Nikt nigdy nie ma wiecznego szczęścia w życiu. Można by stwierdzić, że Adeline owego szczęścia prawie nigdy w ogóle nie miała. Nic nie wychodziło jej na dobre. Całe jej życie to ogromna udręka, choć ona sobie na to nie zasłużyła. Odkrywa ona tajemnice swojej rodziny, co znosi ją na dno. Gdyby tego było mało, dziewczyna popada w nieciekawe towarzystwo, co odbija się mocno na jej życiu. Usiłuje utrzymać mieszkanie, które ona nie nazywa już swoim domem, dorabiając sobie w dni wolne od szkoły. Nic, ani nikt nie może jej pomóc. Iskra nadziei prawie wygasła...Prawie. Jednak zawsze są jakieś rzeczy, które podtrzymują na duchu. U Addie to obraz tych pięknych oczu, piegów...Może jednak jest szansa na wyciągnięcie jej z morza żalów? Bo nieważne co by się działo, on przecież zawsze będzie obok... Pozostaje jeszcze pytanie - czy ta relacja mimo wszystkich przeszkód się utrzyma?