę na wylot po tak krótkiej znajomości, zwłaszcza, że on jest typowym manipulantem. Właśnie dlatego wydaję ci się, że wasza relacja jest taka kolorowa.Miałem z nim kontakt przez 15 lat. On nie jest materiałem na chłopaka.- W tym momencie młodszy chciał coś powiedzieć jednak Black nie pozwolił mu na to.- James, zrozum, że ja nie chcę dla ciebie źle, znam Regulusa i on za jakiś czas cię skrzywdzi, jeśli nie robi tego stopniowo teraz!

-A ty zrozum, że kocham go i nie zmienisz tego!

-Wiesz co, James, rób co chcesz, ale później do mnie nie przychodź jak młody coś odjebie.Nie mów, że nie ostrzegałem.-Dodał na zakończenie i wyszedł z pokoju. James jedynie widział przez okno jak Black wychodzi z domu, a za nim Remus. Młody Potter nie wiedział co miał w tej sytuacji zrobić. Chciał napisać do Regulusa, ale wiedział, że ten prawdopodobnie jest już ze znajomymi i nie chciał mu psuć całego wyjazdu. Stwierdził, że odłoży to na później.

Podczas kiedy James przechodził swój mały dramat,Regulus siedział już z resztą swoich przyjaciół w dworze Rosierów skąd mieli za pomocą sieci Fiuu przeteleportować się do domku w górach wujka Pandory i Evana. Kiedy się zjawili, Pani Irmina ciepło ich przywitała i razem z Pandorą zaprosili ich do środka. Musieli jeszcze chwile poczekać, ponieważ Evan oczywiście nie potrafi zrobić wszystkiego na czas. Siedzieli w salonie w rozmawiając przy herbacie a w tle grały krzyki oburzenia Evana, że jakim cudem ma tylko jedną parę rękawiczek.

Alea iacta est/ JegulusWhere stories live. Discover now