XX

194 17 11
                                    

-Kamiński-

Siedzę w autokarze przy Skórasiu, siedzę przy oknie. Słuchamy muzyki, bo podzieliliśmy się słuchawkami. Nawet się o niego opieram.. jest cudownie. Zatrzymaliśmy się na posiłek. Nie jedliśmy śniadania no. Wybrali nam fajną restauracje, żeby nie McDonald, bo to niezdrowe i no sami wiecie. Wróciliśmy do autokaru, a Salamon zdążył oblać miejsce, gdzie siedział Skóraś gorącą kawą.

- Zamienię się z tobą - westchnąłem cicho. Spojrzał się na mnie z takimi dziwnymi iskierkami w oczach.

- A może... - uśmiechnął się szerzej. - Usiądę na twoim miejscu, a ty na mnie? - to było lepsze niż siedzenie na mokrym fotelu więc po prostu przytaknąłem.

- Czekaj, bo ja muszę.. - usiadłem na nim jakoś tak krzywo.

- Kici kici a może odwrotnie? - usiadłem przodem do niego. - O tak jeszcze trochę bliżej - przysunąłem się do przodu i usiadłem właśnie w tym miejscu.

- Uh.. - położył ręce trochę wyżej niż moje pośladki.

- Siedź spokojnie będzie Ci wygodniej niż się przechylać - przytuliłem się do niego.

Wiecie co wam powiem? Jak jechaliśmy powoli było dobrze. Było zajebiście, ale pomyślcie sobie, że w pewnym momencie zaczęliśmy jechać bardzo szybko, a droga była nierówna. Starałem się nie wydawać z siebie dźwięków, ale kiedy droga stała się jeszcze bardziej nierówna zacząłem cicho pojękiwać przy każdym podskoczeniu.

- Kubuś ciszej, bo ktoś pomyśli, że Cię pieprze - próbowałem tego nie robić, ale się nie dało.

- Michał ja Cię - jęknąłem cicho. - Przepraszam.. - czułem, że mi stanął, a najlepsze było to, że jemu już dawno stał..

- To nic kici kici - pogłaskał mnie po głowie. Naprawdę ktoś pomyśli, że mnie pieprzy..

~Zakochałem się w Skórasiu~ Skóraś x Kamiński ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz