Rozdział 1

181 15 37
                                    

Leta ułożyła sobie w głowie scenariusz. Była gotowa na wszystko, nawet na odmowę. Wiedziała, że jeśli jej rodzice odmówią to nie dlatego, że jej nie ufają ale dlatego, że uważają to za złą decyzję.

List z Hogwartu przyszedł w czerwcu,a Leta miała zacząć szósty rok w wrześniu. List mówił jasno, że każdy student od piątego do szóstego roku może się zgłosić na wymianę do szkoły Magii Beauxbatons i jej rodzice czytali ten list. Leta znała świetnie francuski, bo jej tata ją tego świetnie nauczył.

Dlatego gdy tylko zeszła na dół do salonu, a jej tata siedział na kanapie z jakimiś papierami i kawą w dłoni próbowała odkryć czy ma tego dnia dobry humor, ale jego twarz nie wskazywała żadnych emocji. Leta usiadła obok niego. Regulus spojrzał na nią i uniósł brwi.

— Tatuś...

— Tak, skarbie? — powiedział znów spoglądając na papiery — Czego twoja nastolatnia dusza tym razem chce od swojego biednego, przemęczonego ojca?

— Czy ja zawsze muszę coś od ciebie chcieć? — zapytała.

— Tak. — wymamrotał krótko odkładając na stolik papiery, założył nogę na nogę i na nią spojrzał — Jak rozumiem chcesz coś ode mnie i mamy dlatego zaczynasz ode mnie? Nie wiem czy wiesz, ale ja trudniej ulegam niż mama.

— Lepiej słyszeć odmowę od ciebie to nie będę musiała iść do mamy żeby robiła mi nadzieję. — powiedziała Leta.

— Czy ja zawsze ci odmawiam? Gdy byłaś mała i chciałaś kucyka nawet z tobą chciałem po niego jechać i to twoja mama rozbiła Twoje marzenia. Nie odzywałaś się do nas przez cały dzień. — powiedział.

— Przekupiłeś mnie lodami. — powiedziała. 

— Nie lubię jak dzieci płaczą. — powiedział — Więc co chcesz?

— Zanim zacznę nie odmawiaj od razu. Przemyśl to. — powiedziała. Regulus uniósł brwi — Dostaliście list z Hogwartu o wymianie, prawda? Mogę jechać do Francji na cały szósty rok...

— I jak rozumiem tego właśnie chcesz? — zapytał.

— Tak. Przemyślałam to, nie będę miała problemów z językiem, poznam nowych ludzi...

— Słonko, to nie jest odmowa, ale widziałaś ile to kosztuje prawda? — zapytał.

— Mam oszczędności. — powiedziała. Regulus się uśmiechnął.

— Nie podoba mi się, że najpierw przyszłaś do mnie, ale powiesz mamie o tym, a potem to przedyskutujemy. Nie denerwuj się, że nie od razu chcę cię wysłać do obcego kraju. — powiedział Regulus.

— A jak to widzisz?

— Na razie nijak, ale wiem, że nie odpuścisz dopóki ja i mama nie postawimy na swoim. Masz to po rodzicach chrzestnych. Czasem uważam, że wybieranie Harry'ego i Phoebe nie było taką dobrą decyzją. — odparł.

— Uwielbiam Phoebe i Harry'ego. — powiedziała — Jestem już prawie dorosła, tato.

— Moja rada. Jeśli czegoś chcesz nie mów tego swojemu ojcu, który wciąż cię widzi jako jedenastolatkę. — powiedział — Zobaczymy. Nie będę Ci nic obiecywał

Leta wróciła do swojego pokoju i starała się robić wszystko aby tylko zapomnieć o tym, że za chwilę jej mama wróci z pracy i będzie rozmawiała z tatą. Gdy tylko usłyszała zamknięcie się drzwi nastawiła ucho do drzwi i próbowała podsłuchać, ale jej rodzice mówili za cicho by czegokolwiek się dowiedziała.

— Leta! — zawołała Callie. Dziewczyna niemalże potykając sie na schodach wpadła do kuchni. Jej tata posłał jej uśmiech i usiadł na kanapie — Tata mi powiedział. — dodała.

— I co?

— Razem z tatą zdecydowaliśmy, że spędzenie tego roku szkolnego we Francji ci nie zaszkodzi, ale musisz nam przysiądz, że nie będziesz robiła niczego co nie jest zgodne z prawem. Byliśmy w twoim wieku. Przynajmniej ja, twój tata urodził się jako dorosły, ale sama znasz swoją matkę chrzestną albo wujka Syriusza i słyszałaś co młodzież robi w twoim wieku. — powiedziała Callie — Nie chcę mieć z tobą takich problemów jak Roselle z Jamiem.

— Nie będziesz miała. — obiecała. Jamie był trudny w wychowaniu, a Leta rzadko potrafiła się z nim dogadać, zdecydowanie bliżej była z Jamiem, który był milszy i często wspomagał Letę w szkole.

— Wiesz... normalnie powiedziałbym, żebyś nie umawiała się z chłopakami, ale powiem... nie umawiaj się z chłopakami, którzy już od samego początku źle cię traktują i nie szanują twojego zdania. — powiedział jej tata posyłając jej lekki uśmiech.

— Obiecuję, że będę uważała, tatuś. — powiedziała.

***

Leta spakowała wszystko co było jej potrzebne do kufra z pomocą jej rodziców. Regulus nie był zadowolony oglądając jak krótkie spódniczki i bluzki posiada jego córka, ale przemilczał sprawę tak bardzo jak umiał. Był z niej dumny ale wiedział, że ciężko będzie mu pożegnać się z nią na cały rok. Z jednak strony doskonale zdawał sobie sprawę, że jego córka była nie dość, że odważna to jeszcze bardzo odpowiedzialna, ale on wciąż ją widział jak małą dziewczynkę zbierającą muszelki na plaży i zasypiającą w jego ramionach gdy miała zły dzień.

— To chyba wszystko. — powiedziała Leta.

— Nie bierzesz pana Reksa? — zapytał wskazując na pluszowego królika na jej łóżku. Leta uniosła brwi do góry.

— Tato w listopadzie skończę siedemnaście lat. Wydaje mi sie, ze króliczek nie jest ani trochę potrzebny. — zdecydowała.

— Uwielbiasz króliczka.

— Uwielbiałam go gdy miałam cztery lata i przyniosłeś mi go gdy chcieliście mnie nauczyć, że mam nie spać w waszym łóżku. — powiedziała.

— To namiastka mnie. Aż tak się wstydzisz swojego ojca? — zapytał tylko trochę udając swoje oburzenie.

— Tatuś, dorastam.

— Bierz królika. Ten królik był z tobą przez całe dzieciństwo! Będzie mu przykro jak go tu tak zostawisz!

— Skarbie, weź go po prostu, mu chodzi o coś więcej niż królika. — powiedziała Callie po cichu do córki.

Gdy byli w drodze na lotnisko Leta nie potrafiła usiedzieć w miejscu i ciągle się ruszała. Regulus starał się zachować spokój, ale ciężko mu to wychodziło. Nie chciał się z nią żegnać. Nie chciał żeby była tak daleko i po cichu sądził, że Callie zmieni zdanie. Najwidoczniej jego żona miała więcej wiary i w ich córkę w niego.

Na lotnisku nie chciał jej puścić. Trzymał ją tak mocno jak za pierwszym razem gdy miał ją w rękach.

— Uważaj na siebie. — powiedział Regulus — I nie rób niczego nielegalnego.

— Nie będę.

— I baw się dobrze. — powiedziała Callie — Mam nadzieję, że poznasz mnóstwo osób. — dodała.

Leta też miała taką nadzieję i to wielką. Chciała poznać kogoś nowego i odkryć coś o sobie.

Girls | Leta Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz