#9

99 4 4
                                    

•Perspektywa Caspera•

Młody poszedł już do łazienki, a ja zacząłem rozmyślać. Strasznie mi go szkoda, że nikt go nie rozumie i nie może mu pomóc. A do tego każdy myśli, że skoro ma na nazwisko Scavn, to ma idealne życie. Biedny, całe życie musiał być osamotniony. Ma 18 lat, a pewnie nigdy nie miał przyjaciół, skoro nigdy nie wychodzi z domu. Do tego tak bardzo go kontrolują, że mimo tego, że jest dorosły, to musiał uciec z domu, aby zaznać świata.

Gdy tak sobie rozmyślałem, usłyszałem krzyk z łazienki. Niemalże po sekundzie wstałem i podbiegłem do drzwi. Zapukałem pierwszy raz- bez odpowiedzi. Drugi raz- bez odpowiedzi. Krzyknąłem pytając, czy wszystko okej- cisza. Zdecydowałem, że zapukam jeszcze raz i jeśli nie będzie odpowiedzi, wejdę do środka. Zapukałem trzeci raz- drzwi się otworzyły. Przede mną stanął czarnowłosy zawinięty ręcznikiem od ramion aż po same łydki. Miał mokre włosy, a z jego szyi spływały krople wody.
-Co się stało?- zapytałem oczekując najgorszego.
-Woda jest lodowata, a w kącie siedzi ćma- powiedział spuszczając głowę.
-Ćma? I to przez nią się tak drzesz?
-Boję się ciem. Motyli z resztą też- powiedział szybko odsuwając się od małego szkodnika.
-Dobra, wypuszczę ją, ale już się tak nie drzyj.
-A co z wodą?
-Tu nie ma ciepłej. Najwyżej mogę ci zagotować wodę w garnku i tyle ci będzie musiało starczyć.
-To ja już wolę wytrzymać. Ale nie mam piżamy- powiedział naburmuszony.
-Mówiłem, że dam ci jakąś koszulkę- poczoczochrałem go po wilgotnych włosach.
-Ale będzie za wielka, a do tego będę miał dupę na wierzchu.
-Nie na wierzchu, tylko w majtkach i pod koszulką. A do tego zbokiem nie jestem, twoja dupa mnie nie obchodzi.
-Jeśli nie jesteś zbokiem, to czemu gapisz się teraz na mnie mimo tego, że wiesz, że nie mam nic na sobie oprócz ręcznika?- zapytał przemądrzale.
-Bo zacząłeś się wydzierać w moim kiblu- odpowiedziałem krótko. Mimo tego, zacząłem oglądać jego sylwetkę. Był okropnie chudy. Obojczyku mu wystawały, widać mu było wszystkie kości ramienne, a gdy nakładałem mu żel na nogi, czułem się jakbym dotykał same kości.

Wypuściłem ćmę, a ten zamknął mi drzwi przed nosem. Bezczelny dzieciak. Z jednej strony mi go szkoda, a z drugiej zachowuje się jak zwykły rozpuszczony nastolatek. Ale jest całkiem słodki w tym, to trzeba przyznać. Może bym do niego startował, ale jest kompletnie nie w moim typie. Za chudy, bez szacunku, za niski. Do tego niewdzięczny.

*

Po chwili wyszedł z łazienki z ręcznikiem na głowie i mojej koszulce na sobie. Wyglądał słodko. Sięgała mu ona prawie do kolan, bo to XXL, a założę się, że dla niego S to oversize.
-Jest za duża- powiedział krótko.
-To ty jesteś za mały. A do tego przynajmniej ci zasłania dupę, a tego chyba chciałeś, nie?

~~~~~~~~~~~~~

To na tyle z tej części. Naprawdę złapała mnie jakaś wena do pisania, ale to może dlatego, że rozdziały z wieloma dialogami się łatwo pisze. Dzięki za czytanko, miłego dnia,
Th3SkyIsDark

486 słowa

Kontrast •BoyxBoy•Where stories live. Discover now