Rozdział 2

140 65 0
                                    

Wracałam do akademika niesiona na skrzydłach, nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że dostanę taką szansę aby śpiewać w reklamie która będzie puszczana w całym kraju a może i nie tylko. Pękałam z dumy i liczyłam, że rodzice będą tak samo szczęśliwi jak ja. Wbiegłam do akademika nie patrząc nawet na otaczających mnie ludzi i popędziłam prosto do swojego pokoju. Odpaliłam laptopa i postanowiłam połączyć się z rodzicami na face-time najszybciej jak to tylko możliwe. Po kilku minutach zobaczyłam uśmiechniętą mamę.

- Cześć córcia! Jaka Ty dzisiaj jesteś szczęśliwa, masz jakiś specjalny powód coś specjalnego? Bo raczej nie chodzi tu o kolejną celującą ocenę. - Zaśmiała się dźwięcznie.

- Hej Mamuś, czy Tata jest gdzieś w pobliżu może? - Chciałam przekazać im tą wiadomość jednocześnie, aby widzieć ich reakcję.

- Skarbie Twoja ulubiona córka dzwoni chce Nam się czymś pochwalić.

- Mamo!!! Jestem Waszym jedynym dzieckiem jakbyś zapomniała.

- Dlatego jesteś moją ulubioną córeczką Angel. - Odpowiedział mi Tata, używając przezwiska które mi nadał już jako małej dziewczynce. Odkąd pamiętam nazywał mnie Aniołem od anielskiego głosu.

- Mamo, Tato dziś w mojej szkole odbyły się castingi do reklamy tej nowej linii perfum dla nastolatek firmy Mind Busters. Zapewne kojarzycie o którą firmę chodzi.

- Oczywiście kochanie, wiodą prym na rynku amerykańskim. - Odpowiedziała moja Mama, ale co się dziwić kochała modę, sama projektowała wiele swoich ubrań, moich zresztą też. Na zapachach też się znała. Tata patrzył lekko podejrzliwie jednak się uśmiechał pod nosem.

- A więc kochani przeszłam casting. Co więcej nie przeszłam do następnego etapu a wygrałam go i to ja mam podkładać głos w tej reklamie!!! Oni chcą mnie nikogo innego. - Wykrzyczałam im to tak głośno do monitora, że chyba cały akademik słyszał. - Rodzice popatrzyli na mnie później po sobie i w końcu się rozpłakali.

- Córciu jestem z Ciebie taki dumny! To ogromna szansa i wyróżnienie dla Ciebie. Z Twoim głosem zajdziesz naprawdę daleko. Powiedz mi czy jesteś pewna, że chcesz w to wejść? Chcesz się zaangażować i być głosem tej reklamy? To musi być Twoja decyzja, powinna być świadoma. My nie będziemy Cię do niczego zmuszać, ale jedynie akceptować Twój wybór. Jeśli reklama odniesie sukces to Twoja kariera będzie mogła wystrzelić w zawrotnym tempie. - Tata nie owijał w bawełnę, zawsze był szczery i liczył się mimo to z zdaniem innych. Nie zmuszał mnie do śpiewu jak niektórzy myśleli. Zauważył mój potencjał w wieku 5 lat, jednak do szkoły muzycznej zapisał mnie dopiero gdy skończyłam 7 i sama poprosiłam aby dać mi możliwość szkolenia się ze śpiewu. To była moja decyzja, nie moich rodziców. Oni tylko mnie wspierali od samego początku.

- Dokładnie córciu Tata ma rację, musisz być pewna. Zawsze Cię poprzemy mimo, iż masz dopiero 14 lat jesteś mądrą i inteligentną dziewczynką, prawie kobietą dlatego liczymy się z Twoim zdaniem.

Kochałam ich, tak bardzo kochałam. Nie każdy może liczyć na wsparcie rodziców, ich akceptację. Ja miałam to szczęście bo moi rodzice nigdy nie oceniali. Starali się wpajać mi swoje wartości, dzielić się wiedzą i i doświadczeniem. Popełniać błędy i wyciągać z nich konsekwencje.

- Tak jestem pewna. Chcę wykorzystać tą szansę. Nie wiem kiedy pojawi się następna i nie chce jej zmarnować. Poza tym za wynagrodzenie z reklamy chciałabym opłacić dalszą edukację i odciążyć Was z tego obowiązku.

- Skarbie to nie jest nasz obowiązek, nigdy tego tak nie traktowaliśmy. Zawsze chcieliśmy abyś była wykształcona, a jeśli Toje wykształcenie pójdzie w parze z tym co lubisz robić i możesz na tym zarabiać w przyszłości to tym bardziej cieszymy się z tej ścieżki rozwoju jaką obrałaś. - Mama zawsze wiedziała co powiedzieć nie ma co, jednak ja też potrafiłam być wygadana przecież byłam jej córeczką. Niedaleko pada jabłko od jabłoni jak to mówią.

- Rozumiem i jestem Wam za to niezmiernie wdzięczna, jednak proszę Was uszanujcie moje zdanie. Jeśli zarobię pierwsze pieniądze to chce je wydać na dalszą edukację. Nie żadne pierdoły, ciuchy czy inne głupoty. To będzie moja inwestycja w samą siebie.

- Dobrze kochanie, jeśli taka jest Twoja decyzja to my ją uszanujemy. Cieszymy się, że tak mądrze myślisz o swojej przyszłości.

- Dziękuję Mamo, to wiele dla mnie znaczy.

- No dobrze moje drogie Panie. Wygrałaś casting i jestem z tego powodu bardzo dumny. Wiesz coś, gdzie i kiedy będą chcieli przedstawić warunki Twojej współpracy? Kto będzie chciał Cię wziąć pod swoje skrzydła? - Tata zawsze lubił konkrety, krótko, zwięźle i na temat. Dlatego to On zajmował się też w dużym stopniu zrządzaniem ich zespołu.

- Tak Tato, współpracę ze mną chce podjąć niejaki Connor Cooper. Manager i łowca talentów. Jest zainteresowany moim występem w reklamie i prowadzeniem mojej kariery solowej, jeśli taka nastąpi po reklamie.

- Cooper powiadasz Angel, słyszałem o nim faktycznie łowi talenty i to takie które odnoszą przy nim spektakularne osiągnięcia. Dobrze córuś, poczekam aż się do Nas odezwie i być może podpiszemy z nim umowę w Twoim imieniu.

- Dziękuję Tato i Tobie również Mamo. Nadal nie mogę uwierzyć, że mi się udało i to tak od razu. Jestem taka podekscytowana. Ale dość o mnie co u Was, co słychać w domu.

- Soniś jak to w domu, Tata niebawem wyrusza w trasę koncertową, ja mam kilka zamówień na sukienki które muszę szybko zrealizować. Czas leci nieubłaganie, czekamy na święta abyśmy znów mogli spędzić z Tobą trochę czasu.

- Wiem, że tęsknicie ja za Wami też. Udało mi się prawie wszystko zaliczyć, więc jest szansa na wcześniejszy wyjazd jeśli nauczyciele nie będą mieli nic przeciwko. Zyskamy wtedy ze dwa dni.

- Cudownie odzywaj się więc do Nas kochanie i jeszcze raz gratulujemy Ci tej wygranej. Pamiętaj, jesteśmy z Ciebie niesamowicie dumni.

- Kocham Was!!! Pa pa.


~~

Tydzień później...

Pędziłam właśnie na zajęcia muzyczne ze skrzypiec elektrycznych, które postanowiłam opanować. Stwierdziłam, że to idealna odskocznia od klawiszy i zawsze mnie fascynowały, gdy zadzwonił telefon. Odebrałam nawet nie patrząc bo bałam się spóźnić, a profesor Willow była bardzo rygorystyczna i nie tolerowała spóźnień.

- Halo?

- Cześć córcia, właśnie jadę do LA aby podpisać Twoją umowę do wzięcia udziału w tej reklamie. Cieszysz się?

- Jej Tato i to bardzo, tylko czemu Ty a nie Mama? - Zaskoczył mnie przecież miał mieć trasę koncertową i zapewne nie miał czasu, a przynajmniej nie powinien.

- To dlatego, że mamy dwa koncerty właśnie w LA mój Angel. A co już nie chcesz aby staruszek załatwiał Twoje interesy? - zaśmiał się do telefonu.

- Tato o jakim Ty staruszku mówisz bo nie rozumiem . - uśmiechnęłam się pod nosem - Oczywiście, że się cieszę może nawet się zobaczymy podczas Twojego pobytu tutaj?! Co Ty na to? - Jeśli istniał cień szansy na to aby spotkać się z którymkolwiek z rodziców poza moimi wizytami w domu rodzinnym starałam się korzystać z tego ile się tylko dało. Często bardzo za Nimi tęskniłam, a Oni za mną. Jednak zawsze chcieli abym mogła spełniać swoje marzenia, niezależnie od tego czy będę w domu, czy będę musiała być poza nim.

- Córcia to więcej niż pewne. Jeśli podpiszę umowę dla Ciebie to po najbliższym koncercie się pojawię, może nawet z całym zespołem. Co myślisz?

- Jej byłoby super tak dawno nie widziałam się z wujkami. - Uwielbiałam chłopaków, nie tylko dlatego, że mnie rozpieszczali. Ale dlatego, że z Nimi zawsze było wesoło. - Czekam na wiadomość Tatku i do zobaczenia, Kocham Cię.

-Ja Ciebie też mój Angel, ja Ciebie też.

Partnerka AlfyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz