Obejrzałem monster high the movie, żebyście wy nie musieli

97 11 15
                                    

Chyba starość mnie trochę wzięła z zaskoczenia, bo jednego dnia zastanawiam się, którą lalką monster high się pobawię, a drugiego oglądam monster high movie, tylko po to, aby go z analizować. Określiłbym ten film, jako buziaczek dla małych dzieci i plaskacz w twarz fanów.

Pytałem znajomych, którzy oglądali w dzieciństwie monster high, czy widzieli adaptację na żywo. Żaden nie widział. Nikt nie chce tego oglądać i kurwa słusznie.

Myślę, że główne pytania, które nasuwają się się po obejrzeniu tego dzieła, brzmią:
„Kto, do cholery, zaprojektował te kostiumy?"
„Jaki cymbał ustanowił główny ship?"
„Dlaczego magia jest utożsamiana z czymś ludzkim?"
„Po co robić z Clawdeen pół człowieka?"

Omówię te wszystkie kwestie, przelewając na ten rozdział całą moją frustrację, jako fana. Rozmiękłem jak kromka chleba na deszczu, podczas oglądania i bynajmniej nie była to zasługa zachwytu.

Zaczynając od początku. Mettel we współpracy z Nickelodeon wypuścił w 2022 film live-action z udziałem naszych kochanych upiórków. Twórcy odświeżyli stroje i ogólną estetykę, aby wbić się w teraźniejsze trendy. Choć postacie w teorii pozostały te same, to zmieniło się w nich naprawdę dużo. Ich wygląd, osobowość i styl. To absolutnie okropne.

Frankie nie będzie dłużej narratorką historii, jak było we wszystkich piętnastu filmach animowanych. Główną bohaterką filmu jest Clawdeen Wolf, która przybywa do Straszyceum, ukrywając, iż jest pół potworem, pół człowiekiem. Wtrafia do pokoju z Frankie Stein i Draculaurą. Wkrótce zostają przyjaciółkami. Clawdeen nauczona, że ludzie są źli i okrutni, pragnie odnaleźć sposób, aby wyzbywać się z siebie ludzkiego pierwiastka. Tak prezentuje się fabuła.

Ja już się w cyrku nie po śmieje, bo po tym filmie jestem zaprawiony w boju, więc doceńcie poświęcenie i po prostu przejdźmy do designu postaci.


FRANKIE (Ceci Balagot)

Frankie była jedyną postacią, która całkiem wiernie oddawała swoją oryginalną postać z charakteru. Była słodka i łatwo było polubić mi ją, jako widz. Tak jak w oryginale były momenty, gdzie była zagubiona przez fakt swojego niedawnego powstania. Moment, w którym zaczęła pocierać o siebie dłonie, myśląc, że właśnie to oznacza przybicie piątki, był dość urokliwy. Wystarczająco, żebym się uśmiechnął, mimo kłującego w oczy designu postaci. Jakie procesy myślowe zaszły w głowach projektantów, gdy postanowili nadać jej niebieski kolor skóry? Różowa szminka nie naprawia tego koszmarnego wyboru, wręcz go podkreśla. Jej ubrania wyglądają, jak przypadkowo wybrane z shein, aż mam ochotę zapytać, co to do cholery jest?

Postanowiono, że Frankie będzie w tej wersji osobą niebinarną (w dodatku osoba aktorska grająca Frankie - Ceci Balagot - również jest niebinarna). Pozwalam sobie pisać o niej w żeńskiej formie, gdyż takich zaimków używała w polskiej wersji językowej. Decyzja o niebinarności tej postaci jest dla mnie wyjątkowo fenomenalna. Frankie od początku ma neutralne imię oraz jest potworem nieokreślonego typu, stworzonym z różnych części. To sprawia, że określenie tej postaci jako niebinarnej ma jeszcze dodatkowy sens. Jednak mam pewien problem w sposobie, jaki zostało to przedstawione. Odnoszę wrażenie, że ta decyzja została podjęta, aby pozostać na czasie z trendami. Nic więcej. Są dwie sceny, w których Frankie przy przedstawianiu się mówi, że jest osobą niebinarną. Gdyby te sceny zostały usunięte, dosłownie nic by się nie zmieniło, przez co, to przedstawienie jest dla mnie mało autentyczne. Żeńskie zaimki nie są tutaj problemem. Steven Universe przedstawił to dobrze z niebinarnymi postaciami używającymi różnych zaimków w tym żeńskich i męskich. Nie oczekuję, że ma ciągle o tym mówić i wiem, że to dobrze, gdy takie rzeczy są gdzieś w tle, gdzie tylko ludzie o tym czasem wspominają. Jednak są serie, gdzie również charakter postaci nie opiera się na tożsamości bohatera, a jednak ma to znaczenie i jest dobrze przedstawione. Żywym tego przykładem jest Raine'a z Sowiego Domu. Mimo wszystko cieszę się, że dzieci będą to oglądały, widziały osoby lgbtq i uczyły się, że to nic złego.

Studium potwornych adaptacji || Monster High Where stories live. Discover now