#15

81 6 2
                                    

•Perspektywa Nicholasa•

-Musisz dzisiaj zostać tu sam. Mam parę rzeczy do załatwienia. No, właściwie to prawie sam, bo zaprosiłem tu Maca, mojego znajomego, żebyś się nie nudził- powiedział Casper po skończeniu śniadania.
-Gdzie idziesz?
-Nieważne. Ważne jest to, żebyś nie pozwolił Macowi pić alkoholu, bo założył się z Anthonim, że nie będzie pił przez miesiąc.
-On nie musi tu przychodzić. Mogę zostać sam, nie potrzebuje opieki.
-No, właściwie to ty nie musiz, ale on tak, więc bardziej chodzi o to, żeby on sie nie schlał- powiedział przecierając stolik- Mac jest całkiem podobny do ciebie, więc raczej się nie będziecie kłócić. Tylko że on jest trochę bardziej optymistyczny niż ty, panie marudo.
-Nie jestem żaden pan maruda- wykłócałem się, aż Casper poszedł szykować się na jego wyjście.

No i po paru godzinach usłyszałem dzwonek. Jak można się spodziewać, był to Mac. Po wyglądzie Caspera każdy by się spodziewał jakiegoś wielkiego byka jako jego przyjaciela, ale ten chłopak wcale taki nie był. Miał blond włosy, piwne oczy, nie był zbyt niski- jakieś 170cm, a do tego był szczupły. Casper zaprosił go do domu, a ten od razu mi się przedstawił.
-Mac Stewart- promienisty uśmiech rozlewał się na jego twarzy. W ogole był ładny. ,,Skoro i tak już tak dziwnie myślę o Brooksie, to nie zaszkodzi mi być zazdrosnym o Maca"- pomyślałem.
-Nicholas Scavn- blondyn podszedł do mnie i rozłożył ramiona, żeby się przytulić. Nigdy jeszcze nie poznawałem się z nikim razem z obejmowaniem się, więc jak to zrobił to wpierw spojrzałem na niego jak na debila, a dopiero później odwzajemniłem gest.
-No, to skoro już się znacie, to ja się będę zbierał. Nicholas, masz tableta na stole, jak coś się będzie działo to zadzwoń- wtrącił się Casper zakładając kurtkę. W ręku miał kask od motoru, a na sobie coś w stylu kostiumu ze skóry.

Po chwili wyszedł z domu, a ja zostałem sam z Macem.
-Dobra, no to skoro go już nie ma, to opowiadaj, jak się poznaliście- usiadł na łóżku.
-No, w sumie to poznaliśmy się u niego w pracy, w tym teatrze. A ty? Jak się z nim poznałeś?
-Ja w sumie to go za dobrze nie znam, Liam- mój brat, jest jego najlepszym znajomym i czasami się z nim widuję, jak przychodzi w odwiedziny.
-A właściwie to wiesz, gdzie on pojechał?- zapytałem z myślą, że chociaż mu powiedział.
-Skoro twój własny chłopak ci nie powiedział, to myślę, że ja też nie powinienem- chłopak? Co do cholery Casper nagadał Macowi. Ale skoro już wierzył w to, że jesteśmy razem, to postanowiłem skłamać na własną korzyść.
-No proszę, powiedz mi. Boję się, że mnie zdradza- zmieniłem głos na najsmutniejszy jaki potrafiłem zrobić i spuściłem głowę.
-No dobra, ale nie mów mu, że ci powiedziałem. Chcę żebyś wiedział to tylko dlatego, żeby nie było, że jest z kimś innym.
-No dobra, nie powiem mu, tylko wyrzuć to w końcu z siebie.
-Pamiętasz, że miał na sobie cały kostium od motoru? Bo w mieście są takie ,,wyścigi motocyklowe". Zazwyczaj odbywają się w jakichś bardziej ukrytych, prywatnych częściach miasta, żeby policja się o nich nie dowiedziała.
-To w ogóle jest legalne?- wtrąciłem się.
-Gdyby było legalne, to po co by się ukrywali? Ale wracając, Casper jest tam jednym z takich liderów. Głównie stamtąd bierze kasę.
-To po co chodzi do pracy?
-Żeby sobie dorobić. Myślę, że to bardziej z pasji do sztuki, niż z zarobków, bo za dużo mu tam nie mogą płacić. No, ale dziś jest jeden z najważniejszych wyścigów, pewnie dużo osób obstawia na niego kasę, więc on pewnie też się mocno wzbogaci.
-Dzięki, że mi tłumaczysz. A tak na boku, nie jestem jego chłopakiem.
-Co?!

~~~~~~~~~~~~~~

To na tyle z 15 już części!!! Ostatnio mam jakąś wenę, więc pomyślę nad maratonem. Dziękuję za czytanie, miłego dnia, buziaczki,
Th3SkyIsDark

628 słów

Kontrast •BoyxBoy•Where stories live. Discover now