wstęp

246 26 7
                                    

Lekki deszcz uderzał o drewniany dach naszej wioskowej biblioteki, w której każdy młody czarodziej i czarownica spędzali długie godziny na wertowaniu tomów pełnych zaklęć. Ci najmłodsi uczyli się pierwszych rymowanek, gdy tylko zaczynali prowadzić z rodzicami logiczne rozmowy, nie opierające się na ,,gu gu ga ga", a doświadczeni weterani używania magii nie musieli nawet wypowiadać słów, by ich rozkazy się spełniały. Czarowanie było tak samo naturalne, jak oddychanie. Ale nie dla mnie.

Jak zawsze siedziałem w kącie samotnie, otoczony stosami ksiąg, z których próbowałem zdobyć wiedzę, jednak nie dotyczyła ona konkretnych słów, którymi urzeczywistnia się magia. Moje poszukiwania skupiały się na sposobach okiełznania mocy, która w moim wykonaniu przy każdej próbie użycia kończyła się małą katastrofą.

Z zazdrością patrzyłem, jak inni adepci magii w moim wieku wykonują już wszystkie proste czynności, jak sprzątanie, mieszanie w kotle czy krojenie składników do eliksirów za sprawą jednego machnięcia różdżką. W moim przypadku użycie któregokolwiek z zaklęć dotyczących codziennych obowiązków przynosiło wręcz odwrotny skutek. Noże latały niebezpiecznie, wbijając się w losowe przedmioty, eliksir wylatywał z kotła, a zamiast uporządkowanej przestrzeni panował jeszcze większy chaos. Nie lubiłem też, gdy inni patrzyli na mnie ze współczuciem, kiedy kolejny raz mi się nie udawało. Dlatego już od roku przestałem podejmować próby rzucania czarów bez nadzoru nauczyciela. Został nim mój starszy kuzyn, Namjoon, który miał dużo cierpliwości do moich wypadków, choć nauczył się chronić głowę po tym, jak prawie spadło mu na nią krzesło. Niestety niewiele to pomagało. Namjoon twierdził, że nie brakowało mi talentu magicznego - wręcz przeciwnie, przepełniała mnie moc bardzo nieproporcjonalna do moich umiejętności. Zwykle dzieci rodziły się z małym potencjałem magicznym i wraz z wiekiem i doświadczeniem moc zaczynała rosnąć. A w moim przypadku wyglądało to tak, jakbym na starcie dostał tyle, co nastoletni czarodziej, a z każdym rokiem było tylko coraz gorzej. Dlatego skupialiśmy się na próbach znalezienia możliwego ujścia mojej mocy, jakiegoś sposobu na przelanie go do swego rodzaju naczynia, które przechowa ją, nim będę gotów ich użyć. Takie próby także kończyły się klęską, bo przedmioty niszczyły się w ciągu kilku sekund, a moc wracała we mnie, powodując nieprzyjemne konsekwencje w postaci potwornego, mentalnego bólu.

- Tutaj jesteś.

Podniosłem głowę, odrywając się od czytanego akapitu. Namjoon stał kilka kroków ode mnie, nie chcąc zamoczyć ksiąg swoim ociekającym wodą płaszczem. Machnął tylko niedbale ręką, nie potrzebując już różdżki, która kumulowała moc w jednym miejscu, a jego odzienie było suche. Zniknęły też mokre plamy, które zrobił po drodze.

- Hej hyung. Tak, próbowałem coś jeszcze znaleźć.

- Znamy już na pamięć te tomy. Niczego nie przeoczyliśmy, Jimin. Musisz znaleźć nauczyciela, który zajmie się twoim przypadkiem - zaczął, znów wracając do swojego najnowszego pomysłu. - Jeśli wyruszysz w wędrówkę, to trafisz na kogoś, kto będzie w stanie pomóc.

Jak każdy czarodziej powinienem wkrótce ruszyć w świat, aby lepiej go poznać i poszerzyć moje magiczne kompetencje. Problem jednak polegał na tym, że nie było to dla mnie bezpieczne. Skoro nie panowałem nad magią, to jak miałem sobie poradzić? Bez możliwości rozpalenia ognia? Postawienia schronienia jednym machnięciem? Obroną przed niebezpiecznymi nieznajomymi czy dzikimi zwierzętami? To istne samobójstwo!

- Wiesz, że mama nie puści mnie na wędrówkę bez znajomości podstawowych czarów - burknąłem, nie chcąc się przyznać do moich lęków.

- Chłopcy, bądźcie nieco ciszej. Przeszkadzacie innymi.

Obaj podnieśliśmy głowy, by zaraz je opuścić i spojrzeć na starszą, przysadzistą kobietę niziołkę, które opiekowała się biblioteką. Poczciwy uśmiech pani Choi przekonywał jednak, że nie ma do nas pretensji o naszą nieco głośniejszą rozmowę, a po prostu chciała przypomnieć o obecności innych czarownic i czarodziejów.

A pinch of magic, a handful of love | Min Yoongi x Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz