Chapter 13 Wypadek

28 3 2
                                    

Z perspektywy Nick'a

Prędko dotarłem do pizzeri gdzie siedzieli chłopaki . Zrobiłem wdech i wszedłem . Od razu podszedłem do ich stolika 
- Siemka - powiedziałem głośno przerywając ich rozmowy . Spojrzeli na mnie w milczeniu . Czy źle zrobiłem przychodząc tu ? 
- Nick ...co ty tu ...przecież ...- zaczął David , ale ja podszedłem jeszcze bliżej 
- Chciałem was przeprosić , że się nie zgodziłem pójść . Mogę się dosiąść ? - spytałem niepewnie . Rany jeśli odmówią będzie bardzo źle . Jednak na szczęście zobaczyłem ich uśmiechy i znów było gwarno . Zrobili dla mnie miejsce . Uf . Usiadłem między nimi , a ich gwar od razu znów się uniósł . Odzyskałem swoich przyjaciół i bardzo się z tego cieszyłem . 
Jednak moja radość nie trwała długo ponieważ do restauracji weszła moja mama .
- Cześć mamo - powiedziałem z radością , ale ona nie miała dobrej miny . 
- Jedziemy Nick do domu , ale to już 
Jej ton głosu...już mi się to nie podoba . Wstałem ostrożnie i podszedłem do niej 
- To dozbaczenia potem chłopaki - uśmiechnąłem się lekko , a mojej mamy już nie było .Wzdychnąłem ciężko i wybiegłem z restauracji zrównując z nią krok
- Coś się stało ?  - spytałem zaniepokojony gdy szła w ciszy
- Muszę z tobą porozmawiać na spokojnie - powiedziała i spojrzała na swój czerwony zaparkowany samochód . 
Otworzyłem drzwi od strony pasażera i wsiadłem . Mama z tym zwlekała , ale w końcu wsiadła i trzasnęła drzwiami czego po niej się nie spodziewałem 
- To powiesz o co chodzi ?
Ona włożyła kluczyki do stacyjki i odpaliła silnik . Zapięła także pasy 
- Zapnij pasy - wydała mi polecenie , ale ...z takim smutkiem w głosie !
Zrobiłem to co chciała i dopiero wtedy wycofała i ruszyliśmy drogą 
- To...dowiem się czemu...mnie tak nagle wyciągnęłaś z restauracji ? - dała większy gaz . Powoli miałem obawy 
- Był dziś w naszym domu twój trener - nie wiem co mnie bardziej zaskoczyło . Czy to jak śmiga między samochodami i je wyprzedza na pełnej prędkości czy to , że pan Ray Dark osobiście poszedł odwiedzić moją mamę .
- Tak ? Co chciał ?
- Miał propozycję co do pomocy dla ciebie 
- Dla mnie ? Ale....woah ! - krzyknąłem gdy mama nagle wyprzedziła i zjechała na swój pas tuż przed rozpędzonym autobusem . W życiu jej takiej nie widziałem ! 
- Podpisałam zgodę . On chce ci pomóc w treningu . To tajemnica w jakie sposoby - odparła zaciskając ręce na kierownicy. Mój wzrok starał się nadążać za obiektami jakie mijamy w zawrotnej prędkości
- Jasne rozumiem ...możemy już zwolnić ? Em...mamo ? - spytałem widząc jak jedziemy coraz szybciej . Spojrzałem na nią . Była nieprzytomna ! - EJ ! - zacząłem nią potrząsać - mamo obudź się ! - wrzasnąłem. 
Usłyszałem nagle głośny klakson . Spojrzałem smutno na mamę i na ciężarówkę . Nie mogłem odbić więc ...
-Przepraszam - szepnąłem . Odpiąłem się ,ale i po chwili ją . Otworzyłem drzwi swoje i jej . Wypchnąłem ją z całej siły . Już miałem także się ewakuować ,ale zobaczyłem już zderzak ciężarówki . Zamknąłem oczy .
Poczułem jakąś ciepłą strużkę lejącą mi się po czole . Zmusiłem się , aby podnieść powieki . Uniosłem się na trzęsących rękach , aby klęknąć opierając dłonie o asfalt . Przeżyłem ?! Ale ..Moją uwagę przykuł dziwny dźwięk . Spojrzałem na ...jakąś zakapturzoną postać stojącą do mnie tyłem i wytwarzającą błękitne pole siłowe . Za nim była ciężarówka .Ostrożnie wstałem . Nogi miałem jak z waty . Teraz zauważyłem , że druga ręka tej osoby także stworzyła pole siłowe za mną , ale za to zatrzymując samochód mamy .
- K-kim jesteś ? - spytałem . Wytarłem z ust krew . Ten ktoś milczał . - zadałem...pytanie...- wysapałem stawiając coraz bardziej chwiejne i mniej pewne kroki  - kim...- padłem na ziemię . Widziałem jak pole siłowe znika , a ta osoba podchodzi i kuca nade mną . Zamknąłem oczy . Nie dałem rady siłować się ze zmęczeniem . Ciekawe co z mamą ? Przeżyła ? Mam nadzieję , że tak .

* Tymczasem...

Z perspektywy Joe'go

Wyszedłem krótko po Nicku.
Nie miałem jakoś ochoty na pizze. Schowałem ręce do kieszeni idąc do domu. Już niedaleko. Jakoś wciąż mam nie tylko słowa trenera w głowie, albo nie  i także po tamtej sytuacji ze strefą vipów . 
Stanąłem przed bramką do domu i położyłem rękę na gałce . Zamknąłem na chwilę oczy i wzdychnąłem ciężko .Muszę stać się lepszy dla zespołu . Oni napewno będą się starać być coraz lepsi więc i ja muszę pokazać swoją siłę . Trener będzie ze mnie dumy . Otworzyłem oczy i wszedłem przez nią i po kilku schodkach podszedłem do białych eleganckich drzwi .
Wszedłem do środka . Szybko zdjąłem buty 
- Wróciłem ! - krzyknąłem  w głąb domu . Niestety tylko wyjrzała w moją stronę pokojówka i znów zniknęła . Eh . Jak ja chce ,aby oni wrócili . 
Skierowałem swoje kroki w stronę lśniących dębowych schodów 
- Josephie , twój wujek kazał przekazać , że wróci dziś wieczorem z Anglii - powiedziała druga pokojówka . Była chyba nieco starsza ode mnie . Przystanąłem
- Czemu tak szybko ? - spojrzałem na nią z niezrozumieniem . Zazwyczaj wraca tak po kilku miesiącach , a nie tak prędko 
- Nie mam pojęcia niestety 
Westchnąłem 
- Jasne ...dzięki za informację ...
- Jeszcze dwie sprawy . Obiad za 20 minut . Będzie Spagethii oraz ...masz gościa w swojej sypialni 
- Gościa ? Niby kogo ?
Ona prędko odeszła do swoich obowiązków . Zmrużyłem oczy i poszedłem niespiesznym tempem do swojego pokoju . Stanąłem przy drzwiach ponieważ były uchylone . Przez szparę nikogo nie widziałem . Hm . Zebrałem się na odwagę i wkroczyłem tam . Służba nie wpuściła ,by do domu byle kogo . 
- Jak na  chłopaka masz dość czysto i to szanuje w moich uczniach -rzekł chłodny , dobrze znany mi głos . 
- Tak trenerze . Coś się stało , że pan przyszedł ? - stałem do niego tyłem . Nie miałem odwagi do niego się odwrócić . Jakoś...czułem strach przed tym człowiekiem .
- Chciałem porozmawiać o twoim treningu 
Zacisnąłem piąstki 
- Obiecuje , że się poprawie . To dopiero nasze początki i ...- przerwał mi zatykając od tyłu usta 
- Cichutko Joseph - rzekł zciszonym głosem tuż przy moim uchu głaszcząc mnie po głowie . Od razu mi się przypomniały czasy kiedy ojciec tak mi robił gdy tylko był czas wyznaczenia mi kary za małe przewinienia w domu . Spiąłem się na jego czynności - pomogę stać ci się lepszym , jak i całemu zespołowi . Będziecie potęgą . Żadnych litości 
Serce biło mi jak oszalałe . Chwyciłem za jego nadgarstek , ale nie mogłem zdjąć jego lodowatej , ciężkiej dłoni ze swoich ust 
- Uspokój się - syknął mi do ucha i drugą dłonią chwycił oba moje nadgarstki i zacisnął je dając nieco mi nad głowę , poczułem ogromny ból  - nic ci się nie stanie póki będziesz się słuchać . To się tyczy całego zespołu . Pomogę wam stać się lepszymi ,a do tego potrzeba dużo treningów . Dziś trening o 17.00 . Radzę ci , abyś się zjawił - szepnął mi do ucha . Czułem powiew z jego ust - ponieważ mam dla ciebie techniki do nauki .
Obaj nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami . Puścił mnie momentalnie , a ja upadłem na ziemię masując nadgarstki na przemian 
- Ta rozmowa zostanie między nami prawda ? - spytał kąśliwym głosem 
- Tak trenerze - szepnąłem . 
Wtedy do mojego pokoju wszedł wujek . Poczułem wielką ulgę widząc jak zmierzył Raya od góry do dołu , a potem przeniósł na mnie wzrok  
- Co pan tu robi i czy coś zrobił mojemu siostrzeńcowi ? 
Uwielbiałem wujka . Był jak rodzic jakiego nigdy nie miałem . Pracował jako lekarz w pobliskim szpitalu , ale od zawsze się mną zajmował . Jego czarne jak smoła włosy spoczywały mu na ramionach , a zaniepokojony wyraz twarzy starał się wybadać co tu przed chwilą miało miejsce . Jednak trener milczał
- Rozmawialiśmy jedynie - odparł bez emocji pan Dark - chłopak wcześniej wdał się w bójkę , a ja przyszedłem porozmawiać z nim na temat treningu . Tylko tyle .Dozobaczenia Joseph - trener w końcu wyszedł . Spojrzałem na wujka w tym samym momencie co on na mnie 
- Joe powiedz mi . Czy ten człowiek coś ci zrobił ? 
- Nie...tylko przyszedł porozmawiać - powiedziałem wstając powoli 
- Przecież nie jestem ślepy Joe 'ie . Pokaż te ręce 
Mimo niechęci zrobiłem co chciał  . Syknąłem gdy oglądał nadgarstki 
- Przecież jeden ledwo jest na chodzie ..., a drugi ?! Joe on jest bardzo luźny ! Złamał ci nadgarstek ! Dość . Idziemy do szpitala 
- Ale wujku Aleksandrze ...
- Nie ma żadnych ale . Pomogę ci się przebrać i jedziemy . Porozmawiam sobie z twoim trenerem na osobności 
- Ja mam dziś trening...
- Trudno . Joe posłuchaj - spojrzał na mnie poważnie . Tak samo patrzył na mnie gdy chciał mi przekazać , że moja mama nie żyje - zdrowie jest ważniejsze 
Westchnąłem ciężko . Z nim nie ma co dyskutować . 
Pomógł mi się ubrać w zwykłą czerwoną koszulkę z krótkim rękawem i na to kremowa bluza , plus zwykłe czarne dresy . 
Wyszliśmy z mojego pokoju na dół
- Proszę się powstrzymać z obiadem . Muszę go zabrać na oddział do szpitala - rzekł mój wujek do pokojówki . Kurcze trener będzie wściekły , że się nie zjawiłem na treningu .
Wyszedłem z domu i wsiadłem do czarnego BMW wujka .
- Nic mi nie będzie - powiedziałem gdy on zajął miejsce kierowcy
- Nie mów takich rzeczy bo widzę twój stan Joe - włożył kluczyki do stacyjki i uruchomił silnik . Ostrożnie zapiąłem pas .
Wyjechaliśmy przez automatyczną bramę i odjechaliśmy .Patrzyłem na mijane budynki .
Po jakimś czasie dojechaliśmy na parking dla lekarzy . 
- Wysiadaj Joe - nakazał mi  . Nie reagowałem na jego słowa . Więc wzdychnął i spojrzał na mnie spokojnie - Joe . Posłuchaj . Wiem , że marzyłeś o tej szkole , ja się w niej uczyłem , ale jeśli Dark ci będzie robił krzywdę będę zmuszony przepisać cię do innej dobrze o tym wiesz . 
-Tak wiem - powiedziałem patrząc w samochody za szybą - trener chce poprostu pomóc nam stać się lepszymi . Mamy mieć trzy razy trening na dzień . 
- To trochę za dużo Joe . Widziałem rozpis . Od 17.00 do 19 .00 ?! Czy pan Dark zwariował ? Joe to wykańczające 
- On chce dla nas dobra ...-zacząłem stanowczo
- Tak jak twój ojciec wtedy gdy kazał ci stać na zewnątrz w śniegu po kolana w święta bo chciał się zabawić z twoją matką ? 
Spojrzałem na niego . Czułem ból po jego słowach . Miał rację . Wtedy tata mówił , że to dla mojego dobra . 
- Rozumiesz teraz ? - spytał patrząc mi ze spokojem , ale i martwieniem się w oczy . 
- Tak ...rozumiem . Ale....będę uważał wujku obiecuje 
On poklepał mnie po ramieniu 
- Wierze ci Joe . Wiem , że nie mogę cię siłą do czegokolwiek zmuszać . Ale obiecaj mi , że jeśli twój trener zagrozi ci lub zrobi krzywdę od razu mi powiesz 
Pokiwałem głową 
- Obiecuje - odparłem . Był dla mnie jak prawdziwy ojciec .
- Dobrze . Chodź . Trzeba zrobić prześwietlenie ręki 
Wysiedliśmy i podążyłem za nim . Czuje bezpieczeństwo z wujkiem i to wielkie .
W szpitalu udzielono mi pomocy . Oczywiście wujek nic , a nic się nie pomylił . 
Miałem złamany nadgarstek , a co się tego tyczy , gips minimum 3 tygodnie lub więcej . No świetnie . Trener Dark to napewno się teraz wścieknie .
Po niedługim czasie jechałem do domu . Ciekawe kto zagra za mnie na bramce hm .



( ~od autorki * tia wróciłam i od razu z badziewiem . Super powrót na watp :(  ~ )


Wygasły PłomieńWhere stories live. Discover now