Tony boje sie

3.1K 75 39
                                    

- Will? -Zapytał Dylan

-Tony ma się obudzić do wieczora możecie przyjechać.

-Już jedziemy - powiedział Shane

Dość szybko się zebraliśmy i pojechaliśmy do szpitala. Po wejściu na salę ja i Shane usiedliśmy koło łóżka Tony'ego. Will wziął Dylana na poważna rozmowę bo to co powiedział przyczyniło się do tego. Lekarz powiedział nam że jak będziemy do niego mówić to szybciej się obudzi.

-Kocham cie Tony musisz walczyć- wzięłam jego rękę i położyłam na swoim policzku- Tony jesteśmy tu z tobą. Musisz walczyć potrzebujemy cię. Otwórz te swoje piękne oczka

-Mała- Shane mnie przytulił.

Wtedy poczułam jak ręką przy mojej twarzy się delikatnie poruszyła. Szczęśliwa popatrzyłam na mojego brata który przymrużył oczy.

-Słyszałem -powiedział cicho

-Co słyszałeś?

-To co mówiłaś młoda- delikatnie się uśmiechnął.

-To dobrze bo przynajmniej nie muszę powtarzać. To co mówiłam było prawdą.

-Dlaczego to zrobiłeś? -odezwał się Shane

-Już po prostu nie wytrzymałem.

Wtedy wkurzony Dylan wszedł do sali. Nie wiem czym był tak wkurzony ale walnął ręką o ścianę.

-Dylan uspokój się -powiedziałam

-Nie -warknął na mnie- nie rozkazuj mi

-Dylan spokojnie

-Nie mów mi co mam robić

-Bo co? Uderzysz mnie?

Podszedł do mnie i uderzył mnie pierw w klatkę piersiową a później w brzuch. Poleciałam do tył i jeszcze uderzyłam plecami o jakiś stół. W momencie gdy leciałam do tył Will wszedł do sali. Chłopaki niemal od razu do mnie podbiegli a Tony poniósł się żeby siedzieć bo przez maszyny do któryś z był podłączony nie mógł wstać.

-Malutka?

-Mała odezwij się.

-Boli- wyjęczałam- boli chłopaki

-Malutka mogę podwinąć ci koszulkę?

-Yhy- moje oczy zalały się łzami

Will podwinął moja koszulkę i zobaczył duże siniaki na brzuchu, klatce piersiowej i plecach. Siniaki były ogromne i fioletowe.

-Boli chłopaki, boli.

-Wiemy mała, zaraz nie będzie boleć.

Dylan chyba zrozumiał co zrobił bo kucnął za chłopakami i chciał się zbliżyć, ale ja bojąc się przytuliłam się do chłopaków i się popłakałam.

-Dylan odsuń się ona się ciebie boi- powiedział Shane

-Przepraszam dziewczynko, nie chciałem przepraszam

-Boje sie- powiedziałam chłopakom

-Dylan ona się boi. Idź po lód i przeciwbólowe.

Dylan wyszedł i szybko wrócił z rzeczami po które został wysłany. Coraz trudniej mi się oddychało.

-Nie mogę oddychać. Chłopaki pomóżcie proszę.

-Niech ktoś idzie po lekarza! -powiedział Tony

Shane wstał i poszedł po lekarza. Bardzo się bałam że Dylan kiedyś znowu mi to zrobi.

-Malutka jeszcze troszkę. Lekarz już idzie. Wiem ze boli.

Zaczęłam przymykać oczy. Oddychanie było już mało możliwe. Shane wrócił na salę z lekarzem ale już nic więcej nie pamiętam.

Obudziłam się na łóżku obok Tony'ego i miałam maskę z tlenem. Miałam też podpiętą kroplówkę i byłam podpiętą do maszyn. Obok mnie leżał Dylan i spał, trzymał mnie za rękę. Od razu mi oddech przyspieszył.  Delikatnie poruszyłam ręką na co Dylan się obudził.

-Przepraszam dziewczynko. Nie panowałem nad sobą

-Nic ci nie zrobi młoda

-Tony boje sie- u mojego boku momentalnie pojawił się Will z Shanem.

-Nic ci nie zrobi malutka ale jak chcesz to może się odsunąć. Daj mu porozmawiać z tobą. Przez parę godzin tu przy tobie siedział.

Nie odzywałam się, ale rękę która trzymał Dylan przeniosłam w inne miejsce dając mu do zrozumienia że nie chce aby mnie dotykał.

-Przepraszam cię dziewczynko. Ktoś dosypał mi coś wtedy do napoju i nie byłem sobą. Nigdy bym się nie uderzył mała. Rozumiem że możesz się mnie teraz bać ale chce żebyś wiedziała że to się nie powtórzy.

-Dobrze ufam Ci ale ostrzegam że dalej się trochę boje. Po prostu strasznie trudno dalej mi się oddycha i wszystko mnie boli. Postaram się zaufać ci ale nie wiem ile czasu mi to zajmie.

-Dziękuję dziewczynko

Chwile później usnęłam a chłopaki zostali z nami w szpitalu.







//////////sory że tak późno. Jest trochę krótki ale trudno

Historia Rodzina Monet „Wypadki" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz