26.

588 28 26
                                    

-Będziecie musieli odsiedzieć tą karę razem.

Rozpoczął swój dialog dyrektor Walker.
Nie wytrzymam tego. Wiem jedno.
Mam przejebane.

Gwen

- Co?

Jane wydawała się równie zła jak ja.

- Nie zamierzam nic robić z tą suką.

- Spierdalaj

Chciałam coś jeszcze dopowiedzieć Jane ale dyrektor zabrał głos.

- Jane słownictwo. Chcesz dodatkowe dni kary?

Zdziwiłam się że skarcił tylko Jane.
Widocznie mnie bardziej lubi i się nie dziwię.
Wreszcie zamknęła ten ryj.
Słuchaliśmy dalej dyrektora.

- Codziennie po szkole będziecie szły razem sprzątać park. Będzie trwało to godzinę. Szkoła zapewni wam rękawiczki, worki oraz kijki.
Jeżeli któraś z was nie będzie tego robić lub będzie stwarzać problemy, wtedy skończy się to o wiele gorzej.
Zrozumiano?

Żadna z nas się nie odezwała.

- Zrozumiano?

Poprosił donośniejszym głosem. Aż się wzdrygłam.
Obie odpowiedziałyśmy.

- Tak panie dyrektorze.

- Dobrze teraz uciekajcie stąd. Widzimy się o 15 10.

Po czum wyszliśmy z gabinetu.
Myślałam że mnie coś pierdolnie.
Ja i Jane współpracować?
Przecież my się tam zabijemy.
To nie jest możliwe.
Jebana kara.
Jakbym nie mogła robić tego w samotności.

Wróciłam na końcówkę fizyki i odrazu poczułam szturchnięcie na ramieniu.
Obejrzałam się za siebie i usłyszałam głos Ruby.

- Co się stało? Ty i Jane? Co wy razem robiliście?

- Powiem ci po lekcji ale ja umrę.

Zauważyła moją twarz i popatrzyła się na mnie smutno.
Lekcja strasznie mi się dłużyła.
Nie mogłam się doczekać przerwy.

Gdy tylko wyszłam z klasy, Ruby złapała mnie za rękę i odciągnęła na bok.

- Teraz opowiesz mi co się stało.

Westchnęłam po czym zaczęłam opowiadać.

- A więc od dziś, codziennie po lekcjach muszę iść do parku i go sprzątać.
Kara oczywiście odbędzie się z Jane.
Ja nie wyrobię. Pomóż mi.

- O jezu, laska masz przejebane.

- Właśnie wiem. My się tam zabijemy.

- No rel. Ale jak coś to ty i tak z nią wygrasz.

Po czym pokazała jakieś chaotyczne ruchy walki. Zaśmiałam się i zaczęliśmy rozmawiać o zwykłych szkolnych sprawach.
Niall gdzieś tam spierdolił.
Nie było go już na korytarzu.

Mam nadzieję że wróci na chemię. Chciałam mu opowiedzieć o mnie i Ruby.
Nie musiałam długo czekać ponieważ tuż po dzwonku, gdy wszyscy byli już w klasie. Wbiegł spóźniony Niall.
Był cały spocony.
Ewidetnie biegł.

- Co się stało?

Zapytałam gdy tylko usiadł obok mnie.

- Jakaś pierwszoklasistka nagle złapała mnie za rękę i wciągnęła do damskiego kibla. Potem na chama chciała się ze mną lizać.

- O jezu.

- No dokładnie, ja nie wiem jakieś dzikie są te pierwszaki.

- Widocznie każda na ciebie leci.

She is mineTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang