POV: ISABELLA
Matka coś jeszcze do mnie mówiła jednak odsunęłam telefon od ucha i spojrzałam przerażona na Adriena.
-Co się stało Isabello?- Zapytał zaniepokojony chłopak.
-Nicholas miał wypadek.- Odpowiedziałam. -Bierz kluczyki jedziemy do szpitala.- Rzuciłam w jego kierunku i ruszyłam w stronę drzwi co brunet zrobił wraz za mną.
-Wiadomo co z nim?- Zapytał kiedy zbiegaliśmy po schodach kamienicy.
-Nie wiem, matka powiedziała mi tylko żebym przyjechała do szpitala ale nie brzmiała jakby Nickowi nic się nie stało.- Odpowiedziałam spanikowana.
-Kurwa.- Powiedział pod nosem Adrien.
-Rusz się, chcę jak najszybciej tam być.- Powiedziałam kiedy biegliśmy w kierunku jego samochodu.
-Spokojnie, nie denerwuj się.- Powiedział kiedy byliśmy już przy aucie.
-Jak mam się nie denerwować skoro mój brat miał wypadek, a ja nie wiem w jakim jest stanie?!- Zapytałam z wyrzutem, wsiadając do samochodu.
-Przepraszam masz racje.- Powiedział i odpalił auto, a następnie ruszył z piskiem opon.
-Jedź szybciej.- Powiedziałam, a Adrien znacząco przyśpieszył.
Co się do kurwy mogło stać? Jaki wypadek? W jakim Nicholas jest stanie? Nic do diabła nie wiem. Powinnam chyba powiadomić resztę, nie, nie chce ich na razie martwić. Zadzwonię tylko do Stelli ona musi wiedzieć.
Wyciągnęłam telefon z torebki i wybrałam numer brunetki która odebrała po trzech sygnałach.
-Halo? Co tam Isa?- Zapytała od razu po odebraniu.
-Nicholas miał wypadek, przyjedź do szpitala.- Powiedziałam spanikowana.
-Co? Jaki wypadek?- Zapytała drżącym głosem.
-Nie wiem, na razie nic nie wiem ale jestem w drodze do szpitala razem z Adrienem i zaraz tam będziemy więc czegoś się dowiem.- Odpowiedziałam zdenerwowana.
-Ja też już jadę.- Rzuciła i się rozłączyła na co westchnęłam.
-Szybciej.- Wyszeptałam od nosem.
Jak to się stało? Jeszcze pół godziny temu tańczyłam z Adrienem w jego kuchni gotując obiad, a teraz pędzę do szpitala bo okazuje się, że mój brat miał wypadek. Życie jest pojebane.
Kiedy tylko Adrien zaparkował pod szpitalem wypadłam z samochodu jak burza i od razu pobiegłam w kierunku wejścia od szpitala.
-Przepraszam, gdzie znajduje się teraz Nicholas Ross?- Zapytałam Pani przy rejestracji.
-Pan Nicholas jest teraz operowany, a jeśli chce pani dostać się pod blok to proszę iść..- Mówiła jednak jej przerwałam.
-Dziękuję, wiem gdzie to jest.- Powiedziałam i zaczęłam biec we wskazanym kierunku. Po parunastu sekundach byłam już na miejscu i zobaczyłam swoją mamę, całą we łzach.
-Mamo, co się stało? Jaki wypadek? W jakim stanie jest Nicholas?- Pytałam spanikowana podchodząc do niej.
-Kochanie, w Twojego brata wjechał pijany kierowca, nie wiadomo co z nim bo nadal go operują.- Powiedziała mama. -Ale ma pękniętą śledzionę, a to bardzo poważne obrażenie.- Powiedziała kobieta, a mnie zaczęło szumieć w głowie. W tej samej chwili z sali operacyjnej wyszedł lekarz do którego od razu ruszyłyśmy.
-Co z moim bratem?- Zapytałam patrząc na mężczyznę w niebieskim wdzianku.
-Pan Nicholas miał pękniętą śledzionę którą musieliśmy zoperować, niestety stracił sporo krwi przez co musieliśmy wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej.- Odpowiedział poważnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/341376126-288-k544910.jpg)
ESTÁS LEYENDO
INFINITE CONFUSION
Novela Juvenil2 CZĘŚĆ TRYLOGII INFINITE ~ Byliśmy zagubieni ale pytanie czy w sobie czy w swoich uczuciach. ~