Chapter 9 Uśmiechnij się

26 3 2
                                    

Z perspektywy Nick'a

Podczas każdej lekcji byłem bardzo zadowolony , a to ze względu na to , iż między mną , a przyjaciółmi panuje zgoda .
Gdy nastał czas , abym wracał do domu , oni musieli iść na trening pan Dark mnie zatrzymał . Widziałem po chłopakach , że tym razem nie dadzą się tak łatwo zbyć 
- Widzę , że się zżyliście - rzekł chłodnym tonem
- Bez obrazy , ale jeśli to panu przeszkadza to trudno . Nick to nasz przyjaciel i wiemy o pańskich rozmowach z nim jak i groźbach - odezwał się stanowczo Jude . 
Czułem pewność siebie będąc przy nich . Spojrzałem na pana Darka
- Ah tak ? To dobrze , że wiecie . Chciałem z tego miejsca cię przeprosić panie Blaze . Źle cię oceniłem 
Poczułem się dziwnie i chyba nie tylko ja . Mogłem jedynie tępo pokiwać głową zdezorientowany jego zachowaniem .
- Za to mam dla ciebie propozycję Nick 
- Jaką ? 
- Możesz dołączyć do zespołu - czy on powiedział to co powiedział ?! - ale oczywiście pod jednym warunkiem 
- Jakim ? Zrobię wszystko - powiedziałem dość zdeterminowany 
On odwrócił się tyłem i splotł ręce na plecach 
- Do końca miesiąca musisz stanąć na własne nogi 
Poczułem strach i nerwy . Do końca miesiąca ?! To przecież szaleństwo ! 
- Przecież do końca miesiąca zostało...- zaczął David , ale Dark jedynie spojrzał na mnie przez ramię z wrednym uśmiechem 
- Powodzenia panie Blaze . Jeśli podołasz od razu możesz dołączyć do zespołu , jednak jeśli nie dasz rady do ostatniego dnia do godziny 19.00 wstać na własne nogi szansa przepada - odszedł po tym oświadczeniu . Byłem w szoku .
- Nick....słyszałeś to ? - Jude pierwszy wyszedł z zaskoczenia i stanął przede mną . Jednak co ja na jego słowa ? Spojrzałem na niego i na przyjaciół z rosnącą radością 
- A wy ? 
- No tak . Masz czas na stanięcie na nogi do końca miesiąca . Nick jesteś pewien , że chcesz spróbować ? - zagadnął David , a ja uśmiechnąłem się szeroko 
- No pewnie , że chce ! Taka szansa nie zdarza się często 
- No nie wiem Nick . To może i jest nieco dużo czasu , ale jesteś pewien ? Musiałbyś ćwiczyć codziennie i to długimi godzinami - rzekł Joe 
Spojrzałem po każdym z nich 
- Nie wierzycie mi , że dam radę ? Nie chcecie mi pomóc ? Chłopaki no weźcie - patrzyłem po kolei na każdego 
- Wierzymy  i pomożemy - odezwał się w końcu Joe z lekkim uśmiechem - chcesz być w zespole i masz to jak w banku chłopie 
- To szaleństwo , ale też w to wchodzę . Pomożemy ci zacząć chodzić - dodał Alan
. Reszta zaczęła przytakiwać . Oj tak . Będzie bardzo dobrze .
- To co ? Widzimy się po treningu w twoim domu ? - upewnił się Jude 
- No pewka . Będę na was czekać - uśmiechnąłem się pewny siebie 
Odjechałem korytarzem w stronę wyjścia . Ah cudownie .
Udało mi się wyjechać na zewnątrz  , a  tam z kolei jacyś
 chyba chłopacy z 3 klasy pomogli mi dostać się na sam dół . Podziękowałem i pojechałem dalej . Znów stanę na nogi i to dla piłki nożnej . Przecież to cudowne ! 
Dotarłem do domu nieco w opóźnieniu bo powoli jechałem przez miasto . Spojrzałem na chłopczyka kopiącego piłkę . Gdy mnie zobaczył od razu odsunął się od niej . To ten sam co wtedy . Nasz dom jest na końcu ulicy , która kończy się wielkim kołem .

( TAKI WYGLĄD tylko oczywiście z ogrodzeniem całkowitym i bramami i bramkami : 

( TAKI WYGLĄD tylko oczywiście z ogrodzeniem całkowitym i bramami i bramkami : 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wygasły PłomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz