𝑟𝑜𝑧𝑑𝑧𝑖𝑎𝑙 7

152 9 6
                                    

Regulus pov

Drugim etapem była złość, chodziłem podnerwicowany , nie dawałem rady chodzić na głupie posiłki do wielkiej sali, bo widziałem Lily przutulającą Jamesa.
Moi przyjaciele mieli mnie dość , w sumie nie dziwię się.

Co najgorsze w tej całej sytuacji , za niedługo zaczyna się nowy semestr.
Pewnie dużo osób zapyta , dlaczego to jest takie złe ? Ponieważ Slughorn postanowił że skoro znam wszystkie tematy z mojego roku , to będę chodzić na lekcje do starszego rocznika...a kto ma wtedy lekcje? Gryfoni...

-Regulus dasz radę, zostaw ten widelec bo komuś oko wydłubiesz -
Powiedział Rosier przyglądając się mi
-Nic mi nie jest-
Powiedziałem odkładając widelec
-Zachowujesz się gorzej niż baba z okresem-
Dodała Dorcas
-Dzięki wiesz ? A ty jak głupia wredna małpa-
Uśmiechnełem się do niej wrednie
-ojej też cię kocham...."mały black"
Zaśmiała się a ja rzuciłem w nią chusteczką

Przez całą kolację czułem na sobie czyiś wzrok.
Nie zwracałem na to zbytnio uwagi.

Po kolacji poszłem na wierzę astronomiczną, zacząłem szukać swojej gwiazdy , dzisiaj wyjątkowo się ślniła co mnie ucieszyło.
Usłyszałem że ktoś idzie w moja stronę , od razu się odwrocilem i zobaczyłem nikogo innego jak kochanego Pottera
-Potter-
Spojrzałem na niego z lekką pogardą
-Black-
Serce mi się krajało jak tak na niego patrzyłem , pod jego oczami były widoczne wory co pokazywało że mało się wysypia
- po co tu przyszłeś?
Oparł się o barierek patrząc w górę
-Chciałem cię zobaczyć Reggie-
Uśmiechnął się lekko
- Nie mam zamiaru stać tutaj z tobą Potter-
Odpowiedziałem na co on posmutniał
-radze ci żebyś więcej się do mnie nie odzywał, ani na mnie nie patrzał-
Kierowałem się do wyjścia
-Miłego wieczoru James-
Pożegnałem się i poszłem

------------------------------------------------------------

W następnym rozdziale będzie jakaś pikanteria wolfstar bo w sumie za nich też trzeba się wziąść , mało ich więc damy im chociaż z dwa rozdziały
Mam nadzieję że nikogo nie znudziło to papa <333

Wszystko inaczej // huncwoci Where stories live. Discover now