Rozdział 8

1K 39 26
                                    

Gdy rano wstałam, Chase'a już nie było obok mnie. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka aby się ubrać. Pokierowałam się do szafy i wyjęłam z niej szare dresy I luźną beżową koszulkę, wzięłam ubrania I poszłam do toalety. Ubrałam się i umyłam twarz, rozczesałam włosy, umyłam zęby I wyszłam z łazienki. Pościeliłam łóżko i siadłam na chwilę żeby sprawdzić czy mam jakieś powiadomienia na telefonie. Było kilka wiadomości z wczoraj których nadal nie odczytałam, oraz kilka powiadomień z social mediów ale najbardziej mój wzrok przykuła informacja że dzwoniła do mnie mama. Jest godzina jedenasta a mama do mnie dzwoniła o dziewiątej trzydzieści.

Odblokowałam telefon, weszłam w kontakty i wybrałam numer mamy. Kobieta od razu odebrała, zaczeła coś mówić ale raczej nie do mnie bo nawet sie nie przywitała więc ja się do niej odezwałam.

- Halo? Mamo?

- A tak, tak część Valerie coś chciałaś? Coś się stało? - zaczęła wypytywać

- Właściwie to ja powinnam o to zapytać, dzwoniłaś do mnie po dziewiątej ale ja spałam - powiedziałam bez przemyślenia

- Jak to spałaś? Czemu nie jesteś w szkole? Coś sobie zrobiłaś? - zaczęła z paniką w głosie

- Nie, poprostu źle się poczułam rano i nie poszłam do szkoły - skłamałam

- Aha, no dobrze. A co z Archerem? Poszedł do szkoły, czy też się źle czuł?

- Też został w domu, ale tylko dlatego że został mnie pilnować - odpowiedziałam

- No okej, okej, to dobrze. A to po co w końcu dzwonisz?

- Mamo, już mówiłam ja oddzwaniam. Co się stało?

- A no tak, chodzi o to że nie wrócimy z tatą w ten czwartek

- Co? Czemu? - wstałam z łóżka zdziwiona

- Okazało się że mamy tutaj więcej spraw do ogarnięcia I musimy zostać na dłużej. Przepraszam ale dacie sobie przecież radę

- No dobra, a ile to jest to dłużej? - zapytałam chodząc po całym pokoju

- No..

- Mamo, mów - powiedziałam od razu gdy usłyszałam wachanie w głosie matki

- No jakiś miesiąc, jeśli nie dwa

Zatkało mnie, miałam się odezwać i się zapytać czemu tak długo ale mama odezwała się pierwsza

- Valerie, ja już muszę kończyć. Przekaż bratu wiadomość I gdyby coś się stało to dzwoń. Przepraszam jeszcze raz, kochamy was z tatą, papa! - rozłączyła się

Stałam jeszcze chwile w bezruchu, nawet nie wiem czemu mnie to tak przygniotło. Po chwili się otrząsnęłam i zeszłam na dół, w kuchni nie było nikogo więc poszłam do salonu jednak tam też nie zastałam żywej duszy. Siadłam więc na kanapie I włączyłam jakiś pierwszy lepszy serial, byłam głodna ale nie chciało mi się Wstawać i robić jedzenia więc poprostu siedziałam głodna. Po jakiś pięciu minutach ktoś zszedł na dół i usiadł obok mnie. Była to moja najlepsza przyjaciółka która od razu się odezwała.

- Cześć kochana, jak się czujesz? - przytuliła mnie

- Hejka, już jest dobrze.. No tak jakby - powiedziałam przypominając sobie moją niedawną rozmowę z mamą

- Czemu? Coś się stało, głowa cię boli? - zapytała blondynka ze zmartwieniem

- Nie, spokojnie - zaśmiałam się delikatnie

- To co?

- Mama do mnie dzwoniła

- Okej, i? - teraz zamiast zmartwiena na twarzy miała zdezorientowanie

𝐓𝐡𝐚𝐭 𝐝𝐚𝐲Where stories live. Discover now