1

43 6 3
                                    

Ledwo weszłam do szatni i już słyszę przezwiska w moja stronę, odrazu wiem od kogo one są, nie zwracając na tych debili uwagi wyjęłam z plecaka sok i poszłam w stronę klasy, miałam jedynie nadzieje ze dziś mnie znów nie zaczepia a napewno nie chciałabym żeby był to Aron, czyli najgorszy typ z nich wszystkich, ma wybujałe ego, myśli ze jest najlepszy bo jest bogaty i zdaje tylko dzięki temu ze jego rodzicie są sławni i cholernie bogaci, jebany dupek myśli ze może wszytskich pogrążać i mu się za to nie upiecze, co roku ma nowa laleczkę do dręczenia, i jak widać akurat teraz ja się mu trafiłam, on i jego koledzy ubzdurali sobie ze będą mnie w tym roku dręczyć tylko dlatego ze w dzień piżamy w szkole przyszłam w spodniach w Hello kitty, dlatego teraz się ze mnie naśmiewają i dręczą, nie mogę się im postawić bo za każdym razem mi się za to obrywa, jednak jeszcze ani razu nie dostałam od nich po mordzie wiec jest git.

Poprawiłam plecak bo spadał mi z ramienia i weszłam do sali numer 17 siadając w ostatniej ławce przy oknie, dziś mój dzień nie jest ani trochę lepszy bo zawsze siedze z moja najlepsza przyjaciółka Sofii ale nie chciało jej się dziś przyjść i muszę sama umierać w tej męczarni, pierwsza lekcja to wos wiec mogę sobie zróbic lekki chilling, polozylam wszystko na ławkę oraz mój sok jabłkowy i ułożyłam głowę na ławce przymykając oczy.

— Nasza mała Kitty, niegrzeczna niegrzeczna—usłyszałam głośny ton głosu nad moja głową, odrazu podniosłam głowę patrzac na wiadomo kogo, nikt inny w tej szkole mnie nie nazywa tak, nasz kochany Aron z swoimi besties zjawił się, jak uroczo.

— Aron kotku jak miło cię widzieć—usmiechnelam się pełna sarkazmu, wkurwiajaca pizda, już mi niedobrze się robi na jego widok, jego tatuaze sprawiają ze mi niedobrze, Boże ogólnie  jak na niego patrze to mi niedobrze.

Zaśmiał się i przysiadł się do mojej kochanej ławki, wyciągnął dłoń w moja stronę jakby czegoś oczekiwał.

— Czego chcesz?—zlustrowałam go wzrokiem, wyglada teraz tak jakby prosił się o kasę, chyba aż taki biedny nie jest co? Zaśmiałam się sama do siebie uśmiechając wrednie w jego stronę.

— Oddaj to co masz.

— Czyli?—skad mam kurwa wiedzieć co dokładnie ten dupek chce.

— Jedzenie.

— Nie mam.

Przekręcił głowę na bok i uniósł wysoko brwi, wziął mój plecak i zanim mogłam jakkolwiek zareagować to przewrócił go do góry nogami, nosz kurwa Mac, wszyściutko co w nim miałam poleciało na ławkę.

— Oj kitty kitty, trzeba było się słychać i dać mi to co chciałem, inaczej nie zrobiłbym takiego bałaganu, to tylko twoja wina pamiętaj—wyjął sobie kanapki i żelki z mojego plecaka— mm z serem, moje ulubione, jak ty mnie dobrze znasz kitty—puścił mi oczko wstając.

— Chłopaki idziemy—mruknął i machnął ręka w stronę tych gorylow i poszli za nim, wyszli z klasy wszyscy z jego paczki, Boże co za szmaciura walona, zabrał mi moje jedyne jedzenie, muszę sobie coś ogarnąć nie chce tu umierać z głodu a  od Sofii dzis nie będę żulić bo jej nie ma, kurwa.

Po skończonej lekcji poszłam do kibla głównego, usiadłam na parapecie i zapaliłam szluga otwierając przy tym okno aby nie jebalo dymem, już mam dosyc a minęła dopiero pierwsza lekcja, odchyliłam głowę do tylu.

Biorac bucha usłyszałam ze ktoś włazi do kibla, no kurwa serio, akurat teraz gdy jaram? nie zgaszajac peta weszłam do kabiny i się zamknęłam nasłuchując rozmów.

— Kumasz ze Theodor zakochał się w tej jebanej Kitty?—uslyszalam głos Arona, mówią o mnie.

Czekaj co? Theodor się we mnie zakochał? Ten z tańców?.

— Ten z tańców jej?— dopytywał drugi, nie pamietam jego imienia ale to kolejny przydupas Arona.

— JAPIERODLE—usłyszałam walnięcie w ścianę— myślałem ze się kolegujemy a on nam takie coś kurwa robi, mówiłem wszystkim chłopakom aby się do niej nie zbliżali kurwa.—czekaj co kurwa, o czym on gada.

Zaczelam się bardziej nasłuchiwać, o czym oni do chuja pierdola, coraz ciekawsze te rozmowy o mnie.

— Chodź wyjaśnimy sobie to z nim, nikt nie może daj jej miłości, kurwa mieliśmy zrobić jej piekło z życia a nie chcemy chyba żeby jakiś chłoptaś nam to zepsuł prawda?—zapytał znowu Aron tego drugiego.

Zrobiło mi się tak troszczkę przykro, chciałam wstać, podnieść do nich i na nich nawrzeszczeć jak to mam w zwyczaju ale nie wiem czemu nogi odmówiły mi posłuszeństwa, nie spodziewałam się kurwa ze aż tak daleko oni się posuną.

KittyWhere stories live. Discover now