Pov. Diana
Minęły trzy dni. Nie znaleziono jej. Albo raczej ich, bo okazało się, że Nick, chłopak, który z nią trenował wbiegł za nią w portal. Przez te trzy dni normalnie trenowałam i nauczyłam się używać katany. W czasie wolnym Felly uczyła mnie jak korzystać ze wstążek, a do tego pracowałam nad mocami. Nie mogłam zasnąć, bo czekałam aż wróci, albo miałam nadzieję, że obudzę się i to wszystko mi się przyśniło, ale siniaki spowodowane moim zaspaniem na dzisiejszym treningu, gdy mieliśmy pojedynki przypominały mi, że to się dzieję naprawdę.
- trzymaj – podniosłam się z łóżka, zeszłam po drabince na podłogę i wzięłam od Roxie kubek z jakimś różowym napojem.
- co to jest? - zapytałam
- środek uspokajający. Pomoże ci zasnąć. Poprosiłam o to panią Veterii. Ledwo się trzymasz na nogach. Jeśli teraz by nas zaatakowali, to byś nie miała szans na przeżycie.
- jak długo to dzieła
- kilka godzin. I tak pewnie obudzisz się wcześnie rano, ale musisz spać. - chciałam się kłócić, ale nie miałam sił. Potrzebowałam snu.
- dzięki – wypiłam słodki płyn i położyłam się z powrotem do łóżka. Tym razem od razu odpłynęłam...
Pov. Welumi
Po kilku godzinach szybkiego lotu dotarliśmy na te głupie wydmy. Stanęliśmy na nierównym piasku. Była tam jaskinia, a w niej krąg.
- stójcie. - powiedział chłopak.
- co?
- nie możemy tam po prostu wejść.
- przecież to był twój pomysł.
- tak, ale oni na pewno tam na nas czekają. Jest też inna droga, ale najpierw on musi odpocząć. Musimy tu z godzinę poczekać. Nabrać sił. Jak chcesz to możesz iść spać. Obudzę cię. Będę stał na czatach.
- a przez te trzy dni też stałeś na czatach rozumiem. - kiwnął głową – w takim razie zrobiły na odwrót. - smok położył się na ziemi i zamknął oczy. Podeszłam do ściany jaskini i usiadłam po turecku plecami do niej.
- i tak nie uda mi się zasnąć. - usiadł obok mnie - Jeszcze jeden dzień wytrzymam. A tak właściwie – wyciągnął do mnie dłoń – Nick – uścisnęłam ją z uśmiechem na twarzy.
- miałeś kiedyś coś takiego, że rozmawiałeś z kimś we śnie?
- raczej nie. A co?
- miałam coś takiego, pomagał mi i Dianie opowiedział mi historię i ostrzegł przed tym atakiem gdzie nas zabrali.
- tak właściwie to ciebie zabrali, ja po prostu wskoczyłem za tobą.
- dlaczego? Nie bałeś się.
- chciałem ci pomóc. Bez obrazy, ale sama byś sobie nie poradziła. Nic nie wiesz o tym świecie. Ale kto z tobą rozmawia?
- nie wiem jakiś gostek. Nie chce powiedzieć kim jest.
- prawie jestem zazdrosny.
- bardzo zabawne.
- a powierz chociaż jak wygląda.
- wysoki blondyn. Na oko między 30 a 40 lat. Miał jakąś dziwną szatę. Trochę jak rycerz.
- ale szatę czy zbroję? – przewiercał mnie wzrokiem.
- szatę, ale chyba miał miecz
- a korona?
- nie wiem. Nie pamiętam, zazwyczaj widzę samą twarz. O co ci chodzi?
YOU ARE READING
Strażniczki Żywiołów
FantasyDwie siostry rozdzielone po narodzeniu odnajdą się. Będą musiały ratować swój świat. Istnienie magicznego wymiaru stanie na znaku zapytania. Czy przypomną coś sobie? I czy uda im się wrócić tam skąd pochodzą?