telefon

13.8K 36 1
                                    

Słyszę dzwonek telefonu. wyciągam go z kieszeni i odbieram.
-Hej, jesteś zajęta? - słyszę męski głos w słuchawce.
-Omawiam z Karoliną i Kacprem ich wesele.
-Wymknij sie do łazienki. - mówi Szymon z głośnika w telefonie.
-Eeee.. przejrzyjcie jeszcze to, ja zaraz wrócę- zwracam się do przyjaciół.
Wychodzę z pokoju i kieruje się w strone łazienki.
-Już - mówię zamykając tym samym drzwi na klucz.
-Po pierwsze stęskniłem sie za twoim zrzędliwym głosem...
Sapnęłam z oburzenia.
-Zrzędliwym? Ty dupku!
Zaśmiał się, a ja uśmiechnęłam sie szeroko dobrze wiedząc, o co mu chodzi.
-Po drugie chce, żebyś coś dla mnie zrobiła.
-Co? - rzuciłam z szybko bijącym sercem.
-Zamknij oczy, wsuń dłoń pod te swoje seksowne majteczki i zacznij się dotykać - powiedział niskim głosem. - Chcę usłyszeć, jak dla mnie jęczysz, Aniu. Inaczej zwariuję.
Mój oddech przyspieszył, kiedy zaczęłam się nad tym naprawdę zastanawiać, a na ciele poczułam gęsią skórkę. Chociaż to było krępujące, jednocześnie wypełniała mnie powoli grzeszna ekscytacja.
-Nie moge - odparłam jednak -Twój brat i Karolina są w kuchni, nie bedę...
-Nie daj się prosić, Aniu -wymruczał. -Wynagrodzę ci to, gdy wrócę. Zrób to dla mnie.
Przygryzłam warge, a potem moja dłoń jakby bezwolnie pokierowała się do pulsującego w wyczekiwaniu miejsca między nogami. -Nigdy tego nie robiłam, Szymon - szepnęłam.
-A wtedy pod prysznicem? -spytał z zaskoczeniem.
Zaśmiałam się nerwowo.
-Udawałam. Ja tak naprawdę nigdy...
-Cholera. Nie nakręcaj mnie bardziej. Już i tak ledwo się trzymam.
przez te słowa poczułam jeszcze mocniejsze pobudzenie, bo przyznawał, że to ja tak na niego działam. Ja. Z mojego powodu wariował, ledwo się trzymał, chciał, bym to ja mu pomogła. Może to miał być jedynie głupi seks przez telefon, ale dla mnie znaczył coś więcej. Chciałabym, żeby dla niego też tak było.
Zamknęłam oczy, wyobraziłam sobie, że to dłoń Szymona wsuwa się właśnie za pasek moich majtek. Nabrałam głęboko powietsza, gdy poczułam, jaka jestem wilgotna. Znajdował się tak daleko, a działał na mnie tak mocno samymi i słowami, że to niemal niemożliwe. Rumieniłam się już ż pewnie jak szalona, serce waliło mi w klatce piersiowej, ale e nie zamierzałam przerywać.
Niech go cholera. Pragnęłam wszystkiego, co mi dawał. Każdego najmniejszego okruchu jego uwagi. I chciałam być przez niego pożądana.
-Co mam dalej robić, Szymonie? - spytałam cicho.
-Zacznij zataczać małe kółka, najpierw powoli, a później przyspiesz.
Przełknęłam głośno ślinę i spełniłam polecenie, czując gromadzace się w podbrzuszu bolesne napięcie, które zaczęło narastać.
Znowu przeszyły mnie przyjemne dreszcze, przez które niemal się wzdrygnęłam.
-Szymon...
-Tak, Aniu. Właśnie tak.
Na dźwięk jego niskiego głosu gęsia skórka objęła już niemal całe moje ciało.
-Wolałabym, żebyś to ty mnie dotykał-wyrzuciłam na wydechu.
-Niedługo to zrobię. Najpierw poliżę twoją szyję, żebyś dla mnie słodko jęczała - powiedział. Moje palce poruszały się teraz szybciej, a ja złapałam telefon mocniej, próbując powstrzymać rodzący się w gardle głośny jęk. - Lubisz to, prawda, Aniu?
-Taak...
-Potem przeniosę się powoli w dół, dotykając cię i całując wszędzie. Nie będzie miejsca na twoim ciele, które ominę -kon tynuował, a ja wyobrażałam sobie, że wyznacza ustami ścieżkę na skórze i drżałam coraz bardziej. - Później złapię cię za tyłek i dotrę wreszcie między uda. Zrobię ci dobrze językiem, będę cię ssał i lizał, dopóki nie zaczniesz błagać, żebym przestał. Ale nie przestanẹ, bo będę chciał pokazać ci, do jakiego obłędu mnie doprowadzasz.
-Szymon - wydyszałam.
Słyszałam jego ciężki oddech i poczułam, jak narasta we mnie jeszcze większe podniecenie, które koniecznie chciało się wydostać z mojego gardła pod postacią głośnego okrzyku. Jednak nie teraz. Za chwilę.
-A gdy będziesz już na skraju, wezmę cię, ostro i mocno. Bo podobało ci się to ostatnio, prawda, Aniu? Chcesz, żebym cię tak zawsze pieprzył? - wychrypiał.
-Tak, Szymon...
Pieściłam się coraz szybciej, nie kontrolując się już zupełnie. Jego slowa sprawiły, że nie byłam w stanie racjonalnie myśleć i oszalalabym, gdybym teraz nie doszła. Nie sądziłam, że dotykanie się może być naprawdę takie przyjemne, inaczej dawno temu bym tego spróbowała. Nie równało się z seksem z Szymonem, ale kiedy nie było go w pobliżu, mogło mi na jakiś czas wystarczyć. -Dojdź dla mnie, Ania - wyszeptał, gdy znalazłam się już na krawędzi.
To wystarczyło. Wygięłam się i prawie wypuściłam telefon z dłoni, kiedy wstrząsnęła mną prawdziwa rozkosz. Była mocna i slodka, sprawiła, że pisnęłam i wyjęczałam imię Szymona, a potem powoli, nadal drżąc na całym ciele, osunęłam się po wannie na podłogę.
-Bože. Nie pokażę się Karolinie i twojemu bratu na oczy - wykrztusiłam do słuchawki. Na pewno mnie słyszeli. Nienawidzę cię.
Szymon zaśmiał się chrapliwie, a później dobiegł mnie jego przeciągły jęk. Powtórzył dwa razy moje imię, a ja słuchalam z fascynacją tego, jak teraz on dla mnie dochodził. To było... jeszcze bardziej satysfakcjonujące.
-Jeśli cokolwiek ci powiedzą, przypomnij im, że mam nagra nie z baru, w którym ostatnio się pieprzyli. Zachowałem je, żeby ich szantażować. Uniosłam z niedowierzaniem brwi, wyrównując oddech.
-Oglądałeś jak twoja przyszła bratowa i Kacper... -Cholera, nie, nie chcialbym oglądać go w akcji - przerwał mi z rozbawieniem Szymon. - Po prostu zachowałem nagrania z tamtego wieczoru, zamiast je spalić, jak mi kazał.
Pokręciłam głową.
-Jesteś nienormalny.
- A ty jesteś niesamowita.
Moje serce zrobiło trzy fikołki, jakbym była jakąś zakochaną po uszy gówniarą, którą jeden komplement mógł kupić całkowicie.
Ale chyba byłam. Kupił mnie.
-Muszę już lecieć, kwiatuszku. Czas trochę popracować - rzucił, gdy nie odpowiedziałam. -Wrócisz niedługo? Nie udało mi się powstrzymać przed wypowiedzeniem tego pytania na głos.
- A chcesz?
- Nie.
Zaśmiał się.
- W takim razie...
- Chcę, Szymon - szepnęłam.
- Wrócę najszybciej, jak będę mógł - zapewnił.
I to mi musiało wystarczyć.

one shot18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz