Liliana
- W końcu wychodzisz.
Minął tydzień pobytu Mikołaja w szpitalu.Nie mogłam się doczekać aż wróci do domu.
- Cieszysz się jak małe dziecko.
To prawda miałam tyle energii tego dnia.
- Spokojnie nie biegaj tak w twoim stanie to nie jest wskazane.
Zatrzymał mnie, przytulając do siebie.
- Kocham cię.
Dawno tego nie mówił.
- Ja ciebie też kocham.
Łzy zaczęły mi lecieć.
- Hej, nie płacz nie cierpię jak jesteś smutna.
- To nie smutek to radość.- pocałował mnie w czoło.
- Chodź wracamy do domu.- splótł nasze palce razem.
- Chwila, Liwia miała po nas przyjechać, gdzie ona się podziewa.
Czekamy na nią już z dziesięć minut.Słyszę szybkie kroki.
- Wybaczcie musiałam coś załatwić.
Zauważyłam w jej oczach iskry ciekawe, co było takie ważne.
- Zapewne, nie ważne chodźmy stąd.
Wyszliśmy ze szpitala, jadąc prosto do domu.
***
Będąc u siebie usiedliśmy w salonie, zapadła cisza.Chciałabym wiedzieć, czy dalej nie chce się rozstać.
- Porozmawiajmy.
No dobra, co ma być to będzie.
- To mów.
- Wiesz, że chciałem rozwodu i..- Przerwałam mu.
- I dalej go chcesz?
Myślałam, że ciąża zmieni jego nastawienie, ale myliłam się.
- Rozumiem wszystko jasne już nic nie musisz mówić.
Wstałam idąc w stronę schodów, prowadzących do naszej sypialni, niedługo będzie jego, jak cały ten dom.
- Zaczekaj...Chciałem powiedzieć, że zmieniłem zdanie nie chce rozwodu, nie potrafię bez Ciebie żyć i bez naszych dzieci.
Odwrócił mnie do siebie, zaczął napierać na mnie pocałunkiem.
Uległam mu, nie umiałam stać tak obojętnie.
Wziął mnie na ręce idąc na oślep w stronę pokoju.
Położył mnie na łóżku, sam zdjął koszulę i zawisł nade mną.
- Teraz pokażę ci jak bardzo cię kocham.
Całował mnie po szyi schodząc coraz niżej aż zatrzymał się na brzuchu.
- Cześć dzieciaki to ja wasz tata nawet nie wiecie jak bardzo chce byście z nami tu byli.
Wasza mama jest niesamowitą kobietą.Spojrzał w moje oczy ze łzami.
- Już dobrze, jestem nigdzie się nie wybieram.
Pogłaskałam go po włosach.
Kochając się wiedziałam, że możemy wszystko póki jesteśmy razem.
***
Obudziłam się z kuchni dochodziły odgłosy stłuczonego szkła.Założyłam na siebie przypadkowe ciuchy. Weszłam do środka pomieszczenia.
- Co tu się dzieje?
Wyglądał tak seksownie w fartuszku, który opinał się na jego spodniach.
- Nie chciałem cię obudzić, robię nam coś do jedzenia.
Patrzyłam na blaty w kuchni całe zawalone produktami.
- Ciekawe kto tu posprząta ten bałagan.
Śmiałam się.
- Może byś mi pomogła.
Zawstydził się.
- Nie martw się jak zaczynałam uczyć się gotować to też nie wiedziałam jak się do tego zabrać.
Podnosiłam go na duchu.Zaczęłam mieszać składniki na zapiekankę z kurczakiem.
- Co ja bym bez ciebie zrobił..
Usiadł ze mną na swoich kolanach na krześle.
- Jestem za ciężka.
Chciałam wstać.
- Nie jesteś, dla mnie jesteś idealna.
Zakochuje się w nim na nowo. Nie chodzi o słowa, liczą się gesty.
![](https://img.wattpad.com/cover/339505612-288-k553520.jpg)
YOU ARE READING
Walka o Miłość (Zagubieni#1)
RomanceMyślała, że ma idealne życie, lecz się pomyliła dla jej męża była ważniejsza praca niż ona, ale pewne wydarzenie z życia zmienia ich życie na zawsze. Czy dojdzie do rozwodu gdy Mikołaj dowie się, że jest w ciąży? Co ukrywa brat Lily, jakie sekrety w...