Rozdział 13.

660 16 0
                                    

Liliana

- W końcu wychodzisz.

Minął tydzień pobytu Mikołaja w szpitalu.Nie mogłam się doczekać aż wróci do domu.

- Cieszysz się jak małe dziecko.

To prawda miałam tyle energii tego dnia.

- Spokojnie nie biegaj tak w twoim stanie to nie jest wskazane.

Zatrzymał mnie, przytulając do siebie.

- Kocham cię.

Dawno tego nie mówił.

- Ja ciebie też kocham.

Łzy zaczęły mi lecieć.

- Hej, nie płacz nie cierpię jak jesteś smutna.

- To nie smutek to radość.- pocałował mnie w czoło.

- Chodź wracamy do domu.- splótł nasze palce razem.

- Chwila, Liwia miała po nas przyjechać, gdzie ona się podziewa.

Czekamy na nią już z dziesięć minut.Słyszę szybkie kroki.

- Wybaczcie musiałam coś załatwić.

Zauważyłam w jej oczach iskry ciekawe, co było takie ważne.

- Zapewne, nie ważne chodźmy stąd.

Wyszliśmy ze szpitala, jadąc prosto do domu.

***

Będąc u siebie usiedliśmy w salonie, zapadła cisza.Chciałabym wiedzieć, czy dalej nie chce się rozstać.

- Porozmawiajmy.

No dobra, co ma być to będzie.

- To mów.

- Wiesz, że chciałem rozwodu i..- Przerwałam mu.

- I dalej go chcesz?

Myślałam, że ciąża zmieni jego nastawienie, ale myliłam się.

- Rozumiem wszystko jasne już nic nie musisz mówić.

Wstałam idąc w stronę schodów, prowadzących do naszej sypialni, niedługo będzie jego, jak cały ten dom.

- Zaczekaj...Chciałem powiedzieć, że zmieniłem zdanie nie chce rozwodu, nie potrafię bez Ciebie żyć i bez naszych dzieci.

Odwrócił mnie do siebie, zaczął napierać na mnie pocałunkiem.

Uległam mu, nie umiałam stać tak obojętnie.

Wziął mnie na ręce idąc na oślep w stronę pokoju.

Położył mnie na łóżku, sam zdjął koszulę i zawisł nade mną.

- Teraz pokażę ci jak bardzo cię kocham.

Całował mnie po szyi schodząc coraz niżej aż zatrzymał się na brzuchu.

- Cześć dzieciaki to ja wasz tata nawet nie wiecie jak bardzo chce byście z nami tu byli.
Wasza mama jest niesamowitą kobietą.

Spojrzał w moje oczy ze łzami.

- Już dobrze, jestem nigdzie się nie wybieram.

Pogłaskałam go po włosach.

Kochając się wiedziałam, że możemy wszystko póki jesteśmy razem.

***

Obudziłam się z kuchni dochodziły odgłosy stłuczonego szkła.Założyłam na siebie przypadkowe ciuchy. Weszłam do środka pomieszczenia.

- Co tu się dzieje?

Wyglądał tak seksownie w fartuszku, który opinał się na jego spodniach.

- Nie chciałem cię obudzić, robię nam coś do jedzenia.

Patrzyłam na blaty w kuchni całe zawalone produktami.

- Ciekawe kto tu posprząta ten bałagan.

Śmiałam się.

- Może byś mi pomogła.

Zawstydził się.

- Nie martw się jak zaczynałam uczyć się gotować to też nie wiedziałam jak się do tego zabrać.

Podnosiłam go na duchu.Zaczęłam mieszać składniki na zapiekankę z kurczakiem.

- Co ja bym bez ciebie zrobił..

Usiadł ze mną na swoich kolanach na krześle.

- Jestem za ciężka.

Chciałam wstać.

- Nie jesteś, dla mnie jesteś idealna.

Zakochuje się w nim na nowo. Nie chodzi o słowa, liczą się gesty.

Walka o Miłość (Zagubieni#1)Where stories live. Discover now