Omegaverse

521 26 8
                                    



Kuroko Tetsuya:

Wasz związek był naprawdę udany. Dosłownie byliście sobie pisani. Dogadywaliście się bez słów. Mieliście bardzo podobne zainteresowania. Normalnie przeznaczony ideał. Niestety każdy związek ma też swoje wady. Byłaś dla swoich znajomych jakby to powiedzieć, zbyt czuła. Trochę to denerwowało Kuroko, ponieważ nie poświęcałaś mu tyle czasu co innym. Był zazdrosny i tyle. Nie wiedział jak delikatnie ci to uświadomić. Nie chciał cię zranić. 

 Akurat siedzieliście u Kagamiego w kuchni. Od razu rwałaś się do pomocy. Kuchnia była niewielka, więc czasem  wpadałaś na Taige. Nic nie uszło spojrzeniu Kuroko. Był zły kiedy nagle przyjaciel łapał cię w tali rzekomo ratując przed upadkiem. Nie mogłaś być taka dobra dla wszystkich. Ktoś w przyszłości może wykorzystać tą twoją dobroć i niewinność. 

- Taiga, musisz być bardziej ostrożny - mruknęłaś podnosząc widelec z podłogi 

- Tak, tak dzięki - odpowiedział z uśmiechem ale widząc spojrzenie przyjaciela od razu odwrócił wzrok

 Po zrobieniu obiadu wszyscy zasiedliście do stołu i zaczęliście jeść. Ten dzień bardzo szybko wam minął. Nim się obejrzeliście, już byliście w domu. Dochodziła późna godzina, więc oboje położyliście się do łóżka. Widziałaś, że jest coś nie tak z Tetsu. Wyglądał jakby był na ciebie zły. 

- Tetsu?..

 - Tak, ( imię)? 

Po chwili namysłu zapytałaś:

 - Czy jesteś na mnie zły? 

Koszykarz zrobił zdziwioną minę, ale zaraz wiedział o co ci chodzi. 

- Nie, po prostu nie podoba mi się jak kręcisz się obok innych alf 

- Ale ja tylko staram się pomóc! - zaprotestowałaś

 - Wiem, ale również widzę jak część osób próbuje mi ciebie odebrać, poza tym nie możesz być taka dla każdego, ktoś może to w końcu wykorzystać - Tetsuya w tej chwili nie żartował 

- Ale to ty jesteś moją Alfą i to z tobą chce być, naprawdę uważam na siebie

 Te słowa od razu poprawiły mu humor i nieco uspokoiły. Nic nie mówiąc objął cię i mocno docisnął do siebie. Przysiągł sobie, że zawsze będzie cię chronił. 


Kagami Taiga:

Twój chłopak jeszcze nie wrócił do domu. Odkąd znalazł ciebie, swoją omegę zamieszkaliście razem. Taiga twierdził, że tak będzie najlepiej. Dobrze wiedziałaś że jest zaborczy i chce mieć cię tylko dla siebie. Zaprzeczał temu ale widać było, że boi się że cię straci. Jednak ty nie miałaś najmniejszej ochoty odchodzić od niego, w końcu łączyła was wyjątkowa więź. Można rzec że Kagami nie lubi nieposłuszeństwa z twojej strony. Zawsze chce mieć cię przy sobie. 

Nudząc się postanowiłaś wyjść na spacer do parku. Szybko ubrałaś się cieplej, dzisiejsza pogoda nie należała do ciepłych. Ubrana chwyciłaś za telefon i napisałaś krótką wiadomość do swojej alfy, po czym szybko wyłączyłaś urządzenie i wyszłaś. Na twoje nieszczęście wiadomość nie wysłała się.

 Koszykarz wrócił zmarnowany do domu. Ostatni trening był naprawdę wycieńczający. Odstawił swoją torbę i zawołał: 

- ( imię), wróciłem! 

Oczekiwał, że zaraz przybiegniesz i rzucisz mu się w ramiona wytęskniona. W końcu omegi po dłuższej rozłące tak reagują. Ku jego zdziwieniu nie odpowiedziałaś. Pewnie śpi, pomyślał i ruszył do waszej sypialni, ale tam również ciebie nie było. Czerwono włosy zaczął się denerwować. Czy ty właśnie go zostawiłaś? Chwycił telefon i przejrzał wasze wiadomości. Niestety nie natknął się na żadną nową. Zacisnąwszy pięści usiadł w swoim fotelu w salonie. Jego jakakolwiek cierpliwość właśnie się kończyła. Źle skończysz jak cię znajdzie. 

Scenariusze z KnbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz