Rozdział 7 ~ Prawdziwe uczucia

549 166 89
                                    

Jeongguk

Czy ja oszalałem?! Powiedziałem sobie, że dla jej dobra i bezpieczeństwa się od niej odsunę, a teraz ją całuję?! Totalny kretyn! Czułem jak Mei drżała z każdym ruchem moich warg. Teraz miałem pewność. Ona czuła to samo.

Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem, podczas tamtej kolacji, pożałowałem mojej wcześniejszej decyzji. Jak ujrzałem te jej piękne niebieskie oczy, tak nie pasujące do koreanek, moje serce dosłownie się na moment zatrzymało.

Potem, kiedy zagryzła wargę myślałem, że oszaleję. Już wtedy miałem ogromną ochotę, by pocałować te śliczne różane usta i przytulić jej drobne ciałko do siebie. Nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, ale ona tego dnia skradła moje serce.

Powróciłem do teraźniejszości i przesunąłem dłońmi po talii Mei, przez co wydawało mi się, że drżała jeszcze bardziej. Pragnąłem przeprosić ją za moje wczorajsze słowa, które czułem, iż musiały ją zranić. Chciałem, by wiedziała, że zrobiłem to dla niej, aby mój brat nie wyrządził jej większej krzywdy. Znając go zdawałem sobie sprawę, że byłby do tego zdolny.

Gdy miałem zakończyć ten cudowny pocałunek, by dokonać tego co zamierzałem, ona sama nagle oderwała się ode mnie. Spojrzała w moje oczy i wybiegła z pokoju. Ostatnie co zauważyłem to słodkie rumieńce na jej policzkach i tego okropnego siniaka na jednym z nich. Jak on mógł to zrobić i dlaczego to uczynił?!

Przez chwilę chciałem pobiec za Mei, ale wiedziałem, że tak bym ją naraził. Muszę poczekać z rozmową, do mojego powrotu po egzaminach. Te miały się zakończyć za trzy dni. Stwierdziłem dodatkowo, że w ten sposób dam jej czas na ochłonięcie, choć miałem pewność, że będę o niej myślał i tęsknił, jak ostatnio.

Odetchnąłem kilka razy, by się uspokoić, gdyż moje serce waliło jak szalone. To nie tak, że nigdy nie miałem dziewczyny, po prostu żadna nie wywoływała we mnie takich odczuć, bądź emocji. Za moment coś mi przyszło do głowy. Czy Mei miała kogoś przede mną? Wydaje się taka niewinna. Czy to możliwe, że byłbym jej pierwszym? Ta myśl spowodowała, że poczułem się bardzo szczęśliwy.

Poszedłem do łazienki, gdzie umyłem twarz. Na ustach dalej czułem dotyk, niesamowicie miękkich warg dziewczyny. Napisałem wiadomość do Jimina, że będę gotowy za pięć minut. Spakowałem jakieś ubrania, nie patrząc co dokładnie. Potem zabrałem także podręczniki oraz notatki i opuściłem pokój.

Będąc pod drzwiami sypialni Mei, miałem ochotę zapukać. Nie uczyniłem tego jednak, tylko stałem przez chwilę, dotykając dłonią drewnianej powierzchni. Zaraz potem zszedłem w dół po schodach. Przy wyjściu czekał ochroniarz, z torbą na ramieniu. Wziął ode mnie rzeczy i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do auta i niedługo potem byliśmy w drodze do akademika.

Na miejscu drzwi otworzył Namjoon, u którego mieliśmy spać. Lubiłem tego faceta. Był bardzo inteligentny i zabawny. Czasem też niezdarny, co zawsze poprawiało mi humor.

Dziś jednak moje myśli i tak krążyły tylko wokół Mei. Cały czas wspominałem nasz pocałunek. Nie mogłem się skupić na nauce. W pewnym momencie chłopak zapytał o coś, a ja palnąłem:

─ Jest cudowna... ─ usłyszałem chichot Jimina i zamarłem.

Cholera, muszę się opanować, bo nie zaliczę tej sesji. Spojrzałem na chłopaków. Teraz już obaj się śmiali. Namjoon zapytał o imię tej wspaniałej dziewczyny. Gdy mu powiedziałem, zaczął o nią wypytywać. Odpowiadałem z coraz większym uśmiechem na ustach.

Dopiero, gdy przypomniałem sobie, że Mei jest narzeczoną mojego brata, wyrwałem się z tych nieziemskich myśli o dziewczynie. Muszę coś zrobić. Nie pozwolę, by została jego żoną, bo skończy jak Yoonji... Na myśl o niej, przeszły mnie dreszcze.

𝑫𝒘𝒐́𝒄𝒉 𝒃𝒓𝒂𝒄𝒊 | 𝐉𝐄𝐎𝐍 𝐉𝐄𝐎𝐍𝐆𝐆𝐔𝐊Where stories live. Discover now