Sam Wilson • Polska

352 15 13
                                    

(tekst napisany na ukos jest po polsku)


- NARESZCIE!!! - wydarł się na całe gardło Stark kiedy Nick Fury powiedział, że ten weekend możemy spędzić z rodziną. Niestety niemiałam kontaktu z rodzicami od kiedy wyprowadziłam się do Ameryki. Bardzo chciałam pojechać do Polski, ale nie uśmiecha mi się być tam samemu przez kilka dni. 

- Tony przecież ty i tak od dwóch tygodni siedzisz tylko na dupie i nic nie robisz. - Steve się oburzył, ale bardziej teraz wszystkich obchodziło jakiego słowa użył. Już wiedziałam, że zaraz się tu rozpęta trzecia wojna światowa. 

- Kapitanie, cóż to za słownictwo. Toż to przecież nie wypada tak bohaterowi narodowemu. - no i się zaczęło. Strak zaczął się śmiać ze Steve'a. Natasha stanęła w jego obronie, a Bruce zaczął się powoli wycofywać żeby nie zzielenieć. Nie do końca wiedziałam co mam zrobić więc po prostu wyszłam z sali konferencyjnej i poszłam usiąść na balkonie. Robiłam to dość często kiedy chciałam być sama lub oczyścić myśli. Kiedy już tam byłam kilkanaście minut usłyszałam za sobą otwieranie się szklanych drzwi i kroki. Po chwili mogłam zobaczyć Sama obok mnie. Moje serce lekko przyśpieszyło ale starałam się to ukryć. 

- Coś się stało? - zapytał lekko zmartwiony. Nie chciałam go obarczać moimi problemami. Jednak wiem że kiedy tylko spojrzę w jego oczy to nie będę mogła skłamać. Więc po prostu patrzyłam w dół na ulice Nowego Yorku. 

- Nic. Czemu pytasz? 

- Wiesz, zawsze tu przychodzisz kiedy jesteś czymś zmartwiona. - odpowiedział zakłopotany, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Skąd on to wiedział. Postanowiłam się tym teraz nie przejmować. - Dobra, może zmieńmy temat. Jedziesz do rodziny, do Polski? - mimo, że chciał mi poprawić humor to wcale się lepiej nie poczułam. 

- Nie rozmawiam z rodzicami od kiedy się wyprowadziłam. - powiedziałam przygnębiona nadal patrząc w dół.

- To dlatego jesteś smutna. - bardziej stwierdził niż zapytał na co ja tylko pokiwałam głową. - Przepraszam nie powinienem pytać. - wyczułam w jego głosie skruchę więc na niego spojrzałam. Uśmiechnął się do mnie co oczywiście odwzajemniłam. Po chwili mnie przytulił, a ja się wtuliłam w jego klatkę. Miałam tylko nadzieję że nie poczuje jak moje serce szybko bije bo trudno było by to wytłumaczyć. - Nie możesz po prostu pojechać do Polski? Tak żeby se pozwiedzać? - zaczęłam się śmiać przez co Sam mnie puścił i zrobił naburmuszoną minę. 

- Mam zwiedzać własny kraj? W którym się urodziłam i mieszkałam połowę życia? - on tylko wzruszył ramionami z uśmiechem, a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać. 

Kiedy się już opanowałam spojrzałam na niego i zauważyłam że patrzy się cały czas na mnie na co się zarumieniłam czego na szczęście  nie było widać przez to że jestem cała czerwona od śmiechu i braku powietrza. 

- Wiesz YN, nie chcę się narzucać ale mogę pojechać z tobą. Do domu nie wracam bo moja siostra pojechała na wakacje, więc jeśli byś tylko chciała. Oczywiście jeśli nie chcesz... 

- Chcę Sam. Bardzo. - przerwałam mu zanim zaczął by się tłumaczyć. Falcon się tylko uśmiechnął i ruszyliśmy się pakować. 


•••


Byliśmy właśnie w drodze do mojego kraju. Oczywiście kiedy Tony dowiedział się, że wyjeżdżamy do Europy to od razu dał nam jeden ze swoich prywatnych odrzutowców. Miałam jakieś dziwne wrażenie że był tym podekscytowany, że jadę tylko z Samem. Po kilku godzina rozmowy i śmiania się razem poczuła, się strasznie zmęczona co zauważył też Sam więc zaproponował mi żebym się oparła na jego ramieniu, co oczywiście zrobiłam. Nie przepuściła bym takiej szansy. Po kilku minutach zasnęłam. 

MARVEL || One ShotyWhere stories live. Discover now