21.

28 2 0
                                    

22 grudnia 2019, Engelberg

Kuba przeciągnął się z zadowoleniem i założył koszulkę. Uśmiechnął się promiennie do przyjaciółki, która zbierała sprzęt, jednak ta zdawała się być nieobecna. Zmarszczył brwi i podszedł do blondynki. Położył dłonie na jej ramionach, zwracając tym samym jej uwagę na siebie.

- Hej, co jest? - zapytał. - Gdybym wiedział, że jesteś w innym miejscu to poszedłbym na masaż do Tomka.

- Z pewnością byłby z tego bardziej zadowolony - parsknęła, znając podejrzliwość swojego ojca do chłopców w jej otoczeniu, a w szczególności do jej byłego. - Martwię się o Ankę - westchnęła.

- O co wam wszystkim chodzi? - spojrzał na nią zaskoczony. - Dawid też dzisiaj o tym mówił. Ja nie widzę większej różnicy w jej zachowaniu.

- A ile ją ostatnio widujesz?

- No nie za dużo - przyznał po dłuższym zastanowieniu. - Pewnie siedzi z Cene.

- Cene tu nie ma, jakbyś się jeszcze nie zorientował - prychnęła. - A nawet jak był na poprzednich zawodach, to Anka go unikała. Nic nie chce mi powiedzieć o co chodzi, ale ewidentnie coś jest nie tak.

Kuba wzruszył ramionami, ale zaczął zastanawiać się nad słowami przyjaciółki. Im dłużej nad tym myślał, tym bardziej dochodził do wniosku, że ma ona rację. Normalnie Anki nie dało się przegapić. Wszędzie było jej pełno, była głośna i radosna. Spędzała z nimi sporo czasu, wcześniej w zasadzie większość zawodów była przy nich, a od zeszłego roku część ich wspólnego czasu przeszła na środkowego Prevca. Od miesiąca faktycznie było jej mniej i była o wiele bardziej wycofana. Nie myślał o tym przed zawodami, jednak przypomniał sobie, że przy śniadaniu dziewczyna niewiele zjadła i bardzo szybko wyszła. Nie wyglądała najlepiej. Nie była pomalowana, włosy miała związane, co nie było u niej typowe. Uśmiechała się i rozmawiała z nimi, jednak to były tylko pozory, na które jak widać udało jej się nabrać przynajmniej część z nich.

Ida pokręciła głową i wyszła z pokoju. Czasami brak umiejętności obserwacji u Kuby doprowadzał ją do szaleństwa i pozbawiał sił jednocześnie. Mimo to dowiedziała się jednej ważnej rzeczy - Dawid również widział, że coś jest nie tak. Skierowała więc swoje kroki w stronę jego pokoju. Zapukała dwukrotnie do drzwi i bez czekania na odpowiedź, wparowała do pokoju. Zamarła, widząc dwie pary oczu wpatrujące się w nią bez zrozumienia. Jak największa idiotka z przejęcia sprawą przyjaciółki nie upewniła się czy aby na pewno zatrzymała się przed odpowiednim pokojem.

- Przepraszam - wyjąkała, uparcie wpatrując się jedynie w Tandego. Zaczęła się powoli wycofywać. - Tak strasznie przepraszam, pomyliłam pokoje.

- Ida... - cichy głos Halvora przerwał jej wypowiedź. Chcąc nie chcąc musiała na niego spojrzeć. - Cieszę się, że się pomyliłaś. Możemy porozmawiać?

- Nie mogę teraz, jestem bardzo zajęta - wymigała się. - Jeszcze raz przepraszam.

Daniel spojrzał na przyjaciela ze współczuciem, kiedy tylko zatrzasnęły się za nią drzwi. Halvor westchnął, spoglądając ze zrezygnowaniem w drzwi. Jego wyjście na kawę z dziewczyną w Planicy było wyjątkowo niezręczne, ale nie zniechęcało go to. Pisał z nią przez jakiś czas, a później dziewczyna bez większego powodu zerwała z nim kontakt.

Nie wiedział, że spowodowane to było zwykłą paniką, którą dziewczyna przeżywała również w tym momencie, stojąc pod drzwiami piętro niżej. Wzięła kilka oddechów i spróbowała się uspokoić. Granerud spodobał jej się już jakiś czas temu i zdawał się być nią zainteresowany. Nie umiała tego wyjaśnić, jednak to właśnie ten fakt sprawił, że zaczęła panikować. Nie chciała na razie się wiązać, ale jeszcze bardziej bała się odrzucenia. Bała się, że poczuje coś więcej, podczas gdy dla niego nie będzie nic znaczyć. Pokręciła głową, jakby to miało rozwiać jej myśli. Musiała skupić się na Ani. Przyjaciółka jej potrzebowała, nawet jeśli nie przyznawała tego na głos.

scars || cene prevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz