I chuj wzrot akcji.
P.o.v gavira
Dziś z pedrim jedziemy do jego rodziciów. Stresuje sie bardzo jak nigdy. Znałem jego rodziców ponieważ często przyjeżdżali do pedriego i też ja często u niego przesiadywałem więc widziałem się z nimi ale wtedy byłem jego przyjacielem a teraz jestem jego chłopakiem w ciąży....
-Gaviii!
-co!
-JEDZIEMY 14 JEST !
wydarł sie pedri zakładając buty-IDE !
Wyszedłem z łazienki i poszłem zakładać buty. Gdy byliśmy gotowi poszliśmy do samochodu.
-stresuje sie wiesz pedri...
-nie ma czym mówie ci zaakceptują to napewno.
-skoro tak mówisz to okej
-nie stresuj sie . Odpowiedział mi i włączył muzykę. W skrócie użądziliśmy sobie małe karaoke z polskimi piosenkami oczywiście bo jak by nie inaczej no weźcie co nie
Nie wiedziałem nawet kiedy a byliśmy już na miejscu a troche do jego rodziców mieliśmy. Spotkaliśmy na podwórku fernando który samochód se mył i przy okazji wpuścił nas na posesje. Byłem cały zestresowany i zesrany jak nigdy po tąd wexcie dajcie spokój naprawde. Przywitaliśmy sie z bratem pedriego i ruszyliśmy w strone drzwi wejściowych domu ana wejściu zobaczyliśmy uśmiechniętą mamę pedra .-Cześć chłopcy. Chodźcie bo obiad wystygnie . Powiedziała przytulając pedra i ściskając mnie na co ja syknąłem z bulu.
-coś nie tak kochanie brzuch cie boli ? Może chcesz tabletke ?
-nie wszystko wporządku. Odpowiedziałem z uśmiechem na siłe
-mamo to może ja ci pomogę z tym pozanoszę jedzenie do jadalni . Powiedział pedri zmieniając naszczęście temat
I poszliśmy we 3 do kuchni gdzie zastaliśmy tate pedriego.-o cześć chłopcy. Podszedł do nas i podał nam rękę na przywitanie i gdzieś zniknął za ścianą.
Zaczęliśmy zanosić jedzenie do jadalni i gdy wszystko było naszykowane usieldliśmy do stołu ale zapomnieliśmy o fernim .-ojciec idź po tego młodego
-to niech pedro idzie
-NO TY IDŹ SE CHCE Z SYNKIEM POGADAĆ BO DAWNO GO NIE BYŁO
- no dobrze już ide
I stary poszedł po mleko.....
-chłopcy ? Zapytała przejęta
-tak ? Zapytaliśmy jednocześnie
-który to miesiąc ?
-jaki miesiąc . Zapytałem
-oj no nie róbcie ze mnie głupiej ciąży fernuś mi sie wygadał przypadkowo jak wrócił z baletów mocno napity
-2 miesiąc . Odpowiedziałem zawstydzony
-o jejku już ?
-już . Odpowiedział pedro z morderczym wzrokiem
-ale spokojnie ojciec nie wie
-to chociaż tyle . Odpowiedział pedro z zażenowaniem ? Czy złością trudno określić
Rozmowę przerwał nam ojciec z fernim którzy usiedli do stołu. No a więc raz sie żyje .
-Tato musi- pedri nie zdążył dokończyć bo zadzwonił dwonek do drzwi
Ojciec pedriego dziwnie się uśmiechał i powiedział-pedro idź otwórz. Powiedział zadowolony
A jego mama i fernando nie zbyt byli zadowoleni a ja nie wiedziałem co sie dzieje choć po części sie domyślałem o co może chodzić. Pedro poszedł otworzyć a ja siedziałem w niepokoju.P.o.v pedri
Już miałem powiedzieć z gavim co sie dzieje że jest 2 miesiącu ciąży a tu chuj dzwonek do tych pierdolonych drzwi a jak ktoś miał być do mnie to zalała mnie jeszcze bardziej złość
Poszedłem otworzyć a widok tej osoby jeszcze bardziej mnie rozwścieczył bo jakby tego było mało no naprawde przewróciłem oczami-cześci pedri
-czego chcesz ?....
NO I TAKIM AKCENCIKIEM NA DZIŚ KOŃCZYMY
NIE ZABIJAJCIE MNIE ZA TO ŻE ROZDZIAŁ SIE POJAWIA RAZ NA RUSKI ROK A OSTATNI BYŁ PONAD MIESIĄC TEMU PRZEPRASZAM ZA TO NAPRAWDE ALE WENY BRAK CZASU BRAK A NAUKA KURWA MNIE DOPIERDALA ŻYCIOWO ŻE NAWET CZASU Z DOMU NIE MAM WYJŚĆ
POSTARAM SIE POPRAWIĆ SWOJE ZACHOWANIE NAPEWNO OD 26 czerwca do chyba 9 lipca mnie nie ma przyjaciele bo wypierdalam na obóz do kołobrzegu wiem to wogóle jest wam do życia nie potrzebne ale postaram sie nadrobić braki
Papatki...🥰❤💅✨
![](https://img.wattpad.com/cover/334595081-288-k464146.jpg)
YOU ARE READING
coś więcej niż przyjaźń... [ gavi x pedri ] Zawieszam I Chuj
Randomopowieść o gavim I pedrim gavi się zakochuje w swoim najlepszym przyjacielu z klubu sportowego fc BARCELONY choć nie wie jak mu to wyznać......