Prolog

15 2 0
                                    

Ponoć w trudnych sytuacjach zawsze jest ta iskierka nadziei, że wszystko się ułoży. Życie będzie wyglądać jak z bajki. Już nic nie stanie na drodze do szczęśliwego istnienia. Ludzie dają sobie drugie szanse, wybaczają. Zapominają o sporach i zakopują topór wojenny. Ja mimo wszystko nie mogłam wymazać niektórych momentów z pamięci.

Idąc, a raczej kuśtykając ścieżkami uroczej wioski w stanie Teksas, myślałam o tym, że dałam życiu stanowczo za dużo drugich szans. Moja łatwowierność i naiwność zawsze miały przewagę. Byłam również tchórzem. Uciekałam od problemów jak najdalej mogłam. Ja sama stawałam się w końcu swoim własnym utrapieniem, nad czym praktycznie nie mogłam już zapanować.

Życie jest niesprawiedliwe, niesprawiedliwe i jeszcze raz niesprawiedliwe. Powtarzałam to w mojej głowie codziennie, non stop, aż się do tego po prostu przyzwyczaiłam. Bałam się komukolwiek coś powiedzieć. Nikt nie rozumiał. Wszyscy by tylko mnie zbywali, kiwali głową a na koniec i tak całość zapominali, by wrócić do rzeczy ważniejszych. Nie próbowaliby okazać wsparcia. Nic a nic.

Dlatego milczałam, ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie miałam nic przeciwko ciszy. Miałam, i to wiele. Pragnęłam krzyczeć na całe gardło, a wraz z tym wypłynęłyby ze mnie wszelkie żale. Chciałam prosić o pomoc tak bardzo mi potrzebną, ale z mojej krtani nie wydobywał się ani jeden dźwięk.

Gdy wszystko tak przemyślałam w mojej głowie, ignorowałam fakt, że ledwo mogłam chodzić. Po gwałtownym upadku na biodro pozostał ślad. Tak było zawsze, gdy Jake - mój ojczym - miał coś do czynienia z odrobiną alkoholu. Czym, jako młoda dziewczynka, sobie na to zasłużyłam? Byłam zapewne przeszkodą i popychadłem dla każdego, na kogo tylko spojrzałam. Chodziło o styl mojego ubioru? Czy to moja wina, że dostało mi się taki los, przez który nie miałam ochoty po prostu na nic?

Ludzie brali chorą frajdę z traktowania mnie jak śmiecia. Niesprawiedliwe, niesprawiedliwe, niesprawiedliwe...

Z tyłu mojej głowy myślałam, że już od nikogo nie będę miała takiej pomocy, jak od mojego anioła. Jedynej iskierki, która wygasła.

Dlaczego dawałam życiu tyle szans? To prawie nigdy nie wyszło na moją korzyść.

Uciekałam, aby chociaż na chwilę uwolnić się od ciężkich łańcuchów wiecznie oplatających moje ciało. Uciekałam do jednej z niewielu moich bezpiecznych przystani w tym paskudnym świecie.

Just YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz